─── ・ 。゚☆: * 0 * :☆゚. ───

166 12 2
                                    

Od samego początku na niebie wisiał zły omen, co prognozowały poszarzałe chmury przybywające od zachodu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Od samego początku na niebie wisiał zły omen, co prognozowały poszarzałe chmury przybywające od zachodu. Mały chłopiec uchylił drewniane okno i wcisnął dłoń do szpary między skrzydłem a ościeżnicą Temperatura zdawała się wahać między dziewięcioma a dziesięcioma stopniami Celsjusza. Wyjrzał przez okno, lustrując podwórko niebieskimi jak ocean nocą oczami. Zamknął oczy, pozwalając promieniom wielkiej gorącej kuli wiszącej bardzo wysoko nad jego głową ogrzać jego blade policzki. Gdy usłyszał głos wołający go do drugiej izby, natychmiast cofnął się z zawodem i wyszedł spod cienkiej kołdry utkanej z lnu.

Giyuu Tomioka - bo tak nazywał się chłopiec, nałożył na siebie białe jak śnieg kimono i podszedł do swojego odbicia. Zaczął podskakiwać, żeby ujrzeć swoją podobiznę odbijającą się od metalu zawieszonego na grubym kawałku drewna. W końcu ujrzał swoje czarne skołtunione włosy, otulające jego rumiane z zimna policzki. Uniósł dłonie i odsunął swoją grzywkę, patrząc w swoje tętniące życiem niebieskie oczy i mały zadarty nosek. Wiele osób uznawało go za smutnego, gdyż był tak cichym dzieckiem. W rzeczywistości był troszkę nieśmiały, ale nie przeszkadzało mu to. 

– Twoje włosy znów urosły Giyuu! - usłyszał wysoki głos swojej siostry, która niczym nie speszona wtargnęła do jego małego pokoiku mającego niewiele więcej niż dziesięć metrów kwadratowych. Była to klitka, ale to miejsce, w którym czuł się bezpiecznie. Mimo że deski skrzypiały pod jego nogami, okno nie otwierało się na oścież, a z sufitu coś kapało.

Uniósł głowę dopiero wtedy, kiedy jego siostrzyczka stała zaledwie krok od niego i właśnie wiązała jego włosy czerwoną wstęgą. Przestraszył się, kiedy zobaczył niezadowolony grymas na jej twarzy. Chciał być taki jak jego siostra, czyli wygadany i noszący swe serce na dłoni. Nie potrafił zmusić się choć do połowy uczuć, które przeżywała jego siostra w trakcie jednego dnia. – Mówiłam ci Yuu-chan, żebyś nie otwierał okna, bo zachorujesz. A jutro jest tak ważny dzień!

Dziecko zatrzymało się w bezruchu i spojrzało na starsze rodzeństwo z zaskoczoną miną. Kierował wzrok na jej plecy, kiedy szła w stronę okna, po czym zamknęła je z łoskotem na metalowe suwaki. Nie potrafił przywołać sobie w pamięci o jakie wydarzenie chodziło jego siostrze. Czy to są jej urodziny? Nie, niedawno już je obchodziliśmy. A moje? Też nie. Dzień, w którym nasi rodzice wrócili do nieba? Powinienem iść tam i pomodlić się za nich. Tak należałoby zrobić, ale nie chcę odwiedzać tego miejsca.

– Naprawdę nie pamiętasz? – spytała z uśmiechem, mówiąc delikatnym a zarazem podekscytowanym tonem głosu. – Dziś jest mój ślub. Gdyby tylko rodzice mogli to zobaczyć. Mam nadzieję, że obserwują nas z nieba. Bo jeśli tak, to... Na pewno są z nas dumni!

– Ja jestem z ciebie dumny – powiedział cichym głosem Tomioka, rumieniąc się delikatnie. Miał nadzieję, że kiedy już jego siostra wyjdzie za mąż, będzie mógł wciąż przy niej być i ją wspierać, chociaż zdawało mu się, że jest dla swojej siostry balastem. Lecz czy naprawdę można go winić? W końcu miał tylko ją i nie zamierzał jej zostawiać, póki nie utoruje sobie własnej ścieżki.

Ostateczna selekcja II Demon SlayerWhere stories live. Discover now