Rozdział: 6

20 3 0
                                    

Medycy zabrali mężczyznę, który przerwał walkę z Tenaro do jakiejś sali. Następnie posadzili go na krześle, przywiązując ręce do krzesła jakimiś paskami.

-Co jest? Wypuście mnie dranie!

-Mieliśmy umowę, zyskasz wolność jeśli wygrasz turniej a z racji że przegrałeś, nie jesteś dłużej jemu potrzebny  - powiedział medyk wyciągając strzykawkę z dziwną substancja

-Wy jesteście nienormalni, nie zgadzam się chce wrócić do celi

-Mówisz tak jakbyś miał jakiś wybór

Kiedy pseudo medyk miał wstrzyknąć coś w rodzaju trucizny, na miejscu pojawił się klon Boruto, który jednym ciosem znokautował

-Kim jesteś?

-Nikim istotnym - powiedział momentalnie pojawiając się przed drugim i go również znokautował

Klon Boruto podszedł do zawodnika i rozwiązał go. - Idź

-Co tu się dzieje?

-Nie ma czasu, zaraz pewnie się zorientują że coś tu nie gra, jeśli nie chcesz umierać uciekaj! - powiedział klon stanowczym tonem

Mężczyzna skinął głową i posłuchał się klona wybiegając z pomieszczenia, chwilę później klon rozproszył się.

* * *

W tym samym czasie Tenaro zszedł z areny.

-Dobra walka - pochwalił Boruto

-Dzięki, ty też lepiej nie przegraj bo chce się z tobą zmierzyć.

-Jasne

Teraz przyszła kolej na walkę Yamatoro, Boruto i Tenaro skupili się na jego walce by zobaczyć na własne oczy na co go stać.

-Teraz pora na głównego faworyta tego turnieju, Yamatoro zwyciężył ostatnie trzy edycje i jest wielce prawdopodobne że i w tym roku również zwycięży.

Tłum wiwatował na cześć Yamatoro, na przeciw niego stanął jego przeciwnik, który został przez widownię wygwizdany.  Mężczyzna rzucił się w stronę Yamatoro uderzając go, jednak jego ciosy nie robiły na nim żadnego wrażenia

-Nie taki z ciebie twardziel jakiego zgrywasz - skomentował z pewnym siebie uśmieszkiem - Co?

Dopiero po chwili zauważył że na twarzy Yamatoro nie ma nawet grymasu bólu. W pewnym momencie Yamatoro zablokował cios chwytając pięść przeciwnika, po czym zaczął wyginać ją

-GHRAAAAAAAAAH - mężczyzna zawył z bólu

Yamatoro nic sobie z tego nie robił, tylko walnął go w brzuch sprawiając że mężczyzna splunął krwią padając na kolana. Yamatoro wyskoczył do góry i spadł na plecy swojego przeciwnika, łamiąc przy tym jego kręgosłup.

-Jaki brutalny - skomentował Boruto mrużąc oczy

-Czyli plotki na jego temat okazały się przedziwne - dodał Tenaro

Yamatoro podniósł swojego przeciwnika za szyję i wyrzucił poza arenę trafiając w nim w ścianę przez którą się przebił.

-Zwyciezcą jest Yamatoro

-Wygląda na to że teraz moja kolej.

Boruto wyszedł na arenę, na przeciw niego stanął jakiś umięśniony mężczyzna, na sygnał startu walka się rozpoczęła. Przeciwnik Boruto zaczął na niego nacierać, jednak były shinobi bez problemu unikał jego ciosów w pewnym momencie, Boruto przywalił mu w brodę wybijając w powietrze, następnie chwycił przeciwnika  za nogę i rzucił nim o ziemię.

-Zwycięzcą  jest Boruto Uzumaki i przechodzi dalej.

-To była szybka walka - powiedział Tenaro

-To żaden przeciwnik dla mnie, dattebasa.

Ze specjalnego balkonu walki obserwowali organizatorzy.

-Ten chłopak może sporo nam krwi napsuć, trzeba coś z nim zrobić - Kayori

-Oczywiście Miuro-san, proszę mnie to zostawić.

Nieśmiertelni Shinobi Where stories live. Discover now