💀Rozdział I💀

122 12 3
                                    

-Drugi etap miał rozpocząć się dzisiaj, czemu nic się nie dzieje?-spytała Shitto.
-Może zapomnieli wcisnąć przycisk odpowiadający za uruchomienie drugiego etapu-zaśmiał się Chishiya na co Kuina i Shitto się uśmiechnęły, Usagi oraz Arisu nadal wpatrywali się bilbord, informujący o rozpoczęciu drugiego etapu.
-Nie wyjaśniono nam też zasad-dodała Kuina.
,,Najśmieszniejsze jest to że najprawdopodobniej stoi za tym Mira, a wydawała się taka w porządku.
Serio ją szanowałam mimo, że czasem zachowywała się jak pozbawiona piątej klepki.''-zamyśliła się Shitto.
-Ej! Słyszycie to?-spytała Kuina, podrywając się z asfaltu.
Wszyscy wytężyli słuch i spojrzeli w górę, skąd dobiegał dziwny, metaliczny odgłos.
-Sterowce?-spytała Usagi.
-O co chodzi? Czemu tam są wielkie karty figur?-spytał lekko przerażony Arisu.
-To będzie gra o karty figur-szepnęła Shitto.
-Spójrzcie! Samochody!-krzyknęła Usagi wskazując na paręnaście aut jadących w ich stronę.
-To chyba plażowicze-powiedziała Kuina, stanęła obok Usagi-Aż tyle ich przeżyło?
Samochody zaczęły parkować, ludzie z nich wysiadali patrząc na dryfujące po niebie sterowce.
Nagle jeden z mężczyzn podszedł do Arisu.
Shitto podeszła bliżej bruneta.
-Co tu robicie?-spytał.
-Zobaczyliśmy sterowce, przyjechaliśmy za nimi-odpowiedział mężczyzna w brązowym swetrze.
-Podobno rozpocznie się drugi etap-dodała kobieta obok.
-Tylko że...-zaczęła Niragi, nagły strzał w rozmówcę jej i Arisu ,przerwał jej wypowiedź.
Zszokowana odskoczyła i zaczęła szukać wzrokiem Chishiya'i. W momencie w którym, podchodziła już do blondyna, strzały pozbawiły życia kolejne osoby.
-To karabin! Spierdalamy!-krzyknął Chishiya, w sekundę złapał przerażoną Kuinę za nadgarstek i podbiegł do Shitto.
-Do aut!-krzyczał jakiś mężczyzna.
-To karabin przeciw pancerny-szepnął Chishiya, łapiąc Shitto za dłoń.
-Czyli w autach się nie ukryjemy, musimy spierdalać-syknęła i wyrwała się chłopakowi, podobnie jak Kuina.
Obie ruszyły za Usagi i Arisu, we czwórkę ukryli się za betonową ścianką. Chishiya dołączył do nich po dłuższej chwili, gdyż bieg z dłońmi w kieszeniach go opóźnił.
-Daleko z tym brzuchem nie pobiegnę-syknęła Shitto patrząc na opatrunek, znajdujący się na dolnej części brzucha.
Przez chwilę w piątkę czekali na odpowiedni moment na opuszczenie kryjówki.
-Czy to gra?!-spytała przerażona Usagi.
-Nie wyjaśniono zasad-dodała Kuina.
-To jest masowe morderstwo, kto strzela i z czego?!-dopowiedziała zszokowana Shitto.
Nagle Chishiya się odezwał.
-Ten karabin trafia z odległości około jednego kilometra, musimy szybko się gdzieś schować.
-Znam ten dźwięk, to karabin szturmowy-powiedziała Kuina-tylko ile osób do nas strzela?!-krzyknęła chroniąc się przez pociskiem.
-Nie wiem...-zaczął Arisu-Ale to się zbliża! Rozdzielamy się!-krzyknął przerażony.
-Spotkajmy się na skrzyżowaniu obok parku-powiedziała Shitto i lewą dłonią trzymając się za brzuch ruszyła przed siebie, reszta poczyniła to samo.
