•~Nowe życie?~•

2 0 0
                                    

*Ojciec Bianci wchodzi do jej pokoju*
A ty co znowu robisz?!- pyta wściekłe ojciec.
Ja?.. Nic.- odparła Bianca.
No właśnie! Ty nigdy nic nie robisz!- krzyknął przewracając się na podłogę.
Znowu piłeś! Prosiłam żebyś nie pił kiedy jest Kora w domu, ona jest jeszcze dzieckiem!- krzyknęła przestraszona i zmartwiona Bianca.

W domu było słychać krzyki, głośny płacz. Po paru minutach kłótni Bianca wybuchła i w końcu wydusiła z siebie słowa które chciała powiedzieć ojcu już od paru miesięcy.

Jesteś najgorszym ojcem! Zobacz jak ty traktujesz dzieci do cholery jasnej! W domu masz prawie jedenasto-letnie dziecko a ty jeszcze codziennie musisz pić i robić awantury- nie zdążyła dokończyć zdania, ponieważ ojciec znowu ją uderzył. Zdarzało się to bardzo często. Sąsiedzi byli zaniepokojeni codziennie widząc ojca w stanie nietrzeźwości i całą poobijaną piętnastolatkę. Piekło Bianci i Kory trwało, aż do pewnego dnia.

18 marca, piątek godzina 7:58. Ojciec śpi, a Kora i Bianca znowu nie poszły do szkoły ze względu na ilość obrażeń na ciele.

Bianca, co ci się stało? Boje sie...- mówi mała Kora
Nic misiu, nie masz się czego bać. Starsza siostra zawsze cię obroni- mówi Bianca starając się nie pokazywać emocji.
Zawsze tak mówisz ze mnie obronisz, ale sama siebie nie potrafisz.- powiedziała pewna siebie Kora z myślą, że Bianca w końcu zrozumie że trzeba to w końcu zakończyć.

Zapadła grobowa cisza, aż nagle do małego domku jednorodzinnego w którym mieszkała rodzina, z korytarza wydały się odgłosy szeptania pod drzwiami wejściowymi. Dziewczynki podejrzewały że mogą być to wścibskie sąsiadki podsłuchujące kolejny raz rozmowę dziewczyn, lecz grubo się myliły.

Nagle dziewczyny usłyszały głośne pukanie do drzwi, jak kogoś by goniło stado zombie. Nastolatki przestraszyły sie, ale Bianca zebrała sie na odwagę, podeszła do drzwi i sprawdziła kogo niesie. Ku jej zdziwieniu, przed drzwiami stała policja. Bianca szybko pobiegła do Kory.

Kora, czy ty zadzwoniłaś po policję?! Ojciec nas zabije!- powiedziała przestraszonym szeptem Bianca.
Co?! Nigdzie nie dzwoniłam!!!- powiedziała Kora z łzami w oczach.
OTWIERAĆ NATYCHMIAST!- krzyczeli głośno policjanci, jak by się zawalała ziemia pod nogami.
Policja pukała na tyle głośno, że udało im sie obudzić ojca.

Ojciec z kacem wstaje i sprawdza która godzina, ku jemu zdziwieniu, 8:07.
W domu panuje zasada że dziewczyny nie mają prawa budzić ojca przed godziną 9:30, wiec wściekły ojciec wziął pas do ręki i poszedł do drzwi z myślą że to zwykle wygłupy nastolatek.
Gdy otworzył drzwi ku jego zdziwieniu zastał dwóch policjantów stojących ku jego drzwi.

Czy zastałem pana Kylea Willsona?- pyta policjant.
Taaak, zastał pan- odpowiada strasznie pijanym głosem ojciec
Pan jest kompletnie pijany, proszę dmuchnąć.- prosi grzecznie policjant.
Ojciec dmuchnął w alkomat, wyszło mu 1.8 promila. Policjanci byli załamani.
Czy w domu jest ktoś oprócz pana?- pytają zmartwieni policjanci.
Tak, są te dwie niezdary, możecie je zabrać bo tylko mi zawadzają.- mówi pewnie Kyle.

Możemy wejść?
Wchodźcie, i zabierajcie je jak najdalej stąd!

Policjanci przeszukali dom w którym było pełno puszek i różnego rodzaju butelek, ale oni szukali dwóch kobiet o których była mowa.
Halo? Jest tu ktoś?- krzyczą po mieszkaniu policjanci.
Tu jesteśmy! Pomóżcie nam do cholery!- krzyczy zdumiona Bianca.
Policjanci przybiegli jak najszybciej się dało, a gdy zobaczyli liczne obrażenia na ciele dziewczyn zadzwonili po opiekę społeczną.
Przyjechali ratownicy medyczni i opieka społeczna.
Po godzinie dziewczynki pojechały do domu dziecka ponieważ nie było innego wyjścia, nie było nikogo bliższego kto mógł by przygarnąć dziewczyny. Obrażenia nie były aż tak duże żeby oskarżyć ojca ale po pół roku mieszkania w domu dziecka udało się odebrać ojcu prawa rodzicielskie. Co będzie dalej..?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 21, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Girls from 1890Where stories live. Discover now