1. prolog

19 2 1
                                    

Ellie

Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu. Tu było niesamowicie. Od dawna błagałam rodziców o przyjazd tutaj. Chociaż że jesteśmy biedną rodziną to wyskrobali z odłożonej kasy bilet dla mnie. Skakałam z radości. Teraz jest występ animatroników. Nigdy ich nie mogę zapamiętać. Podczas pokazu misia poczułam potrzebę pójścia do łazienki. Więc po przeciśnięciu się przez tłumy ludzi poszłam załatwić swoje potrzeby.

Time skip.

Nie wiem co się stało. Bardzo długo już siedzę w łazience na płytkach i staram się zachowywać cicho. Jakieś 2 godziny temu rozniosły się krzyki po pizzaplex, po czym wszyscy byli zmuszeni wyjść. Jak się później okazało szukali jakiegoś dziecka, bo za chwilę zamykają. Nie wiedziałam czy chodzi o mnie, ale i tak bałam się wyjść. W końcu postawiłam na odwagę i gdy wyszłam zobaczyłam wyjście. Oczywiście chciałam do niego podejść jednak ktoś, jak się okazało chłopiec na wygląd z mojego wieku też próbował dojść do wyjścia. Nie udało mu się na czas zdążyć i po chwili światła zgasły a drzwi się zamknęły. Zaczął się rozglądać i poszedł w kierunku złotego posągu miśka. Z bezpiecznej odległości za nim chodziłam. Doszedł w pewnym momencie do daycare. Zjechał zjeżdżalnią na dół, a więc ja nie chcąc zostać sama pojechałam za nim. Chcąc nie chcąc wpadłam na chłopaka. Po tym jak wstaliśmy z morderczych kulek, które ktoś postanowił rozłożyć na końcu zjeżdżalni spojrzeliśmy na siebie. Chłopak o brązowych włosach, niskiego wzrostu, brązowych oczach i z plastrem na buzi obserwował mnie ze zdziwieniem.

- jak tu weszłaś?- zapytał mnie wybudzając tym samym z zamyślenia.

- schowałam się kiedy wszyscy wychodzili do domu.
Chłopak jeszcze raz zmierzył mnie wzrokiem po czym wyciągnął rękę i przedstawił się jako "Gregory". Oddałam uścisk dłoni po czym powiedziałam swoje imię. Chłopak nie wiedząc co teraz zrobić chciał coś powiedzieć jednak usłyszeliśmy jak ktoś wrzeszczy niemiłosiernie i skacze do basenu z kulkami. Przerażeni spojrzeliśmy w tamtym kierunku i zobaczyliśmy żółte człowieko-słońce. Człekoczłek zanurzył się w basenie z plastikowymi piłkami aby po chwili wyłonić się obok nas.
-SiEmAnKo DzIeCi, ChCeCiE sIę pObAwIć?
-lol nie, pierdol się pedofilu - powiedział Gregory a ja wybucham śmiechem. On przez moją reakcję też się zaśmiał pod nosem.
-A mOżE tY cHcEsZ SiĘ pObAwIć?- zwrócił się do mnie worek metalu i wziął mnie na ręce.
-aaaa-pisnełam. Gregory zaczął mówić głośno coś w stylu "zostaw ją ty pedofilu jeden", "nawet legalna nie jest", "usmażysz się w piekle". A postać mnie zaniosła na środek daycare.
-spokojnie Gregory, on jest bezpieczny. Został stworzony aby opiekować się dziećmi.
-okej, ale i tak będę go miał na oku. A teraz musimy ukryć się przed Vanessą.
-może zostaniemy tutaj? Widziałam dozownik do wody a także latarki. Jest jasno i można by było nawet się przespać na materacach dla dzieci. Poza tym jak ktoś tu wejdzie to nie ma opcji że nas zobaczy. Jest tutaj za dużo kolorowych rzeczy-zaproponowałam, kiedy to przyczepiałam spinki do głowy siedzącego na ziemi sun'a.
-ehh, jesteś pewna? Freddy mi mówił abym poszukał jakiegoś security badge i wydostał się stąd.
-kto to ten Freddy?
-no niedźwiedź.
-nie sądzisz że może zamiast podpierdalać jakieś przepustki, włączać jakiś alarm który na pewno jest podpięty, rozwalać pół biura i atrakcji lepiej by było zostać tutaj?-oderwałam się od stylizowania sun'a i spojrzałam na Grzegorza.
-a co jak będziemy tu czekać?
-no poczekamy do 6 AM. Bądź do otwarcia pizzaplex -powiedziałam i spojrzałam na skończoną fryzurę sun'a. Wręcz wyglądał jak jakiś Bóg.
-okej, to ja ułoże z materacy coś.-powiedział i poszedł w jakimś tam kierunku. W sumie mało mnie to obchodziło.

Zaschło mi w gardle więc poszłam do biurka na końcu placu zabaw. Były na nim papiery, kubki po kawie, opakowania po przekąskach i jakąś przepustka o której pierdolił Freddy. Nalałam wodę i się napiłam z plastikowego kubeczka. Patrząc dookoła zobaczyłam latarkę. Oczywiste jest to że jej nie wzięłam bo po co. Światła są włączone a nie ma tu nigdzie wyłącznika. Poza tym ta kukła mówiła że jego zła strona będzie zła i takie tam. Wróciłam do chłopaków, i zasiadłam do okrągłego stolika. Nasze aktualne zajęcie to było malowanie brokatowymi klejami i tworzenie obrazków. Gregory zrobił mnie, Sunny logo daycare a ja?, w sumie to nawet nie wiem co. Tak z dupy zaczęłam robić obrys królika i wypełniłam go ciemnym zielonym. Przynajmniej coś zrobiłam.

