-Cieszy mnie to 

Już miał mnie pocałować gdy z salonu można było usłyszeć bardzo głośną muzykę. Ze względu na późną godzinę byliśmy zdziwieni hałasem. Zeszliśmy na dół, a w wejściu do salonu zastaliśmy Connora który kręcił z niedowierzaniem głową. Gdy nas zobaczył zaczął się wycofywać i kierować na najwyższe piętro.

-Zostawiam to wam bo ja nie mam na to siły- powiedział zrezygnowany i ruszył dalej.

Gdy przekroczyliśmy próg salonu nie wierzyłam własnym oczom. Z głośników leciała vixa lecz dość nietypowa. Na środku salonu znajdował się Simon z Colinem. Za nami pojawili się rodzice tego drugiego i również nie mogli uwierzyć w to co widzą.

-KRECIK KRECIK ZIELONY MA BERECIK...- zaśpiewali razem wilkołak z chłopcem po czym wleciał mocny bas. Nasze miny aktualnie wyglądały podobnie do tej Connor'a gdy stąd odchodził

-Zostawić duże dziecko z małym dzieckiem- pokręciłam zrezygnowana głową, a Miles poszedł odłączyć głośniki z prądu.

-Co jest?!- zawyli jednocześnie gdy muzyka ucichła 

-Cisza nocna jest, co się tu odwala?- Miles skierował pytanie do starszego wilkołaka 

-Colin nie był zmęczony więc wujek Simon znalazł sposób na ulotnienie się energii tego diabełka- wyszczerzył się próbując jakoś uratować sytuacje- No co tak na mnie patrzycie? Pozbawiliście mnie możliwości pójścia do klubu to zrobiłem sobie klub w domu oczywiście dostosowany do wieku uczestników.      

-Miałeś z nim zostać tylko godzinę- przypomniał mu Ryan

-Co to zmienia? Mieliśmy ochotę na imprezę to ją sobie zrobiliśmy, prawda młody?

-Prawda! Czy mogę częściej zostawać z wujkiem Simonem?- zapytał malec robiąc maślane oczka w stronę swoich rodziców. 

-Zobaczymy, na razie to pędź do łóżka żebyś miał siłę na jutrzejszą wycieczkę- oznajmiła Lily, a my spojrzeliśmy na nią zdezorientowani. Młody wilkołak od razu udał się w stronę swojego pokoju.-No co tak na mnie patrzycie? Musiałam mu coś powiedzieć inaczej by nie poszedł, jutro będziemy kombinować. 

Wszyscy udaliśmy się do swoich sypialni, po drodze zabierając torby z przedpokoju decydując że te z auta weźmiemy jutro. Ja i Miles dalej przebywaliśmy w tymczasowej sypialni lecz jutro mieliśmy odbierać naszą sypialnie od wilkołaka który zajmował się remontem. Już nie mogłam się doczekać reakcji Miles'a na nowy wygląd sypialni. Miałam nadzieję że mu się spodoba, włożyłam w ten projekt dużo serca i zadbałam o każdy najmniejszy szczegół.

Następnego dnia wstałam jeszcze przed moim przeznaczonym który miał poranny patrol. Szybko się wyszykowałam i udałam się do naszej sypialni w której skończył się remont, udało mi się  wyjść jeszcze przed pobudką Miles'a. Stałam właśnie w progu pokoju i patrzyłam na to co udało się wykonać ekipie remontowej pod moim nadzorem. Wszystko wyglądało jeszcze lepiej niż mogłam to sobie wyobrazić. Ściany były koloru szarego lecz ta na której znajdowało się łóżko była ciemno zielona a na szerokość łóżka na ścianie były zamontowane lamelki z ciemnego drewna służące jako bezgłowie łóżka. Po obu stronach stały białe szafki nocne na małych drewnianych nóżkach w kształcie trójkątów. Na podłodze znajdowały się panele imitujące drewno, a drzwi zostały wymienione na proste bez żadnych okienek o kolorze czarnym. Na środku pokoju znajdował się biały puchaty dywan, a pod ścianą naprzeciw drzwi do łazienki stała moja toaletka która zastąpiła biurko Miles'a ponieważ on miał swój gabinet. W rogu znalazło się również miejsce na regał który pomieści wszystkie moje książki. Pod oknem gdzie kiedyś znajdował się fotel na którym siedziałam podczas pierwszej rozmowy z moim mate zostawiłam puste miejsce, miałam wrażenie że kiedyś przyda nam się taka pusta przestrzeń do zagospodarowania.

