Demony umysłu część 3

28 1 0
                                    

I tak od tamtego momentu żyłam z czterema demonami, choć trójkę z nich znałam i widziałam tylko ja.

Zamknięta w swoim świecie nawet nie zauważyłam kiedy zaczął się nowy rok szkolny, zaczęła się nowa przygoda, ale tym razem w technikum. Na początku poznałam kilka osób, z czasem okazało się że moja klasa jest bardzo liczna i pojawiło się pytanie:
    
           "ilu z nich okaże się fałszywymi? ".

Pierwsze kilka miesięcy minęło spokojnie choć księżniczka starała się to zniszczyć i raz prawie jej się to udało.

Nie pamiętam, kiedy to było dokładnie, ale pamiętam że była to jej wina. W jednej chwili bolał mnie brzuch i brałam tabletki przeciwbólowe, a w drugiej byłam otoczona przez ratowników medycznych. Jak się później okazało przedawkowałam leki, ale jak skoro wzięłam tylko dwie tabletki?

Odpowiedź uzyskałam kilka miesięcy później. Okazało się, że księżniczka podmieniłam mi leki z moich słabszych na swoje silniejsze, kiedy i dlaczego nigdy się nie dowiedziałam. Najgorszą częścią w tej całej sytuacji było to, że księżniczka wmówiła wszystkim że to moja wina, że to ja chciałam się zabić.

Potem wszystko toczyło się swoim tempem: szkoła, nauka, kłótnie, awantury i w końcu moja "wyprowadzka" na początku 2021 roku.

I tak docieramy do pamiętnego 16 listopada 2021 roku, do dnia który zmienił wiele choć nie obyło się bez policji, a księżniczka nareszcie została obalona.
Mieszkałam już dobre parę miesięcy u mojego anioła stróża, którym był mój dziadek a los uznał, że zrobi mi na złość i musiałam odwiedzić księżniczkę żeby podpisała mi parę dokumentów. Kiedy weszłam do mieszkania zamurowało mnie mała księżniczka i braciszek byli zaniedbani, a samo mieszkanie wyglądało jak wysypisko śmieci. Po odwiedzinach postanowiłam opowiedzieć dziadkowi to co widziałam.

Kilka godzin później mała królewna zamieszkała u swojej babci, braciszek razem ze mną, a księżniczka była w drodze do szpitala psychiatrycznego...
Spędziła tam miesiąc ale to wcale nie pomogło, więc została wysłana na odwyk, a nasza trójka została w rodzinach zastępczych.

Po pewnym czasie moich demonów przybyło, ale przestałam je liczyć, skoro są to niech już będą.

Minęło trochę ponad rok i za miesiąc kończę osiemnaście lat, powinnam się cieszyć z tego powodu ale nie potrafię, im bliżej do urodzin tym więcej oczekiwać mają ludzie wokół mnie: " Idź na studia, zdecyduj kim chcesz być" ale skąd mam wiedzieć kim chce być w przyszłości skoro nie wiem kim jestem w teraźniejszości.
Został mi rok technikum, zobaczymy, jak to wszystko się potoczy i może kiedyś napiszę ciąg dalszy tej historii.

Ciekawe czy one kiedyś znikną, może kiedyś nie będę musiała więcej ich oglądać, a może pojawi się ich więcej? Na razie są i raczej nie prędko znikną więc będę żyć dalej razem z moimi demonami...

The Journey Of My LifeWhere stories live. Discover now