Rozdział 15: Uczuciowe Rewelacje

955 105 67
                                    

- To ostatni raz, kiedy pozwalam ci wybrać naszą następną książkę, Hermiono. - Mruknąłem, gdy najgorsza książka romansowa sprzed XXI wieku leżała raczej niewinnie na moich kolanach. Ta demoniczna rzecz sprawiała, że Szatan wyglądał jak niewinny króliczek i był to pierwszy raz w tym bieżącym życiu... że miałem ochotę podpalić książkę. W zasadzie to nie cierpiałem tego czegoś tak bardzo, że odmówiłem nawet otwarcia mojego egzemplarza od momentu, gdy dostaliśmy książki! Na okładce nawet zaczął zbierać się kurz, bo nie włożyłbym jej nawet do torby.

To tylko splamiłoby czystość moich innych cennych powieści.

- Och na miłość boską, Harry! Wiem, że jesteś chłopcem i nie obchodzą cię zbytnio romanse, ale Romeo i Julia to klasyka! - Hermiona warknęła, tłocząc się z innymi dziewczynami w klubie, gdy chichotały nad chorobliwie słodkimi wersami, które Romeo wypowiada do Julii.

Tak, zostaliśmy przegłosowani prawie 2:1. Powiedziałbym, że szkoda mi braci Creevey, ale zostali namówieni przez dziewczyny do głosowania na właśnie te książki.

- Lubię romanse, Miono, ale tylko dobre romanse. Nie ten... ten... - wykonałem niewyraźny gest ręką w stronę książki zawierającej jedną z najsłynniejszych sztuk Szekspira. Jeśli mieliśmy czytać jedną z jego sztuk, dlaczego nie był to Makbet albo... a właściwie to jeszcze nie spotkałem sztuki Szekspira, która by mi się podobała.

Jak ktoś może w ogóle lubić tę głupią sztukę? Para zakochuje się w sobie w ciągu jednej nocy, bierze ślub następnego dnia, a potem zabija się w ciągu trzech dni. Najwyraźniej jeden dzień i noc seksu równa się wystarczającej "miłości", by chcieli się zabić!

Aha, i Julia miała 13 lat.

Spojrzałem na grupę dziewczyn w pokoju. Trzynastolatki chichoczące i bujające się nad sztuką, a jednocześnie ignorujące mnie. Ironia tego wszystkiego.

Taaa... nie, nadal nie rozumiem tego uroku. Fakt, że nawet gdy byłem kiedyś dziewczyną, ta sztuka sprawiała, że miałem ochotę zwymiotować, spalić swój egzemplarz w liceum i przysiąc, że nigdy nie będę miał chłopaka, który ośmieliłby się choćby stwierdzić, że umrze beze mnie. Kto do cholery powiedział Hermionie o tej książce - nieważne, zapomniałem, że ma mugolskich kuzynów.

Czy ta sztuka w ogóle powinna być uznana za romans?

- Uważam, że jest romantyczna~ - gruchnęła Lavender, przytulając książkę blisko siebie. - Nie mogą sobie wyśnić, żeby być osobno, więc muszą się połączyć w wiecznym śnie!

- Czy muszę przypominać wszystkim w tym pokoju, że Julia ma 13 lat! - mruknąłem. - Nikt nie powinien nawet umawiać się na randki w tym wieku, a co dopiero wychodzić za mąż lub konsumować wspomniane małżeństwo!

Żadna z dziewczyn mnie nie słuchała, no oprócz Luny. Ale Luna i tak nie wydawała się zbytnio zainteresowana powieścią. Za każdym razem, gdy widziałem ją z książką, czytała ją do góry nogami i chyba też na opak. Teraz Luna zamieniła sztukę na Żonglera.

- Żongler? - Luna zaproponowała Blaise'owi, raczej zadowolona z siebie, gdy Blaise prawie rzucił się na nią, żeby wziąć egzemplarz. - Mój ojciec stworzył dość doskonały artykuł o tym, jak wielu Amerykanów wierzy, że rządzą nimi jaszczuroludzie. My uważamy ich za Wywerny z rozdwojonymi językami, potrafią zmieniać kształty, kiedy jedzą paznokcie.

- Wszystko jest lepsze od tej książki, Harry proszę wybierz następną, błagam. - Blaise zaczął, wtulając twarz w Żonglera i czytając wspomniany artykuł z entuzjazmem.

Skrzyżowałem ręce na piersi i zapadłem się w swoim fotelu.

- Nikt nie powinien musieć umierać z powodu rozdzielenia z ukochanym. To nie jest miłość.

(3) Harry Potter and the Best Doggo || tłumaczenieWhere stories live. Discover now