Rozdział 5

56 4 0
                                    

Na szczęście Karube się nic nie stało.
I szybko wbieglismy za nim.

-Dobra teraz ty otwierasz, wybiore ci drzwi. Karube popchnął karalucha do drzwi z napisem ,,Życie".

Tak to fakt. Teraz twoja kolej.

-Otwieraj! Krzyknął Karube.

-Nie..

*Jebana kurwa*

-Szlak. Arisu jakiś pomysł? Mówisz że każda gre można rozwiązać.

-To nie gra... to kwestia szczęścia.

-Dalej Arisu. Rozwiązywałeś łamigłówki przy których ja wymiękałem. Pomyśl weszliśmy do budynku...

-Nie mogę!

-Ja ciężko charowałem, kiedy ty grałeś w gry.

-Co to ma do rzeczy? Ty tylko umiesz sie bić.

-Tak? Walnął Arisu z pięści, po czym ten upadł na ziemie.

Chota starał sie go powstrzymać.

Arisu nagle zachowywał się jakby dostał oświecenia.

-Arisu?

-Ciii.

-Czekajcie.. Arisu zaczął coś do siebie mówić, a następnie liczył długość swoich stóp.

Arisu, coś ogarnełeś?

-Junko, daj mu sie skupić.

Już starałam się siedzieć cicho bo nie chciałam go wytrącać z jakby transu.

-Ma ktoś kartke i długopis?!

Chota podał mu dlugipis a pinda notesik.

Arisu zaczął coś rysować.

Śmierć! Wybierzcie Śmierć! Albo sam je otworzę.

-Arisu, jesteś pewien?

Arisu podszedł do drzwi z napisem ,,Śmierć" a następnie je otworzył.

Drzwi były dobre i każdy wbiegł tam gdzie Arisu.

-Arisu, jeśli dobrze myślisz to tak możemy przejść tą grę.

Przeszliśmy jeszcze parę drzwi.  Chota i Karube skakali ze szczęścia.

Ale Arisu zbladniał gdy zobaczył jezcze jedną parę drzwi.

-Dobra Arisu które teraz?

-Coś przegapiłem... tylko co?

Arisu chwile myślał gdy nagle powiedział.

-Chota nagrałeś filmik z pierwszego pokoju prawda?

,,Zostało 30 sekund"

Chota wyjął telefon a następnie oglądaliśmy film.

-Nie ma drzwi...

To co wybieramy śmierć?

-Życie!

Każdy wbiegł ale Chote podpaliło...
I to tak dosadnie..

Karube gasił Chote.

,,Czas na to pomieszczenie wynosi 10 sekund"

-10 sekund to jakieś jaja?

Wbieglismy do ostatnich drzwi które były dobre.

Boże... to było niezłe.

-Niezłe? Mogliśmy zginąć! Powiedziała dziwka.

Jak chcesz zaraz ty możesz zginąć.

Zobaczyłam stolik do którego odrazu ruszyłam.

Trójka Trefl.. zabieram. Podniosłam kartę i włozyłam do kieszeni.

,,Gracze mają 3 dni wizy"

-Wiza?

-Dzieci... Te gry się nie kończą... możecie grać i grać! Dziś wygasa moja wiza... to koniec..

Nagle w człowieka który wyglądał jak Zombie strzelił laser.

-To jest wiza.. gdy sie kończy umierasz.

-Musimy opatrzeć noge Choty. Powiedział Karube.

Dobra, idźcie zaraz was dogonie.

-Junko, jak coś będziemy w sklepie z meblami. Na dziale z łóżkami.

Zapamiętam! Krzyknełam i ruszyłam w strone nieżyjącego mężczyzny.

Mhm, masz ty może jakieś karty?

Po przeszukaniu mężczyzny znalazłam 2 karty.

4 Karo i 5 Kier.

Postanowiłam sobie zbierać te karty. Będzie to taka moja mała kolekcja.

_______________________________________

Notatki Autora:

Jestem taka zmeczona.























Night sky. I Alice In BorderlandWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu