Te kilka słów pozostawiło w moich ustach gorzki posmak. Co takiego?

– Stary, mówię ci, nie mogę się doczekać, aż pozbędę się tej rozpuszczonej dewotki.

Mina mi zrzedła, a bukiet o mało nie wysunął się z dłoni. Ojciec zapewniał mnie, że zależy mu na moim szczęściu, a mimo tego stałam tu, w sukni ślubnej, jako zwykły pionek w ich grze.

Cofnęłam się o krok, a później o kolejny, aż wróciłam do pokoju. Oparłam się plecami o drzwi, gdy je zamknęłam. Czułam, jak serce boleśnie zakołatało mi o żebra.

– Rozpuszczonej dewotki? – szepnęłam do siebie.

Sięgnęłam po swój telefon, który wcześniej zostawiłam na biurku. Wystukałam w wyszukiwarce: dewotka.

Wciągnęłam gwałtownie powietrze, pełna urazy. Przycisnęłam dłoń do piersi. Nie chciałam zostać zmuszona do życia w cieniu decyzji mojego ojca. Ciężar niepewności był niemal nie do udźwignięcia.

Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, moje oczy wypełniły się łzami. Ale nie, nie mogłam dopuścić do ich wypłynięcia. Nagły przypływ ognistej wściekłości przepłynął przez moje żyły.

– Nie dostaniesz tego, ty... ty... – Żadna odpowiednia obelga nie przychodziła mi na myśl. – ...durniodupku!

Wrzała we mnie burza wściekłości, której dłużej nie potrafiłam znieść. Szybkim ruchem zdjęłam welon z głowy i rozdarłam perłową suknię. Nawet jej nie żałowałam, wyglądała na relikt minionego sezonu.

Bez wahania wsunęłam różowy kombinezon, w którym tu przyjechałam, a następnie zrzuciłam kolczyki, naszyjnik, a nawet pierścionek zaręczynowy, ciskając wszystkim o ziemię.

Najnowsze szpilki Manolo jednak trzymałam mocno, te perełki idą ze mną!

Wzywając Ubera, obserwowałam, jak upływają sekundy do przyjazdu kierowcy. Otworzyłam okno na oścież, rozejrzałam się dookoła, a gdy teren był czysty, podjęłam śmiałą ucieczkę.

Nie oglądając się za siebie, wskoczyłam na boso na tylne siedzenia samochodu. Mężczyzna za kierownicą posłał mi zaskoczone spojrzenie.

– Szybko! Jedź! – ponaglałam go. Zorientowałam się, że nie brzmiałam zbyt uprzejmie. – To znaczy... proszę jechać!

Gdy koła zapiszczały, a samochód szarpnął do przodu, prawie przywaliłam w przednie siedzenia. Sięgając po pas bezpieczeństwa, odetchnęłam z ulgą.

– Ciężki dzień? – Głos kierowcy przedarł się przez moje myśli.

– Nawet pan nie ma pojęcia – odparłam z nutą goryczy, gdy wkładałam szpilki. – A jednocześnie najlepszy w moim życiu. Uciekłam od oszukiwinisty!

– Ma pani na myśli oszusta? – Jego oczy spotkały się z moimi we wstecznym lusterku.

– Też, to podły drań! – Zacisnąłam zęby, tupiąc z frustracji nogą. – Jak mój ojciec się o tym dowie...

Och, właśnie, tata... tak bardzo czekał na tę chwilę. Mogłam mieć tylko nadzieję, że zrozumie, dlaczego musiałam uciec sprzed ołtarza.

***

– Chciał się ze mną ożenić dla pieniędzy! – zaszlochałam w kaszmirową chusteczkę. – A ja dla niego wywoskowałam całe ciało!

Rozległ się chór przerażonych westchnień.

– Całe-całe? – wybąkała Blaine.

– Tak, nie licząc włosów, brwi i rzęs! – Delikatnie przyciskałam róg chusteczki pod oko. – Wiecie jak boleśnie wyrywa się włoski między nogami?!

Black Lies +18 W SPRZEDAŻY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz