Stuk, stuk.
Puk.
— Lorelei, słyszysz mnie?
Słyszę, ale nic nie mówię. Głowa niemiłosiernie mnie boli, a ja z trudem mogę wziąć kolejny oddech.
Czuję, jak ktoś kładzie palec na mojej powiece i podnosi ją. Później widzę światło, a moje źrenice zwężają się pod jego wpływem.
Syczę.
Patrick uśmiecha się przyjaźnie, ale wiem, że to przykrywka. Mrużę czujnie oczy.
— Och, Lorelei, znowu chciałaś nam uciec. Dlaczego?
Nie odpowiadam. Patrick również na to nie liczy. Uśmiecha się szerzej, a później chwyta za strzykawkę i pochyla się nade mną. Ustami dotyka mojego czoła i wzdycha.
— Pachniesz jak anioł. A jesteś diabłem.
Nie. Myli się.
Nie myli się.
— Kocham cię, Lorelei. I wiem, że ty kochasz mnie.
— Nie… — szepczę.
Nigdy nie pokochałabym kogoś pokroju Patricka. Jak w ogóle jestem w stanie kochać.
— Kochasz mnie, ale uciekasz przede mną. Przed nami wszystkimi. A my tylko chcemy ci pomóc. Zawsze chcieliśmy.
Poruszam rękami, wokół których są zaciśnięte pasy. Zaczynam łkać z bezsilności. Nie chcę tu być. Chcę stąd uciec. Chcę być wolna.
Ale Patrick mi na to nie pozwala.
Zawsze moje próby ucieczki kończą się w ten sam sposób; tym, że leżę przywiązana do łóżka i błagam, by nie wsuwał pod moją skórę strzykawki.
— Co to? — pytam z trudem.
— Twoje ulubione, LSD.
— Nie, proszę…
— Och, Lorelei, uwielbiam, kiedy mnie prosisz. Ale wolę, gdy płaczesz — wzdycha i całuje czubek mojej głowy.
Zaciskam powieki i staram się nie rozpłakać. Kiedy pierwsza łza spływa po moim policzku, on ją zlizuję. Jednocześnie wpuszcza do moich żył LSD, którego wie, że nienawidzę.
Pieprzony dietyloamid kwasu lizergowego.
Widzę po nim takie rzeczy, o których nie miałam pojęcia, że nawet istnieją. W międzyczasie płaczę, bo mam dość. Patrick napawa się widokiem moich łez i krzykami, które roznoszą się po całym pomieszczeniu. Wbijam paznokcie w wewnętrzne części dłoni, tak że bieleją mi knykcie, zginam nogi w kolanach i odchylam głowę.
Wrzeszczę, a Patrick zanosi się śmiechem. To kara dla mnie, a dla niego nagroda.
Patrick nie jest zwykłym pielęgniarzem. Jest moim koszmarem.
Chcę złapać go za szyję, ale on kiwa palcem na boki.
Chcę go rozszarpać. Teraz. W tej chwili.
Nie wiem jednak jeszcze, jak bardzo może mi pomóc. Nie mam pojęcia, że zna mężczyznę, o którym codziennie śnię.
Tracę przytomność. I mam nadzieję, że już nigdy się nie obudzę.
CZYTASZ
Lorelei
Tajemnica / ThrillerLorelei jest pacjentką szpitala dla psychicznie chorych. Nie wie, kim jest. Ani co się stało, że tego nie pamięta. Nie pamięta właściwie nic oprócz mężczyzny, który śni jej się każdej nocy. Wie jedno - musi go odnaleźć.
