4. Kostki lodu do whiskey

327 26 168
                                    

— Już wszystko rozumiesz? Jakieś pytania? — spytała ciepło Christina. Razem z Marinette siedziały właśnie przy recepcji i zajmowały się formalnościami w komputerze.

— Już wszystko rozumiem — Marinette odwróciła się na obrotowym fotelu w stronę kobiety, która stała oparta przy biurku.

— Wiedziałam, że sobie poradzisz — uśmiechnęła się przyjaźnie.

— Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła, Christino. Uratowałaś mnie przed tym wścibskim kolesiem co się o wszystko wypytywał.

— Spoko. Jesteś tu nowa, a jak mniemam nie pracowałaś jeszcze nigdy na recepcji.

— Nie miałam tutaj trafić, tylko na dział projektancki. Zawsze chciałam być projektantką ubrań, komponować ze sobą wzory, kolory i tworzyć kreacje dla znanych celebrytów. Nie wiem, dlaczego Pan Agreste tak zarządził.

— Słuchaj kochaniutka, każdy zaczynał od czegoś mniejszego. Ty i tak się dostałaś na w miarę wysoką pozycję. Myślisz, że ja od początku w tym miejscu pracuję? Najpierw byłam na zmywaku — zaplotła ręce i spojrzała na nią z uśmiechem.

— Nie gadaj, naprawdę? — zapytała zdziwiona.

— Serio. I starszy i młodszy Agreste najpierw muszą zobaczyć czy nadajesz się na niższą pozycję. Wszystko zależy od skromności i tego czy jesteś układna. Jeśli tak, to napewno w najbliższym czasie przejdziesz na wyższy dział. Mi tutaj pasuje, więc powiedziałam mu, że nie chcę przechodzić na dział projektancki. Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, a tak to bym siedziała zamknięta w czterech ścianach i tylko projektowała. — uśmiechnęła się ponownie i napiła swojej kawy z kubka. Marinette pokiwała pozytywnie głową. — Ehh, Adrien to naprawdę dobry człowiek. Specyficzny, zamknięty w sobie, ale dobry. Jest pomocny i wdzięczny, nawet jeśli tego nie okazuje to tak jest.

— A dlaczego taki jest?

— Oj kochaniutka, długa historia.

— Mamy czas... — kobieta na to zaśmiała się.

— No dobrze. Pracuję tutaj od 20 lat i dużo widziałam. Pierwszy raz przyszłam tutaj jak Adrien miał 5 lat. Jako dzieciak zawsze był optymistą, lubił tu przychodzić ze swoim ojcem i podglądać mnie zza rogu ściany jak pracuję. — uśmiechnęła się na to wspomnienie — Potem urodziła się Amanda, młodsza siostra Adriena. Od samego początku widziałam ich silną więź rodzeństwa. Amanda była jego taką małą kopią, oboje blondyni z zielonymi oczami. Spędzali razem każdą wolną chwilę. Kiedy Adrien miał 20 lat, przejął częściowo firmę. Jak na początek i młody wiek, radził sobie świetnie. Przychodził do pracy uśmiechnięty, pełen życia, energii i satysfakcji. — Christinie jednak szybko opadł uśmiech z twarzy — Pół roku później Amanda miała wypadek samochodowy i niestety wskutek tego zmarła. Wszyscy bardzo to przeżywaliśmy, a najbardziej Adrien. Wziął sobie urlop i wyleciał na dwa miesiące do Stanów Zjednoczonych. Od tamtego czasu nie jest taki jak dawniej. Myślę, że nadal przeżywa żałobę.

— Ojej, to musiało być straszne.

— Mnie to bolało, a co dopiero jego... No ale cóż. Niestety nic nie zrobimy. Trzeba żyć dalej, chociaż jest to trudne.

W tym momencie obie usłyszały otwierające się drzwi do firmy. Do środka weszła wysoka, chuda brunetka. Miała na sobie czerwoną mini, czarne szpilki, okulary przeciwsłoneczne i torebkę Gucci. Rozejrzała się i z gracją popędziła w stronę damskiej łazienki.

Obrazek przyszłości ZAWIESZONE | Adrienette MiraculousOnde histórias criam vida. Descubra agora