***
Brunetka czuła się strasznie słabo, biegła od jakichś dobrych dziesięciu minut.
Wszędzie latały pociski, najgorsze było to że nie wiadome było ich źródło.
Była już blisko skrzyżowania, wtedy dostrzegła dwie znajome osoby.
-Arisu! Usagi!-krzyczała podbiegając do dwójki znajomych. Brunet pomagał wstać jakiemuś mężczyźnie. Dziewczyna mimo bólu złapała chłopaka za ramię i go odciągnęła.
-Puść mnie! Muszę mu pomóc!-krzyknął chłopak.
-Całego świata nie uratujesz! Szybko ukryjmy się!-krzyknęła i mocniej pociągnęła chłopaka.
-Shitto ma rację, chodź!-dodała Usagi i z pomocą młodszej dziewczyny wciągnęły chłopaka za auto po lewej stronie ulicy.
-Muszę mu pomóc!
-Ogarnij się Arisu!-Shitto potrząsnęła nim.
Usagi objęła chłopaka i przyciągnęła go bliżej siebie.
-Shitto!-dziewczyna odwróciła się na swoje imię.
-Kuina! Chishiya!-krzyknęła ucieszona i szybko znalazła się przy przyjaciołach.
-Cieszę się, że nic wam nie jest-powiedziała z uśmiechem na twarzy, kucnęła obok dziewczyny. Nagle ogromny cień z góry zasłonił im pole widzenia.
Jak jeden mąż oni oraz Arisu z Usagi spojrzeli w górę.
-Król Pik, najsilniejszy z gier fizycznych-szepnąć Chishiya, po czym sięgnął do kieszeni.
-Kuina, trzymaj to na szczęście-powiedział i dał dziewczynie własnoręcznie zrobioną bombę z puszki po energetyku-mam identyczną-powiedział z cwanym uśmiechem.
-Aha? Taki jesteś Chishiya-Shitto udała obrażoną. Blondyn zaśmiał się i podał dziewczynie dobrze znany jej przedmiot.
-Mój kaliber! Gdzie był?-spytała szczęśliwa.
-Na dachu obok ciebie, jest naładowany a tu masz zapas naboi-powiedział i wręczył nastolatce pakunek.
-Dziękuję Chishiya-powiedziała ucieszona, po chwili usłyszała następny świetnie znany jej głos.
-Ej! Wsiadajcie!-ładne vintage auto zatrzymało się obok nich.
-Ann! Tatta!-Arisu aż wstał z radości złapał Usagi za rękę i prędko wsiedli do auta.
-A wy na co czekacie?!-spytała Ann patrząc na lekko zdziwionych Shitto, Kuinę i Chishiya'ię. Pierwsza poderwała się Niragi gdy była już blisko auta poczuła kujący ból brzucha. Zgięło ją w pół, w tym czasie Kuina wbiegła do auta.
-Chishiya! Shitto! Szybko!-krzyczała do dwójki przyjaciół. Blondyn zbliżał się do auta, biegł z rękami w kieszeni.
Gdy był już blisko złapał Shitto za dłoń i odruchowo spojrzał w dół.
-Jedźcie!-krzyknął i odepchnął Shitto od auta po czym sam odskoczył.
Tatta szybko odjechał z piskiem opon, musiał zorientować się o co chodzi.
Nie minęło parę sekund, mini ładunek wybuchowy eksplodował.
***
Dziewczyna popchnięta przez chłopaka nieszczęśliwie upadła uderzając o samochód tyłem głowy. Syknęła z bólu i oszołomienia. Przed jej oczami pojawiły się czarne plamki. Chishiya dostrzegł, że coś jest nie tak i szybko złapał dziewczynę i wciągnął ją za auto za, którym wcześniej kryli się Arisu z Usagi.
-Shitto...
***
FLASH BACK
-STOP!-krzyknęła i wystrzeliła pocisk z kalibru w niebo. Zszokowany Suguru przestał strzelać, Chishiya stanął w miejscu.