Przyszłam tu tak wcześnie aby dodać parę przedmiotów które sprawiają że to miejsce będzie przytulniejsze oraz aby zdążyć przenieść nasze rzeczy zanim Miles skończy pracę. W różnych miejscach w pokoju postawiłam doniczki z roślinami a na ścianie pomiędzy drzwiami do łazienki a tymi do garderoby powiesiłam ramki ze zdjęciami które udało nam się uzbierać przez te trzy tygodnie. Na końcu wzięłam się za przenoszenie rzeczy z naszej tymczasowej sypialni oraz tych kupionych wczoraj przemnie. Ledwo zmieściłam to wszystko w garderobie. Popatrzyłam na gotowy pokój i nie mogłam się doczekać reakcji mojego przeznaczonego, on od początku nie miał pojęcia jak będzie wyglądać nasza nowa sypialnia. Dał mi wolną rękę co bardzo sobie ceniłam. Ruszyłam w kierunku jego gabinetu aby zorientować się za ile mniej więcej będzie kończył i zobaczy moje dzieło. Zapukałam a następnie nie czekając na odpowiedź ze środka weszłam. Zobaczyłam mojego mate siedzącego za biurkiem, wypełniał raport z patrolu. Podeszłam do niego i spojrzałam mu przez ramię co nie umknęło jego uwadze.

-Coś potrzebujesz promyczku? -zapytał nie podnosząc głowy znad papierów

-Nie, przyszłam tylko zobaczyć jak długo jeszcze będziesz tu siedział -oznajmiłam

-Właśnie kończę i muszę to dostarczyć do Connor'a a potem jestem już cały twój - zaśmiał się i puścił mi oczko

-W takim razie będę czekać w naszej nowej sypialni- pokierowałam go gdzie ma się udać aby mnie znaleźć po czym wyszłam z gabinetu.

Usiadłam na łóżku i czekałam aż Miles przyjdzie. Od oznaczenia więź coraz bardziej na mnie działała a to że zbliżała się pełna nie polepszało sprawy. Czułam jego brak gdy tylko gdzieś wychodził a przecież nie mogłam mu zabronić wychodzić czy pracować. Stawało się to coraz bardziej uciążliwe i coraz częściej myślałam o dokończeniu sparowania. Teoretycznie byłam gotowa już wtedy u mnie w domu lecz po zobaczeniu tego jak jego wilk zaczyna przejmować kontrolę coś mnie blokowało. Bałam się. Zawsze gdy o tym myślałam w mojej głowie pojawiała się  wizja tego że jego wilk przejmuje kontrolę a on nieświadomie robi mi krzywdę, choć wiem że to się nie wydarzy. Cały czas nie mogę wyprzeć z pamięci momentu gdy uderzył w drewnianą konstrukcję centymetry od mojej głowy. Moje rozślania przerwało otwarcie drzwi. To Miles. Wszedł i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu lecz milczał. Zaczęłam się obawiać że przesadziłam i mu się nie podoba i wtedy zatrzymał wzrok na mnie a ja zobaczyłam iskierki w jego oczach. Podszedł do mnie i wziął mnie w ramiona.

-Jest przepięknie promyczku-powiedział patrząc mi prosto w oczy po czym mnie pocałował

-Ciesze się że ci się podoba- odpowiedziałam kontynuując kontakt wzrokowy.

-Widać że włożyłaś w to całe swoje serce- rozglądał się po pomieszczeniu z zachwytem w oczach aż do momentu gdy jego wzrok zatrzymał się na ramkach ze zdjęciami. Podszedł do ściany i wpatrywał się w jedną z ramek, przedstawiała ona nas podczas naszej pierwszej randki gdy tańczyliśmy w blasku księżyca. -Skąd ty masz to zdjęcie?

-No tak jakby pozwoliłam sobie wyciąć klatkę z nagrania z twojej kamerki samochodowej- uśmiechnęłam się słodko

-Masz całe nagranie?- zapytał od razu

-Jest na komputerze- odpowiedziałam i wiedziałam że w jego głowie narodził się plan lecz nie było mi dane wiedzieć jaki.

______________________
Zachęcam do zostawienia swojej opinii na Twitterze (X) pod #obcybetaMJ.
Do zobaczenia.
mjbooks

Obcy BetaWhere stories live. Discover now