Rozdział 5 1/2

33 7 10
                                    

Rivers obudził się w swojej celi. Spojrzał na Faldira, ten jeszcze spał. Wstał powoli i zaczął się rozciągać, mając świadomość, że zaraz pojawi się strażnik, który zabierze go do biblioteki. Ilidian po swojej historii nakazał im aby wrócili do cel i bacznie obserwowali wszystko co się dzieje. W zamian za to obiecał ich uwolnić, w odpowiedniej chwili.

Gdy strażnik pojawił się przy drzwiach, rzucił Riversowi kawałek papieru z niepokojem w oczach. "Zrób to dziś", brzmiała notatka. Rivers zrozumiał, że otrzymał rozkaz od Dozorcy więzienia, którego nie można było zignorować.

W bibliotece, pełnej starych ksiąg i zakurzonych regałów, Rivers czuł narastający niepokój. Wiedział, że musi wykonać rozkaz Corvusa i zabić Maga, jednak w głębi duszy odczuwał opór. Wpatrywał się w Agnusa, który zatopiony był w lekturze, nieświadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa. Rivers nie mógł się oprzeć wrażeniu, że mężczyzna ten nie zasługuje na tak okrutny los.

Zacisnął dłoń na rękojeści sztyletu, którego ostrze, według Corvusa, miało być magiczne. Serce Riversa biło mocniej, gdy podchodził do nieświadomego Maga.

Mając świadomość, że nie ma innego wyjścia, zebrał resztki determinacji i przebił Agnusa swoim sztyletem. W momencie, gdy ostrze przecięło ciało Maga, Rivers wstrzymał oddech.

Ku jego przerażeniu, krew zaczęła tryskać z rany Agnusa, a życie opuszczało jego ciało. Wówczas Rivers zrozumiał, że został oszukany. Sztylet nie był magiczny. Corvus użył go jako pionka, by doprowadzić do śmierci tego człowieka.

Łzy bólu i żalu pojawiły się w oczach Riversa, gdy zdawał sobie sprawę z tego, co zrobił. Chwycił książkę, którą Agnus trzymał przed śmiercią i zobaczył, że była to zwykła książka o roślinach. Wiedział, że musi odpokutować za swoje czyny i przeciwstawić się Corvusowi. Jednak to nie było takie proste - wszak zabił Maga, a konsekwencje tego czynu mogły okazać się zgubne.

Chwilę później, do biblioteki wbiegła grupa strażników. Rivers nie miał czasu na reakcję, nie próbował nawet uciekać. Strażnicy otoczyli go, a wśród nich był Corvus, który patrzył na niego z złośliwym uśmiechem. Rivers odczuwał wściekłość, ale nie miał sił, żeby się jej poddać. Wiedział, że teraz musi stawić czoła konsekwencjom swoich działań. W tej chwili postanowił. Zabił juz jednego człowieka, musi zrobić to ponownie. Tym razem jednak zrobi to z własnej woli.

Cóż, cóż - rzekł Corvus, wciąż z złośliwym uśmiechem na twarzy. - Wygląda na to, że Mag Agnus nie żyje. Jak myślisz, co teraz się stanie?

Rivers spojrzał na niego, w oczach połyskując gniewem, ale nie odpowiedział. Został zmuszony do podjęcia działań, a teraz musiał znieść konsekwencje. Strażnicy przywiązali mu ręce i zabrali go do pomieszczenia z platformą, wiedział doskonale gdzie zmierzają i co to znaczy. Miał stawić czoła demonowi w brutalnej walce na śmierć i życie.

Strażnicy wrzucili go na arenę, jeden z nich odpiął miecz i rzucił go na piasek. Drzwi się zamknęły. Rivers odwrócił się i zobaczył jak wielka bestia biegnie w jego stronę.

Walka rozpoczęła się brutalnie szybko. Demon był ogromny i silny, z każdym ruchem emanował przerażającą wściekłością. Rivers, trzymając w dłoni swój miecz, starał się unikać jego ataków. Wiedział, że musi być ostrożny, aby nie dać się zaskoczyć przeciwnikowi. Jego umiejętności, które zdobył podczas nauki sztuki walki mieczem, gdy był jeszcze następcą tronu, były teraz niezbędne, aby przetrwać.

Rivers próbował zadawać cios z góry, ale zwinność i siła przeciwnika utrudniały mu skuteczny atak. Demon wbił mu swoje pazury w lewe ramie, drugą ręka próbował zaatakować głowę. Kaelin był szybszy i wbił swój miecz w stopę Demona. Dało mu to czas na odskoczenie w tył.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 26, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wyspa WięziennaWhere stories live. Discover now