#RumotkaTheWave
Pukam trzykrotnie w drzwi prowadzące do pokoju ojca, a gdy otrzymuję pozwolenie, wchodzę do środka.
- O, proszę. – Nie kryję zdziwienia na widok w pełni ubranego Irwina. – Właśnie przyszedłem zapytać, jak się czujesz. Rozumiem, że wyśmienicie?
- A żebyś wiedział – mówi z lekkim uśmiechem.
- Pamiętaj co powiedziała... - Zatrzymuję się w pół słowa, coś sobie uświadamiając. – Jaki mamy dzisiaj dzień tygodnia?
- Niedzielę.
- Cholera.
Wczoraj miałem spotkać się z Lily. Przez zamieszanie, które zaszło z Florence, zupełnie o tym zapomniałem.
- Wszystko w porządku?
- Co? Tak, tak. – Macham ręką. – Po prostu umówione spotkanie i wyleciało mi to z głowy. Co zamierzasz robić pod naszą nieobecność?
Postanowiłem poinformować Irwina o zakupie The Wave. Prędzej czy później i tak by się dowiedział. Na szczęście nie dopytywał, skąd miałem pieniądze na nabycie lokalu.
- Jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że niebawem dostanę pozwolenie na wyjście z domu. Inaczej oszaleję, przysięgam.
- Zdrowie jest najważniejsze.
- Wiem.
- Dlatego radzę ci, nie kombinuj. – Grożę mu palcem.
Ojciec salutuje w odpowiedzi, a następnie, razem ze mną schodzi na parter.
- Jak to jest, że za każdym razem gdy cię widzę, masz coś w ustach? – pyta, patrząc na zajadającego się pieczywem Corina.
- To źle? – odpiera z pełnymi ustami. – Przynajmniej nie umrę z powodu niedożywienia.
- Z pewnością.
Zakładam buty i biorę z wieszaka marynarkę. Już mam wyjść, kiedy zatrzymuje mnie głos brata:
- A ty dokąd?
- Do baru?
- No to zaczekaj. Pójdę z tobą.
- Nie musisz już nikogo zastępować. Mamy komplet.
- Nie szkodzi. I tak nie mam nic lepszego do roboty. – Zasuwa za sobą krzesło, po czym wciska do ust jeszcze jedną kromkę chleba. – Poradzisz sobie, staruszku?
- Najpierw połknij, później mów – upomina go Irwin.
- Ja nie połykam.
Patrzymy na siebie z ojcem, gdy dociera do nas sens jego słów. Wydaje mi się, że on tak samo jak ja, próbuje znaleźć sensowny komentarz, ale żaden nie przychodzi mu do głowy.
- Musimy pogodzić się z faktem, że to nieuleczalne.
- Niestety. – Wzdycha starszy Jones, zanim wychodzę.
W oczekiwaniu na Corina, spalam przed domem dwa papierosy.
- Wolniej się nie dało?
- Co dzisiaj z wami wszystkimi? Wyjmijcie te kije z tyłków. Jesteście nieznośni.
- To ty się guzdrzesz.
- To ty nadal nie zaliczyłeś żadnej panienki.
- Skąd masz takie informacje?
- Nie muszę ich zdobywać. – Mierzy mnie wzrokiem od stóp do głów. – To widać.
Postanawiam nie mówić nic więcej. Moje odpowiedzi tylko go prowokują do szukania kolejnych ciętych uwag, którymi mnie poczęstuje, a ostatnie na co dzisiaj mam ochotę, to użeranie się nim.
CZYTASZ
THE WAVE
RomanceHerman Jones to młody aspirujący mundurowy. Razem z ojcem, idzie na kolację do wpływowego Clarence'a Langforda (który ma mu pomóc przy stawianiu pierwszych kroków w tym świecie), gdzie poznaje jego córki. Tej samej nocy znajduje ciało jednej z nich...