1. Żadnych ropuch.

26 0 0
                                    

Scorpius.

Scorpius Hyperion Malfoy był zaskakującym zjawiskiem, zarówno dla starych murów Hogwartu, którym wydawało się, że przez ostatnie tysiące lat już wszystko widziały, jak i w zasadzie dla całego świata czarodziejów, który zdecydowanie nie był na niego gotowy.

Dokładnie pięć lat temu pojawił się w progu zamku, z tą swoją strzechą potarganych, tak jasnych, że niemal białych włosów i z tym swoim łobuzerskim, zwiastującym kłopoty błyskiem w błękitnych oczach, tak innych od lodowatych, szarych oczu swojego ojca. Wcześniej oczywiście świat czarodziejów zdawał sobie sprawę z tego, że Draco Malfoy ma syna – fakt ten nie umknąłby nawet najbardziej zatwardziałym tradycjonalistom, bo debiutujący wówczas i zdobywający w szybkim tempie popularność tygodnik „Świata według Rity" obficie się o nim rozpisywał, ujawniając swoją niesłabnącą obsesję na punkcie życia czarodziejskiej śmietanki towarzyskiej. Draco Malfoy wbrew oczekiwaniom nie chwalił się jednak synem za bardzo, przez co młody Malfoy pozostawał zagadką, szczelnie zamkniętą w murach Dworu Malfoyów, i jedyne co było o nim wiadomo przed tymi pięcioma laty to fakt, że z wyglądu stanowił idealną mieszankę swoich rodziców – jasne włosy i blada cera po ojcu, żywe, niebieskie oczy i dołeczki w policzkach po matce. Och, i jeszcze to, że na tych niewielu zdjęciach zrobionych rodzinie Draco Malfoya na corocznej gali w Ministerstwie jego syn nie miał tak skwaszonej miny, jak Malfoy senior przez większość swojego życia – przeciwnie, jego szeroki, szczery uśmiech wydawał się już wtedy mocno zaraźliwy, podobnie jak jego matki, bo oboje wyglądali, jakby świetnie się bawili na tamtym wydarzeniu, w przeciwieństwie zresztą do głowy rodziny, która wydawała się czuć bardzo niekomfortowo.

A potem Scorpius Malfoy przybył do Hogwartu, by zacząć pierwszy rok nauki i gdy założył na głowę starą Tiarę Przydziału, wszechświat dosłownie zrobił fikołka.

Prawdopodobnie nikt nigdy nie spodziewał się werdyktu, jaki wówczas zapadł, wprawiając w osłupienie całą Wielką Salę, nauczycieli, uczniów, skrzaty domowe, duchy i zapewne nawet obrazy, a Ślizgoni zamarli w niezręcznych pozach, na wpół już wstawszy ze swoich miejsc, przygotowani by zacząć bić brawo i zaprosić nowego Ślizgona na specjalnie przygotowane dla niego miejsce przy ich stole.

Tylko, że stała się rzecz przeciwna i po raz pierwszy w historii Hogwartu Malfoy wylądował w... Gryffindorze.

Scorpius dobrze pamiętał tamten dzień, bo choć zwykle bywał bardzo optymistycznie nastawiony do świata, wtedy wcale nie było mu do śmiechu. Zastanawiał się nawet, czy nie zaszła jakaś straszna pomyłka – byłaby zresztą całkiem uzasadniona, bo chwilę potem Albus Severus Potter trafił do Slytherinu, więc Scorpius trzymał się jeszcze kurczowo nadziei, że stara Tiara po prostu ich pomyliła. Takie pomyłki z pewnością musiały zdarzać się wcześniej, prawda? Szybko jednak przekonał się, że niestety, najwyraźniej Tiara była jednak nieomylna i dobrze wiedziała, co robi. Dowiedział się tego zresztą zaraz po uczcie, gdy razem z Albusem wpadli do gabinetu McGonagall, z desperacją błagając ją o „powtórkę" z przydziału – obaj bowiem utrzymywali, że zaszła pomyłka i byli pewni, że z łatwością będzie się dało ją odkręcić. To był zresztą pierwszy i ostatni moment, kiedy w czymś się zgadzali, bo po tej akcji Albus najwyraźniej uznał, że jego niefortunny przydział jest wyłącznie winą Scorpiusa i przestał się do niego odzywać na następne pięć lat, i na razie nic nie wskazywało na to, aby podczas ich szóstego roku w Hogwarcie ten stan rzeczy miał ulec zmianie.

Koniec końców ani McGonagall, ani Tiara Przydziału nie przyjęły reklamacji i Scorpius oficjalnie został pierwszym Malfoyem w Gryffindorze w historii świata czarodziejów.

Nie oszukujmy się – Scorpius nie miał na pierwszym roku łatwego życia. Nie przepadali za nim ani Ślizgoni, którzy patrzyli na niego nieufnie i chyba czuli się zdradzeni, chociaż to przecież nie był Scorpiusa wybór, że trafił do Gryffindoru, ani Gryfoni, którzy z kolei traktowali go jak obcego, na każdym kroku starając się mu udowodnić, że nie pasuje do nich i że wcale nie chcą go tutaj. Dla kogoś takiego jak on, otwartego i lubiącego ludzi dzieciaka, którym wówczas był, taki obrót spraw był prawdziwym ciosem. Spodziewał się, że szybko znajdzie przyjaciół, ale los był dla niego mało łaskawy – przez większość czasu wszyscy patrzyli na niego jak na dziwoląga, a kilka razy zaliczył nawet podtopienie w sedesie w szkolnej toalecie, bo uwziął się na niego osiłek z drugiej klasy – Brian McLaggen, który uważał się za lepszego od innych, bo jego ojciec był nauczycielem wf-u i trenerem Quidditcha, oraz dwóch wyjątkowo wrednych Ślizgonów z jego roku, Gabriel Flint i Sebastian Dwight.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 05, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Malfoy w Gryffindorze || harry potter next generationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz