Demony umysłu część 1

34 2 0
                                    

Kiedy zaczynam czuć ich obecność zamykam drzwi, gaszę światło, zakładam słuchawki, włączam muzykę, zamykam oczy i pozwalam im się rozgościć. Po co z nimi walczyć kiedy są częścią ciebie, są jak blizny na ciele dla jednych to hańba powód do wstydu, a dla mnie to trofea świadczące o tym, że żyje pomimo przeszłości. Dzień za dniem ciągle w kółko ten sam fałszywy uśmiech, ten sam fałszywy śmiech i te same fałszywe twarze. I tylko one, one jedyne są prawdziwe... demony, prześladująca nas przeszłość i straszna przyszłość.

A wszystko to zaczęło się tak niepozornie: radość, śmiech, rodzina, kłótnie, awantury, krzyki, trzaśnięcie drzwiami. Każdy książę na białym koniu w końcu staje się złym charakterem, a księżniczka popada w depresję.

Kiedy widzisz, jak twoja mama płaczę, a tata bierze swoje rzeczy i wychodzi, najpierw jest pustka, niewiedza dopiero potem uświadamiasz sobie, że twoja bajka nie ma szczęśliwego zakończenia. Po jakimś czasie pustka zaczyna się zapełniać nienawiścią, smutkiem, żalem i tak rodzi się pierwszy demon. Nie wiesz, jak wygląda ani czym jest, bo go nie dostrzegasz, on po prostu jest. Niewidoczny, niewyczuwalny i tak rośnie i rośnie z każdą małą porażką, kłótnią, mijają wiele lat zanim urośnie na tyle żeby go dostrzec.

A wtedy jest już za późno.

The Journey Of My LifeWhere stories live. Discover now