Nie myliłam się gdy doszłam do sali od razu usłyszałam dźwięk dzwonka.
Weszłam do sali i usiadłam na samym końcu.
Nikt tam nie siadał i mało osób patrzyło się w to miejsce.
Wszyscy już prawie byli na swoich miejscach uśmiechnęłam się do siebie że nikt ze mną nie usiadł ani na mnie nie popatrzył co zadowoliło mnie na tyle że byłam bardziej spokojniejsza.
Po chwili zaczęła się lekcja. Pozostało mi jedynie się teraz modlić żeby pani mnie nie wybrała lub nie kazała się przedstawić.
Wzrok nauczycielki nagle znalazł się na mnie . Już myślałam, że karze mi się przedstawić, jednak tak nie było. Szybko przystąpiła do lekcji, z której wiedziałam już wszstko. Umiałam się w domu uczyć, nie był to problem, bo bardzo szybko wiedza wchodziła mi do głowy więc wiedziałam więcej niż inni z tej klasy, lub przynajmiej miałam kilkanaście tematów więcej.
Nagle do klasy wparował chłopak.
Miał czarne włosy, dobrą budowę ciała oraz zielone oczy. Był wysoki przerastał mnie to napewno.
Zaczął kierować się w moim kierunku. Shit.
Modliłam się żeby okazało się że gdzieś indziej usiądzie, lecz na nic mi się to zdało, bo czarnowłosy chłopak usiadł na miejscu obok.
-Cześć. Jesteś nowa?-spytał się z uśmiechem. Nie umiałam odpowiedzieć i czułam się jak bym zaraz miała się rozpłakać.
Szybko odwróciłam wzrok od chłopaka, lecz ten dalej kontynuował.
-Jestem Rockiee. Rockiee Evan-kontynuował.
-Więc ty je- -głos nauczycielki przerwał głos nowo poznanego chłopaka.
-Evan nie gadaj! Zawsze są z tobą kłopoty. Mógł byś brać przykład z osoby z ławki. Ta dziewczyna nie odezwała się przez całą lekcje gdy ty ja zagadujesz. Daje wyraźne nie rozmawiam ale Rockiee Evan i tak gada. Dostajesz uwagę. A ty-wskazała na mnie palcem.
-pochwałę i plusa żaden uczeń jeszcze mu się nie oparł więc pochwała będzie z dodatkowymi punktami-skonczyła nauczycielka. Super dostałam plusa, lecz Pani zwróciła teraz na moją osobę dużą uwagę z czego się wcale nie cieszyłam.
-imponujesz mi nieznajomo-szepną Rockiee, ale również to zignorowałam.
Chłopak już się do mnie przez całą lekcje nie odezwał.
Rozległ się głośny dźwięk dzwonka.
Wszyscy się szybko spakowali i wybiegli.
Ja jednak wolałam powoli wszystko spakować więc wyszłam później.
I wyszłam z klasy po czym od razu poszłam do biblioteki gdzie siedziałam przez trzy przerwy aż nie nastała długa przerwa dwudziesto minutowa.
Wychodziłam z sali po lekcji francuzkiego.
Od razu uderzyła we mnie fala zimna przez co drgnęłam. Zapomniałam z domu bluzy, a sama miałam koszulkę na dość krótkich ramiączkach. Nie zostało mi nic innego jak pójście do braci i poproszenie o bluzę. Strasznie bałam się do nich podejść, bo przecież są gwiazdami tej całej szkoły, lecz zimno, które odczuwałam było zbyt chłodne.
Nie musiałam ich długo szukać, bo znalazłam ich na głównym korytażu.
Nie byli sami co mnie jeszcze bardziej przygnębiało stali tam dwóch jeszcze chłopaków blondyn Mike, który często przychodził żeby pograć z Aronem i jakiś brunet.
Na drzacych nogach zaczęłam iść w ich kierunku, moja głowa jak zawsze była spuszczona, czułam na sobie już niektóre wzroki, które mnie krępowały lecz potrzebowałam bluzy.
W końcu doszłam dotknęłam pleców brata dwa razy przez co się odwrucili.
Teraz czułam wzrok już większości tego korytaża, a na dodatek tych pustych dziewczyn, które przyklejają się do moich braci. Nikt nie wie, że jesteśmy rodzeństwem i wolę żeby tak pozostało, przynajmiej tak myślę.
-Chciałam coś mała?-spytał się Max z przewrażliwonym już spojrzeniem.
-zi-zimno mi M-Max-dukałam z zimna.
-z-za-zapomniałam blu-bluzy-dokończyłam wypowiedź a Max dotknął mnie i przejechał po moim czole i rękach.
-Lottie! Zaraz zamarzniesz Aron bluza już!-krzyczał mój brat. Aron jak na zwołanie od razu zażucił na mnie swoją bluzę z napisem A.M
Po chwili byłam przytulona do boku Maxa na ogrzanie się.
Po chwili zobaczyłam, że jakaś dziewczyna do nas idzie z wyraźnie nie zbyt zadowoloną miną.
Była jasną blondynką o zielonych oczach, miała na swojej twarzy mnóstwo makijażu oraz botoksu na pewno co widziałam po jej ustach.
-Maxsiu..-zaczeła blondynka, a Max popatrzył na nią wzrokiem mówiącym ,,Boże znowu".
-czemu przytulasz tą głupią zdzire-ouu zabolało, oczy zaczęły robić mi się szklane, a mina Arona zaczęła być poważniejsza. Przytuliłam się bardziej do boku brata i zakryłam twarz chowając ją w bok.
-Co ma tak idiotka, czego ja nie mam.-kontynuowała
-mam większe cycki, leprze włosy, makijaż-boli. Łza spłynęła po moim policzku. Odkleiłam się od brata poprawiając przy okazji bluzę żeby mi nie spadła. Nagle policzek zaczął mnie piec, a ja sama runęłam na ziemię z lecącymi łzami. Uderzyłam się w głowę.
Uderzyła mnie.
Wstałam zostawiając bluze Arona na podłodze i wybiegł z płaczem
-Masz suko za swoje-dodała blondynka.Usłyszałam to oraz krzyczenie Arona.
Szybko uciekłam do biblioteki.
Znowu było mi zimno.
Otworzyłam drzwi biblioteki i rozejrzałam się czy nikogo nie ma.
-Nieznajoma?-spytał się już dość dobrze znany mi głos. Evan Rockiee'go Evana.
Odwróciłam się powoli.
-O Boże co się stało-krzyknął chłopak
Nie odpowiedziałam na to, bo chłopak przytulił mnie.
Przez chwilę byłam zdezorientowana, ale po chwili w tuliłam się w ciepły tors Rockiee'go
-nie zimno ci-spytał się czarno włosy. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo jego czarną o wiele za duża bluza już była na mnie, uśmiechnęłam się delikatnie w stronę chłopaka, a on zrobił to samo w moją stronę.
-Muszę iść. Do zobaczenia-powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi.
-Charlotte. Jestem Charlotte-powiedziałam na co chłopak na początku stał nieruchomo, ale szybko rozluźnił się i posłał mi uśmiech. Poczułam się przy nim tak....
Bezpiecznie...
YOU ARE READING
In My Own Shadow
Teen Fiction15-letnia Charlotte McCount musi zmierzyć się swoim największym lękiem - poznaniem nowych ludzi. I stanie się kimś innym niż szarą myszką wśród popularnych gwiazd szkoły jej braci w Rose High School w Las Vegas. Czekają ją wzloty i upadki, ale czy...
part one
Start from the beginning