-Nie wtrącaj się! To ciebie nie dotyczy! Idź sobie!-krzyczał do siostry Suguru i ponowił serię strzałów skierowanych do blondyna. W pewnym momencie jeden z pocisków leciał prosto w stronę klatki piersiowej blondyna.
-Chishiya! Uwa...-nie dokończyła gdyż poczuła nagle szarpnięcie za rękaw bluzy a po chwili rozrywający ból brzucha. Wrzasnęła z bólu i dotknęła krwawiącego miejsca.
-Shitto...
***
-Suguru...-szepnęła i spojrzała w niebo, obraz powoli jej się wyostrzał. Próbowała unieść głowę ale dłonie blondyna ją powstrzymały.
-Leż, uderzyłaś się w głowę i na parę sekund odpłynęłaś-jego słowa dochodziły do niej jak spod powierzchni wody.
Zszokowana spojrzała na jego spokojny wyraz twarzy. On tylko uśmiechnął się i pogładził dłonią jej policzek. Dziewczyna lekko drgnęła przez jego dotyk.
-Musimy stąd zawijać, mimo że ten cały król ruszył za resztą to nie będzie dobrym pomysłem zostanie tu-stwierdził i pomógł wstać oszołomionej nastolatce. Shitto szła trzymając chłopaka pod rękę, na dodatek blondyn trzymał ją w pasie by nie upadła.
-Czegoś mi nie mówisz Chishiya-stwierdziła i popatrzyła na profil jego twarzy.
-Słucham?-spytał blondyn, nawet na nią nie spojrzał.
-Przypomniało mi się jak stałam z Suguru i z tobą na dachu podczas dziesiątki kier, wtedy zostałam postrzelona, wychodzi na to że mój brat mnie postrzelił-stwierdziła-Czemu mi tego nie powiedziałeś? Może nawet ty go zabiłeś?!-syknęła i odskoczyła od chłopaka stając z nim twarzą w twarz.
***
,,Hmm, przypomniała sobie, co teraz? Mówię jej prawdę? Czy dalej robię z niej wariatkę? Odpowiedź dwa rzecz jasna''
-Shitto posłuchaj-zaczął i zbliżył się do niej, nastolatka odsunęła się do tyłu.-Nie mogłem powiedzieć ci że to Suguru cię postrzelił, wiedziałem że to złamie ci serce-powiedział ze smutkiem. Dziewczyna nadal nie pozwalała by chłopak się do niej zbliżył.
-Czemu mnie okłamałeś?!-wrzasnęła.-Co jeszcze przede mną ukrywasz?! Zabiłeś go! Prawda?!-krzyknęła trzymając dłoń na pistolecie.
-Na życie przysięgam ci że nawet nie przyczyniłem się do jego śmierci! po tym jak cię postrzelił przestraszył się swojego czynu i uciekł z dachu, zostawiłem cię na chwilę by go złapać-bronił się blondyn, cały czas nawiązywał z dziewczyną kontakt wzrokowy. Nastolatka nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
,,Czy naprawdę mój brat chciał mnie zabić? Tak bardzo mnie nie cierpiał i nienawidził?''-pomyślała a z jej oczu poleciały łzy, ogromna ilość łez.
Kucnęła i spuściła głowę w dół, gorzko zapłakała. Chishiya podszedł bliżej dziewczyny i kucnął przy niej, przyciągnął ją do siebie, przez co opierała się na jwgo klatce piersiowej.
-Przepraszam cię Chishiya, nie wiem co we mnie wstąpiło-szepnęła i mocno przytuliła blondyna.
-Jest w porządku, nic się nie stało-powiedział i również objął dziewczynę, oparł podbródek na jej głowie po czym się uśmiechnął.
,,Ludzie słabi psychicznie są w stanie uwierzyć we wszystko byle by mniej bolało, nawet gdybym teraz wbił jej nóż w ramię i powiedział że zrobiłem to niechcący to jeszcze by mnie przeprosiła że ją to zabolało, śmieszne to''

Cheshire-Shitto NiragiWhere stories live. Discover now