Naszą kolejną atrakcją był chowany. Animatronik szukał a ja razem z Gregorym się chowaliśmy. W pewnym momencie się o coś potknęłam.

Pov. Gregory

Ellie się wyjebała i poleciała na ryj. Niby mogłem jej pomóc wstać itd. ale po co? Nie jestem jakimś pantoflarzem. Śmiałem się z niej, a kiedy wstała popatrzyłem o co się potknęła, no bo jeśli nic tam nie leżało to musiała być zjebem by się wyjebać o powietrze. Leżały kable które podłączone były do maszyny. Dziwne nie powiem, ale chyba to taka trzecia którą już widziałem tutaj. Zawołałem tego szczypiora aby mi wyjaśnił to.
-to są generatory, jest ich tutaj pięć. Kiedy wyłączy się światło to trzeba je uruchomić na nowo.
-dlaczego one są w takich miejscach że ktoś taki głupi jak Ellie może się o nie wywalić? A w ogóle to nie mogłyby być one przy tym biurku? Każdy by widział gdzie są i łatwiej by było.
-.....-nie odpowiedział. Najwyraźniej ci co projektowali to nie myśleli o użytkowniku tego. Westchnąłem i poszedłem do biurka. Zajebałem z wcześniej wyczajonej kryjówki w szafce chipsy i je otworzyłem. Usiadłem na czarnym krześle i jadłem patrząc jak kukła goni Ellie. Śmieszne. Bardzo śmieszne.

Ellie cała rozpromieniona wbiegła w pole ochrony i zatrzymała się oddychając jak pies. Szczypior nie mógł podobno w to pole wejść więc była aktualnie save. Stwierdziłem wcześniej że nie będę słuchał Freddy'ego i wyłączyłem mojego faz-wach'a. Niech się wali. Mi tu dobrze. W sensie wiem że i tak za niedługo światła się wyłączą bo jakieś czyszczenie serwerów ma być (sprawdziłem w systemie na komputerach). Więc postanowiłem się najeść. Spojrzałem na tą mini mordę Freddy'ego. W środku była przepustka. Stwierdziłem że wyjebane i ją wzięłem a światła zgasły. Chodząca rura zaczęła coś tam wrzeszczeć i stała na biurku a ja obserwowałem jak Ellie sra do gaci ze strachu. Niby mogłem ją uprzedzić ale na co, śmiesznie przynajmniej jest.

Pov. Ellie

-JA PIERDOLE, GRANDI. COŚ TY ODJEBAŁ?- krzyknęłam w stronę nastolatka. On po sekundzie odłożył paczkę chipsów, zdjął nogi z biurka i okręcił krzesło w moją stronę.
-otóż, i tak za chwilę miało nie być prądu więc by się stało to co teraz, a jako że nie jesteśmy frajerami, a może przynajmniej ja to wzięłem przepustkę. Coś zyskaliśmy, no nie?
-NO A TERAZ CO, BĘDZIESZ BIEGAŁ I WŁĄCZAŁ GENERATORY?
-Nie, ty to zrobisz-powiedział i spojrzał na mnie z uśmieszkiem. Moja złość sięgnęła góry, więc zrobiłam to co zrobiłam.
-pojedynek w uno. Wszystkie ruchy dozwolone.
-dawaj suko.
-zyczę miłej przegranej zjebie.

Oj, tak. To był pojedynek gwiazd. Niczym brawl stars w vr. Po dwudziestu czterech rundach był remis. Ostatnia runda, Epicka rozgrywka, gra o wszystko.
-uno-powiedział zadowolony Gregory. Ale on jeszcze nie wiedział co go czeka. Może i miałam jeszcze 3 karty ale za to jakie. Wyłożyłam +4 i popatrzyłam na niego. Zaczął dobierać a ja wyłożyłam+2 i +2 wygrywając. Jestem Bogiem.
-okej, zrobię to ale tylko dlatego bo jesteś dzieckiem -powiedział z uśmieszkiem i udał się w kierunku placu zabaw.
-TYYY, JA NIE JESTE-.
-Jak wrócę to chcę buziaka -powiedział i znikał w labiryncie dla dzieci. Zaniemówiłam. On. BUZIAKA???

Dwie minuty później światła się zapaliły więc pozbierałam nasze rzeczy z biurka. Usłyszałam jak sun karcił Grzegorza i go banuje. A ja grzecznie się z nim żegnając wyszłam z daycare. Gregory wziął ode mnie swój plecak i spojrzał na mnie z głupim uśmiechem.
-to co, dostanę moją nagrodę?- przybliżył się i stanął twarzą w twarz ze mną. Ja zrobiłam się cała czerwona, i nie mogłam nic powiedzieć z zawstydzenia. On prychął i ruszył w stronę schodów. Może jednak nie jest takim nieogarniętym człowiekiem???


***********
1304 słów.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 06, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pizzaplex: Zaginieni Nastolatkowie Where stories live. Discover now