— Ale lubię herbatę.

— Sam robisz herbatę z bzu lilaka? Zawsze chciałem jej spróbować, dlatego właśnie przyszedłem trochę pozrywać — uśmiechnął się, pokazując przy tym na zaledwie kilka zerwanych gałązek.

      Szarooki mimowolnie zaśmiał się lekko. Nakajima posłał mu pytające spojrzenie. Akutagawa szybko wrócił do swojej pokerowej twarzy.

     — Tak herbatę z bzu robię sam już od jakiegoś czasu, a to, co masz przy sobie może nie wystarczyć.

— Wiem, chciałem zerwać więcej, ale wtedy zobaczyłem cię i przyznam, że teraz naszła mnie pewna myśl — rzekł cicho.

     Ryuunosuke postanowił zostawić to bez komentarza, obawiając się, co może zaraz usłyszeć od młodszego.

     Przez chwilę panowała cisza, ale w końcu rozumiejąc, że cisza oznacza zgodę na mówienie, Atsushi zabrał głos.

     — Skoro robiłeś już tę herbatę kilka razy, to może chciałbyś mi pomóc? Wiesz, jestem dosyć niezdarny i pewnie nie zrozumiem nawet z internetu, jak to przygotować — zaśmiał się nerwowo białowłosy.

— A Kyoka nie może pomóc, jest na pewno bardziej ogarnięta — skomentował niezbyt przyjemnie mafioso. Od pewnego czasu na myśl o młodszym chłopaku i w jego obecności czuł się "dziwnie". Nie umiał nazwać tego uczucia, ale był pewny, że nie doświadczył go jeszcze przy nikim.

— Pewnie może, ale chciałbym chociaż raz zrobić coś bez jej pomocy.

     Czarnowłosy zamyślił się na chwilę. Miał zupełnie inne plany, ale coś mówiło mu, że powinien się na to zgodzić.

     — Dobra. Pokażę ci, ale masz robić to, co ci każę i w ogóle się nie sprzeciwiać - rzucił szybko i zaczął kierować się w stronę swojego mieszkania.

*********************************

     — Twojej siostry nie ma? — zapytał Atsushi, wchodząc do kuchni za starszym.

— Jest u Higuchi. Zaprosiła ją na jakiś "babski wieczór". Nie wiem jak, ale jakoś ją namówiła — odparł obojętnie, zaczynając przygotowywać kwiaty. — Teraz skup się na pomocy. Musimy poodrywać każdy kwiat.

— Zrozumiano! — krzyknął i zabrał się do pomocy.

     Odrywanie każdego kwiatka przebiegało im bardzo czasochłonnie, zwłaszcza w ciszy, która im towarzyszyła, a była ona niezręczna.

     — Teraz musimy przesypać te kwiaty do słoików i je poupychać, dasz sobie z tym radę? — zapytał szarooki nieco uszczypliwie. Czuł się lekko poddenerwowany obecnością chłopaka w jego mieszkaniu, które stanowiło również jego strefę komfortu.

     Nakajima jednak nie przejmował się żadnymi sarkastycznymi komentarzami od starszego, był naprawdę zaciekawiony przygotowywaniem herbaty i nie ukrywając, miał szczerą ochotę pobyć ze starszym w ten piękny majowy wieczór.

     Po zapełnieniu słoików kwiatami Ryuunosuke wstawił je do piekarnika na pięćdziesiąt stopni.

     — No to już możesz iść. — Odwrócił się do młodszego po zamknięciu piekarnika.

— Jak to? Już? — zapytał zaskoczony Atsushi.

— Tak. Słoiki muszą być w piekarniku około trzech godzin. Nie masz już po co tu być — oznajmił chłodno. Był wewnętrznie rozdarty. Z jednej strony chciał, żeby Nakajima został, z drugiej zaś pragnął, aby w końcu stąd poszedł. — Resztę napiszę ci w wiadomości czy coś — dodał.

Herbata z Lilaka - Shin SoukokuWhere stories live. Discover now