30 Domyślasz Się ?

1.4K 75 20
                                    

Poprawiłam włosy w szatni, wiążąc je mocno w koński ogon na szczycie głowy.  Miałam dobry dzień. Miałam lepszy dzień w szkole, trening był dobry, przygotowywaliśmy się do dużego konkursu, no i miałam nadzieję załatwić dziś  jeszcze jedną dość ważną dla mnie sprawę. 

Przebrana wyszłam na zewnątrz. Miałam poczekać na Tristana przy jego samochodzie, chodź  nie zdążyłam do niego dotrzeć.  Wcześniej zostałam złapana przez mojego chłopaka. Podniósł mnie, obracając się ze mną wokół własnej osi.

-Dick postaw mnie! - Zaśmiałam się, gdy zaczynał kolejne okrążenie. 

Zrobił to, tylko po to by obrócić mnie do siebie przodem i pocałować.  Na chwilę odebrało mi oddech, by już po chwili się uśmiechnąć.  Uwielbiałam sposób w jaki mnie do siebie przyciągał. Jak mnie obejmował,  jakbym była najcenniejszą rzeczą na świecie. Wszyscy mnie przed nim ostrzegali. Wszyscy zapewniali, że nie powinnam mu ufać, bo mnie skrzywdzi. Tak się nie stało.  

Byliśmy razem już kilka miesięcy. Kilka długich, wspaniałych miesięcy. Z perspektywami na kolejne. Cieszyłam się tym. Nim. Jego bliskością.    

Przynajmniej przez chwilę.

- Mógłbyś się odkleić, od mojej siostry w miejscach publicznych? - zapytał Tristan z czego się zaśmiałam, opierając czoło o jego klatkę piersiową.  - Nikt nie musi na to patrzeć.

-Ale z ciebie maruda - odparł  Dick muskając ustami moje czoło. 

- Będę, dopóki się od niej nie odkleisz - burknął na co się cicho zaśmiałam. Ciemne spojrzenie mojego brata przeniosło się na mnie. - byłaś u tego prawnika?

-Yhmmm tak jak planowałam. Kas mnie wczoraj podwózł, a potem byłam po papiery... - westchnęłam z nerwów - myślisz że się zgodzi?

-Nie rozumiem czemu w ogóle się nad tym zastanawiasz, oczywiście że się zgodzi.

Ruszyliśmy powoli w stronę jego auta. Całą drogę Dick trzymał moją dłoń ściśle złączoną że swoją. Kciukiem delikatnie gładził zewnętrzną część mojej dłoni.

-Za bardzo się przejmujesz, tata cię kocha, będzie przeszczęśliwy gdy zapytasz - zapewnił, chcąc dodać mi otuchy. Odetchnęłam nieco przystając przy otwierającym mi drzwi bracie.

-No wiem... Ale i tak się denerwuję - mruknęłam. Tym razem sama się wysiliłam i stanęłam na palcach by złożyć na jego ustach krótki pocałunek. Oczywiście Tristan wywróci oczami. Tak jak zawsze to robił - dobra, to my jedziemy. Widzimy się jutro?

-Jak zawsze w piątki, jesteś zajęta popołudniu?

-Psycholog - potwierdziłam powoli wsiadając do samochodu - ale wieczorem jestem twoja

-Możecie się przy mnie nie umawiać na randki? Już i tak się powstrzymuję by nie rąbnąć ci w twarz - zwrócił się do mojego chłopaka Tristan.

Dick wywrócił oczami z lekkim uśmiechem. Miałam wrażenie że denerwowanie Tristana sprawia mu małą frajdę.

Odjechaliśmy słuchając jakiejś kiczowatej piosenki z lat 80'. Tristan rzadko kiedy słucha takiej muzyki, więc byłam pewna, że robi to by poprawić mi humor. Byłam mu za to wdzięczna. Nie każdy zdobyłby się  na takie poświęcenie. To było miłe i kochane jednocześnie.

W domu pierwszą, rzeczą na mojej liście do zrobienia było jednak znalezienie Olivera.  Sprawę z tatą, mogłam załatwić wieczorem, na razie i tak nie było go w domu.  Oliver za to miał parszywy humor już od rana. Nie powiedział nam dlaczego.

Znalazłam go siedzącego w kuchni. Popijał niemrawo swoją herbatę starając się nie zwracać uwagi na ćwierkającą mu nad uszami Polę. Nasza gosposia była cudowna, ale czasem zdecydowanie za dużo gadała. Usiadłam na stołku obok brata prosząc ją o kubek z kawą.

Kłamstwa przeszłościحيث تعيش القصص. اكتشف الآن