seven.

6.8K 406 19
  • इन्हें समर्पित: ketchup_now
                                    

Obserwowałam przez okno jak jeszcze kilka dobrych chwil Niall stał w lekkim szoku, po czym uśmiechnął się pod nosem i poszedł w nie znanym mi kierunku, znikając z mojego pola widzenia.

Postanowiłam pójść się odświeżyć i przygotować na juto do szkoły.
Szybko wybiegłam po schodach na górę i skierował się w kierunku łazienki, zachaczając wcześniej jeszcze o mój pokój, biorąc z niego moją piżamę.
Gdy wyszłam z pod prysznica ubrałam ciuchy, które wcześniej przygotowałam, wysuszyłam włosy, umyłam zęby i przemyłam twarz.

Leżałam w łóżku i rozmyślałam nad wydarzeniami z dzisiejszego dnia. Z każdą chwilą coraz bardziej zaczynałam lubić Niall'a.
Z transu wyrwał mnie dźwięk przechodzącej wiadomości. Szybko sięgnęłam po swojego smartfona i odebrałam wiadomość.

Od: Danny :*

Gdzie jesteś? Czemu nie ma cię w szkole?

Do: Danny :*

Długa historia xdd

Od: Danny :*
Mam czas. Pani Johnson bardzo przynudza :)) Opowiadaj.

I właśnie w taki sposób opowiedziałam rudemu wszystkie wydarzenia ze wczoraj i dzisiaj.
Pisałam z Dan'em kilka godzin i zanim się obejrzałam była już 17.
Od rana byłam w piżamie i nie zamierzałam tego zmieniać.
Zeszłam na dół obejrzeć jakiś serial, kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi. Otworzyłam drewnianą powłokę, a za nią stała Scarlett i Dan.
Gdy dziewczyna tylko mnie ujrzała rzuciła mi się na szyję.
-Martwiłam się o ciebie.- powiedziała śmiejąc się.
-Jak widzisz nic mi nie jest i stoję cała i zdrowa przed tobą.
-Jo patrz co mam.- Dan pomachał przed moją twarzą pudełkiem pizzy.
Kiedy zobaczyłam opakowanie od razu oderwałam się od blondynki i rzuciłam się na moją zdobycz. Szybko wyrwałam pudełko z rąk chłopaka i przytuliłam do siebie.
-To co może oglądniemy jakiś film i zjemy tą pizze?- zaproponowałam.
-Myślałem, że nigdy się już nas nie zaprosisz.
Przewróciłam tylko oczami i wpóściłam przyjaciół do środka. Wszyscy rozsiedliśmy się na kanapie i włączliśmy jakiś film, zajadając się przy tym pizzą.

Koło dwudziestej pierwszej moi przyjaciele rozeszli się do siebie, a ja poszłam do mojego pokoju i walnęłam się na łóżko.
Wymieniłam jeszcze kilka SMS-ów ze Scarlett, po czym odłożyłam telefon na szafkę nocną i przykryłam się kołdrą. Po chwili odpłynęłam.

~Następnego dnia ~

Szybko wstałam i poszłam wziąć ubrania. Kiedy wyjęłam ciuchy z szafy, w szybkim tempie poszłam do łazienki, by się ogarnąć.
Z kuchni wzięłam jabłko i wybiegłam z domu. Na zewnątrz czekali na mnie już moi przyjaciele.
-Część!!- krzyknęłam
-Hej mała.- roześmiał się Dan i poczochrał moje włosy.
-Jesteśmy w tym samym wieku.
-No to co.- rudy wzruszył ramionami.
Wreszcie do rozmowy włączyła się Scarlett.
-Jo co byś powiedziała, gdybyśmy dzisiaj wyskoczyły na jakieś małe zakupy.
-No jasne, Dan idziesz z nami?- zwróciłam się do mojego kolegi.
-Czy ty sobie wyobrażasz mnie chodzącego z torbami po sklepach?!
Chciałam już odpowiedzieć, że tak, ale moją wypowiedź przerwał chłopak.
-Nawet nie waż się odpowiadać.
Przewróciłam tylko oczami, na co wszyscy się zaczęliśmy śmiać.

W szkole lekcje minęły mi ekspresowo i przyszedł czas na trening. Podczas lekcji zdążyłam się już umówić ze Scar, że przyjdzie po mnie o 15 i pójdziemy do nowo otwartej galerii.

Szybko przebrałam się w krótkie spodenki i koszulkę naszego szkolnego klubu. Na nogi wsunęłam moje czarne korki z firmy Nike. Tak ubrana wyszłam na boisko, gdzie rozgrzewali się chłopcy. Przywitałam się z każdym, a z Niall'em wymieniliśmy znaczące spojrzenia i uśmiechnęliśmy się do siebie.
Po chwili na murawę wszedł trener i zaczął sprawdzać obecność. Kiedy skończył ogłosił.
-Za niecały tydzień, gramy mecz w Londynie. Musimy się dobrze przygotować. A w sprawie wyjazdu musicie mieć ze sobą paszporty. Nie chcę widzieć, że bierzecie jakieś dopalacze czy alkohol. A co do ciebie Jo, jesteś tu jedyną dziewczyną, więc przykro mi, ale będziesz musiała być z jakimś chłopakiem w pokoju.
Nagle wszyscy chłopcy zaczęli krzyczeć i pchać się do mnie, żebym była z nim w pokoju. Ja tylko zaczęłam się śmiać i próbowałam ich uspokoić.

NIALL'S POV

Niech ci debile się od niej odwalą, przecież nie pozwolę, żeby Jo była w pokoju z którymś z nich. O nie...
Rozepchałem moich kumpli z drużyny i stałem teraz koło dziewczyn i krzyknąłem na cały głos.
-Idziemy grać, więc ruszać swoje dupy!!!
Wszyscy tylko przewrócili oczami i poszli ustawić się na boisku. Czasami cieszyłem się, że jestem kapitanem drużyny...
Kiedy szedłem z Tyler'em po piłkę on zaśmiał się.
-Ktoś tu jest zazdrosny.- poruszył dziwnie brwiami.
-Weź kurwa przestań.- warknąłem, ale wiedziałem, że ma rację, cholerną rację.

~~~~~~
Przepraszam, że rozdział jest taki, krótki, ale jakoś tak wyszło. A tak poza tym, jak wam się podoba??

football training//n.hजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें