Ola od pół godziny leżała obrócona w stronę rozczochranej blondynki, która wciąż smacznie spała.
Kochały się długo, namiętnie a po wszystkim zjadły całą paczkę frytek.Brunetka musiała się za jakiś czas zbierać, więc tym razem postanowiła wyjść jak należy.
Wsunęła dłoń pod kołdrę i przejechała po udzie kobiety. Nie trzeba było długo czekać na jej reakcje. Anna od razu rozchyliła swoje nogi na Ola wybuchła śmiechem, budząc swoją towarzyszkę. - Przepraszam.... - Pocałowała ją w policzek. - Po prostu jak na zawołanie...- Nie kończ... - Zasłoniła twarz dłońmi.
- Która godzina?Ola spojrzała na telefon. - Ósma trzydzieści. Kiedy wraca?
- Jutro wieczorem. - Przekręciła się i wtuliła w młodsza dziewczynę.
- Pięknie pachniesz.- Yhy.... To pot, pomieszany z zapachem frytek, które musiałam robić w środku nocy.
- Przecież też je jadłaś! - Oburzyła się.
- No dlatego, że nie chciałaś wyrzucić a wszystkich byś nie zjadła.
- Przesadzasz. To nie była taka duża porcja.
- Skarbie... Mała porcja to jest w McDonald's a nie prawie kilo!
- Nie było tam kilo!
- Dlatego użyłam słowa prawie.
Anna podniosła się i oparła o zagłówek. - Podajesz nieprawdę. - Oznajmiła zakładając ręce na piersiach i udając obrażoną.
- Słucham? - Ola usiadła bokiem i przyglądała się kompletnie zaskoczona zachowaniem kobiety.
- Prawie, niespełna, to słowa źle opisujące to.
- Nie rozumiem.
- Powinnaś powiedzieć nieco ponad pół kilo, lub....
- Zaraz, zaraz... - Przerwała jej. - Ja wiem dokładnie, do czego ty zmierzasz. To była paczka siedemset pięćdziesiąt. Więc! - Zaznaczyła ostatnie słowo gestem ręki. - Nieco ponad tyczy się przedziału między pół kilo a siedemset pięćdziesiąt a prawie jest od siedemset pięćdziesiąt do kilograma. Gdzie ty się matematyki uczyłaś? - Zapytała z uśmiechem na ustach.
- Tam gdzie ty... - Odpowiedziała oburzona. - Dobrze wiem, co i ile ale ty zjadłaś też! Więc ja zjadłam... - Zamyśliła się na chwilę.
Spojrzała na Olę z uśmiechem ukazującym białe zęby. - Tak moja droga. Masz rację. Zjadłam niespełna pół paczki, bo ty! - Krzyknęła wskazując na nią palce.
- Zjadłaś, jak to powiedziałaś.... nieco Ponad! Pół paczki!Brunet otwartą dłonią uderzyła się w czoło i wybuchła śmiechem. - Nie będę już tego drążyć, bo mam wrażenie, że zaraz wyjdzie, że to ja chciałam te frytki, i że to ja zjadłam prawie wszystkie a ty mi tylko podjadałaś.
- No i tego się trzymajmy. - Oznajmiła spokojnym głosem Anna i wstała z łóżka. - Śniadanie? - Zapytała zasłaniając ostatnie kawałki nagiego ciała.
- Nie wiem, czy po takiej dawce tłuszczu i węglowodanów w nocy, jestem w stanie coś przełknąć. - Zaśmiała się.
- Ha ha... - Udała śmiech i nachyliła się nad młodszą. - Same warzywa i jajko. Może być?
- Tak proszę Pani. - Szepnęła jej w ucho.
- W takim razie zapraszam za kilka minut na dół. - Kobieta wyszła z pokoju, zostawiając Olę samą.
Dziewczyna ponownie położyła się na łóżku. Bawiła ją ta głupia wymiana zdań i gdy patrzyła na Anne, na jej swobodę wypowiedzi, na dziecinny luz to właśnie z takich chwil cieszyła się najbardziej.
Ewidentnie kobiecie brakowało w życiu właśnie tego. Zabawy, żartów i odrobiny naturalności.
Oporządziła się w łazience i zeszła na dół. Śniadanie i kubek gorącej kawy już na nią czekały.- Wszystko w porządku? - Zapytała blondynka, siadając na przeciwko dziewczyny.
- Tak. Czemu pytasz?
- Bo widzę, że jakaś inna się zrobiłaś.
- Po prostu cieszę się, że to ja sprawiam, że się uśmiechasz i , że jesteś....inna.
- Że żyję? W końcu?
- A tak jest?
- Możliwe. Wciąż nie poukładałam tego sobie w głowie.
- Cóż... - Napiła się kawy i odstawiła kubek obok. - Na początku wakacji wyjeżdżam więc będziesz mieć czas.
- Tak szybko?
- No tak. Jadę z ciotkami. Chciałabym trochę czasu poświęcić na malowanie.
- Super. - Uśmiechnęła się. - Cieszę się, że masz kogoś, kto pomaga ci robić to, co kochasz.
- A ty? - Zapytała niepewnie.
- Pewnie znowu wakacje ze znajomymi Piotra. Tylko tym razem w lipcu, bo w sierpniu mam robotę w szkole i muszę przygotować plan na cały rok, i twoje prace na olimpiadę.
- Ale się zobaczymy i spędzimy razem troszkę czasu.
- Pytasz mnie o to? Chciałabym. Dobrze wiesz. - Powiedziała odsuwając nieruszone śniadaniem
- Ja cię nie pytam. Ja ci oznajmiam. Możesz już poinformować męża o wyjeździe z koleżanką na weekend w sierpniu.
- Dobrze. - Odpowiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
_________________
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!! Spełnienia marzeń i wytrwałości we wszystkich postanowieniach! 😘🌼💪
YOU ARE READING
Przypomnij mi
RomanceOla jest uczennicą przedostatniej klasy liceum. Uczy się świetnie, ma mnóstwo znajomych i kilka bliskich koleżanek. Anna, niegdyś szalona studentka filologii niemieckiej, dziś świeżo upieczona nauczycielka oraz ułożona mężatka. Czy Aleksandra przyp...