1.

131 10 12
                                    

Na wstepie chciałam przeprosic za fakt ze ten rozdzial moze byc troszke slaby(znowu..) ale niestety moje zdrowie psychiczne kumulujące sie z zaloba po jedej ksiazce nie pozwala na bardziej dosadne wysilenie sie podczas pisania.

Ten rozdział dedykuje dwóm dziewczynom ktore (tylko jedna ale ciii) pośrednio zmusily mnie do napisania tego rozdzialu.

Stałem jak osupiały nie wiedzac co ze soba zrobic. Stalem przed domem mojej miłosci.

Moja miłosc od dwoch lat niezmiennie nalezala do Jere'go Pöyhönen'a wlasnie dlatego stalem przed jego domem, mialem zamiar wyznac mu co czuje.

Pewnosc siebie nie opuszczala mnie do chwili w ktorej mialem nacisnac dzwonek do drzwi. Strach ktory do mnie dotarł spowodowany byl nadmiernym mysleniem z ktorego wlasnie zdalem sobie sprawe, od samego poczatku myslalem o tym czy Jere czasem nie znalazl kogos innego czy nie wyrzuci mnie z swojego domu i czy w ogole mnie wyslucha, jednak dopiero w tym momencie to do mnie dotarło.

Skoro przedstawilem wam juz moje mysli to mam nadzieje ze jestescie w stanie wyobrazic sobie jak wygladal moment w ktorym niczego nieswiadomy Kaarija otworzyl drzwi i zobaczyl stojacego przed num wystarszonego i praktycznie schodzacego na zwal kołka.

Jesli nie potraficie to niestety musze was poinformowac ze musicie poczekac do nastepnego rozdzialu w ktorym mam zamiar to przedstawic? Mam tez nadzieje ze nie przeszkadza wam jakos szczegolnie to jak ten rozdzial wyglada a jesli przeszkadza to bywa, cieszcie sie tym co macie😘.

Kaarija i Bojanek v2Where stories live. Discover now