Czemu taki jesteś?

1 0 0
                                    

Właśnie wysiadam z samolotu, którym przyjechałam właśnie tu. Na wymarzone studia. Nie chciałam robić sobie odrazu wrogów. Poszłam do swojego pokoju numer 52. Wiedziałam, że będę mieć współlokatorów ale nie chciałam być sama w mieście, którego nawet nie znałam. - O hej ty musisz być Millie. - Usłyszałam głos wysokiego czarnej karnacji chłopaka.

- Hej. Tak jestem Millie Brown a ty? - Zapytałam oczywiście próbując się spodobać chłopakowi. Nagle zobaczyłam, że ktoś chodzi jeszcze po pokoju. Był to chłopak z czarnymi lokami. Nie dostrzegłam niestety jego oczu ale zrobię to później.

- Ja jestem Caleb. - Odpowiedział mile chłopak. Nagle do drzwi podszedł ten chłopak. A jego oczy były koloru czekoladowego. Dość ładne.

- Spadaj laska chyba pomyliłaś pokoje. - Powiedział chamsko. A ja pokazałam mu wiadomość od głównego konta szkoły na facebooku gdzie napisali mi, że mój pokój to 52. - Aha no to wchodź a nie tak stoisz.

- Finn zluzuj gacie. - Powiedział Caleb. A więc ten słodki ale wredny i niewychowany chłopak nazywał się Finn. Próbowałam udać zagubioną. - Pokaż jej gdzie ma pokój. - Odezwał się znowu Caleb.

- A gdzie ma? - Spytał się czarnowłosy.

- Ma z tobą bo masz dwa łóżka. - Odpowiedział ciemnoskóry.

- Co...? - Opowiedział. - Nie! Fuj! Nie będę spał w jednym pokoju z jakąś brzydulą. - Powiedział Finn. Troche mi się zrobiło przykro... Brzydula., 

- Tak i koniec! - Zarządał Caleb.

- O jezu, dobra chodź idiotko. - Powiedział Finn 

- Ej wyrażaj się! - Tym razem Caleb krzyknął. Finn wziął mnie z obrzydzeniem za ręke i jak wszedliśmy do pokoju to rzucił mnie na łóżko i wyszedł. Ręka mnie bolała po tym ale mówi się trudno. Nie rozpakowałam się tylko zaniosłam rzeczy i jak chciałam wyjść się przejść to zatrzymał mnie ciemnoskóry.

- Gdzie idziesz? - Zapytał.

- Przejść się... - Nie powiem że się ich nie bałam... Chociaż Finna bardziej.

- Finn pójdzie z tobą. - Zaproponował.

- Nie... Wole sama. - Złapałam kontakt wzrokowy z Finnem jednak było widać przestraszenie nim samym w moich oczach więc go przerwałam.

- Co ci się stało w rękę. - Zapytał z troską w głosie. Ktoś się mną przejął niemożliwe. Spojrzałam na Finna.

- Przewróciłam się dzisiaj przed lotniskiem ale to nic serio. - Skłamałam

- Jak przyjechałaś to tego nie było. - Zauważył.

- Było - Odpowiedziałam.

- Dobra skończ Brown. Okej to byłem ja. - Powiedział wkońcu Finn.

- Czy ty się dobrze czujesz idioto?! - Powiedział do Finna z uniesioną głową. Kiedy był odwrócony to chciałam otworzyć drzwi jednak złapał mnie za rękę. Tą która mnie bolała. Syknęłam z bólu jednak tego nie zauważył lecz Finn widziałam, że może odrobinkę się przejął tym. - Finn pójdzie z tobą. - Powtórzył wcześniejsze słowa.

- Okej Mills przy okazji ci coś wyjaśnie. - Powiedział Finn a ja się przestraszyłam co chyba zauważył. - Co? Boisz się mnie? - Zapytał jak już wyszliśmy a ja zrobiłam parę kroków do tyłu a on się przybliżał do mnie. Zebrały się we mnie łzy strachu.

- Nie rób mi nic prosze. - Powiedziałam a on się zaśmiał. Podniósł rękę a ja się zasłoniłam swoimi. Nagle chłopak dostrzegł coś czego nikt nigdy nie dostrzegł.

- Bili cię w domu? - Zapytał lekko przejęty.

- N-Nie... - Odpowiedziałam. I szybko uciekłam od chłopaka jednak od mnie dogonił i złapał za rękę.

- Nie uciekaj boże gorzej niż z dzieckiem. - Mocno ściskał swoją rękę na mojej bolącej. Znowu syknęłam. - Powiedz że się mnie boisz. - Dodał.

- Tak boje się puść. - Zaczęłam płakać, lecz nagle wszedł po schodach jakiś chłopak.

- Co ty odpierdalasz Wolfhard? - Zapytał chłopak.

- Nie wtrącaj się Gaten. - Odpowiedział. A więc Gaten. Finn ścisnął dłoń na moim podbródku bardzo mocno. Bolało. Znowu. I puścił a ja szybko uciekłam.

Pov Finn:

- Ładna ta dziewczyna co? - Zapytałem się Gattena.

- No. A teraz mi powiedz co ty jej zrobiłeś, że była cała we łzach, z ręki leciała jej krew?

- Co zrobiłeś?! - Zapytał się Caleb który pojawił się znikąd z tacą a na niej jakieś jedzenie. Spadła mu szklanka na to co powiedział Gatten.

- Musiałem jej coś wyjaśnić. - No nie powiem mu, że nie umiem zagadać. Po chwili Caleba już nie było pewnie poszedł szukać Millie.

Pov  Millie

- Nie wiem co tu robie wkońcu dopiero zaczęły się wakacje a mamy lekcje od walonego września. Chyba nie wytrzymam z tym Finnem... A co jak zrobi coś gorszego? - Szepnęłam do siebie.

- Nic ci nie zrobi nie pozwolę na to. - Usłyszałam głos Caleba i szybko wytarłam łzy. - Co ci zrobił?

- Nic... - Skłamałam.

- Chodź wracamy. - Powiedział Caleb. A mnie znowu przeszły ciarki. Było już dobrą chwile po północy więc poszłam do toalety. Którą niestety miałam z Finnem. Umyłam się i przebrałam i poszłam spać. Obudziłam się rano i poszłam do znów toalety, stałam przed lustrem i analizowałam wczorajsze wyzwiska, sprawdziłam jak tam moje rany. Było ok. ''Ok'' Nigdy nie używam tego słowa. Dla mnie Ok to znaczy coś kompletnie innego. Zdałam sobie sprawę, że nie zakluczyłam drzwi i wszedł Finn. Cofnęłam się do ściany, on przybliżył się do mnie.

- Proszę nie... - Szepnęłam, bałam się go.

- Zapłacisz a nic ci nie zrobie. - Wziął mój kosmyk włosów, owinął sobie wokół palca i mocno pociągnął. Ścisnęłam powieki, bolało ale mniej niż wczoraj.

-Czemu taki jesteś? - Zapytałam i odwróciłam wzrok. - Moglibyśmy być przyjaciółmi albo poprostu nawet nigdy się do siebie nie odzywać, a ty jak na złość mi dokuczasz. - szepnęłam bardziej do siebie, wtedy skierowałam wzrok na Finna.

Enemiers to Lovers FillieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz