Prolog - nowe info na dole

695 26 62
                                    

*Narrator*

BYŁ to zimowy wieczór. Lampeczki porozwieszane po salonie dodawały nastroju w tym zimnemu klimatowi. Zaraz obok okna, za którym z resztą od kilku godzin było już ciemno, stał kominek, który ogrzewał całe pomieszczenie. Mama krzątała się po kuchni szykując kolację dla swojej jedynej pociechy. Mała granatowłosa dziewczynka właśnie siedziała przy stoliku i bazgrała coś na kartce. Zaraz obok niej siedział jej tata i pracował na komputerze, co jakiś czas zerkając co rysuje jej córeczka.

— Co rysujesz kochana? — spytał po chwili, widząc że dziewczynka wzięła kartkę do rąk i wlepiała w nią swój wzrok. Po usłyszeniu pytania ze strony rodziciela spojrzała na niego swoimi niebieskimi małymi oczami, który wyczekiwał jej odpowiedzi z uśmiechem.

— Mojego przyszłego męża — odpowiedziała pewnie i znów odwróciła wzrok na kartkę. Ojciec nieco zmieszany odpowiedzią córki uśmiechnął się i poklepał ją pocieszająco po plecach.

Mama przyglądała się tej dwójce z zaciekawieniem przy czym wycierała w ścierkę mokre naczynia. Ich córeczka zawsze była marzycielką, a oni chcieli, z resztą tak jak i ona, by znalazła sobie godnego partnera na całe życie. Takiego, który by się nią opiekował, przy czym miał dobrze płatną pracę. Niebieskooka dziewczynka zawsze powtarza rodzicom, że ma być przystojny, odważny, ale i romantyczny. Przede wszystkim musi obchodzić się z kobietami, nie może być porywczy, czy złośliwy. Czy taki kandydat w ogóle istnieje?

Kobieta odłożyła suchy już talerz i podeszła do swojego męża. Położyła dłoń na jego ramieniu patrząc na poczynania ich dziewczynki. Mała właśnie dopełniała kolorami swoje arcydzieło.

— Ma być wysoki, wyspoltowany, i zawsze gotowy do psytulania! — dziewczynka podniosła wzrok na swoich rodziców. Oni patrzyli na nią z uśmiechem ale i lekką obawą.

— Marinette, córeczko, nie masz zbyt dużych wymagań co do twojego przyszłego wybranka? — spytała Sabine.

— Absolutnie! Nie wezmę pierwsego lepsego, mamusiu — odpowiedziała dalej kolorując. Sabine tylko westchnęła gdy zobaczyła wzrok swojego męża, dającego jej do zrozumienia „To tylko dziecko, jeszcze jej się to zmieni". Kobieta zrozumiała przekaz i uśmiechnęła się siadając obok Marinette na kanapie.

Po chwili dziewczynka zgięła kartkę na cztery części i pobiegła na górę do swojego pokoju. Gdy już się tam znalazła, otworzyła swój pamiętniczek otwierany na kłódkę (musi być z jednorożcami) i chwilę popatrzyła na złożoną kartkę. Uśmiechnęła się i pocałowała brzeg kartki. Po chwili włożyła rysunek na sam środek pamiętnika i zamknęła na kluczyk.

— Kiedyś cię znajdę — obiecała sama sobie

Sam zeszyt wsadziła do pudełka, natomiast to pudełko włożyła do swojej szafy. Następnie poszła ponownie do rodziców, by zjeść należną kolację.

____________________

hejka hejka jestem chodząca odklejka❤️

ZNOWU sie widzimy heh 👉👈🥰
mam nadzieję że SERIOOO tym razem skoncze fanfika, obiecalam to jednej osobie huehue😉

(jeśli to czytasz kochana to chce tylko powiedzieć, że jak nie odbierzesz jutro telefonu z naprawy to się obrażam bo to nie do pomyślenia żeby to tak było 😘)

❗️UWAGA ROBIĘ KOREKTĘ KSIĄŻKI❗️

prolog zostaje taki jaki był

Obrazek przyszłości ZAWIESZONE | Adrienette MiraculousWhere stories live. Discover now