Usiadłam na swoim ulubionym miejscu. Położyłam zeszyt z długopisem na ławkę i pogrążona w myślach, nawet nie zauważyłam, kiedy wszedł wykładowca. Powtarzałam w myślach ostatni materiał, ponieważ temat historii prawa powalił mnie na kolana.
-Drodzy! Będziecie mieli teraz chwilę wytchnienia, ponieważ zaczynają się ferie zimowe, a jak wiecie- Spojrzałam się na mojego ulubionego wykładowcę. Wyjęłam z jednego ucha słuchawkę i zaczęłam słuchać jego pogawędki- Ja nigdy przed przerwą świąteczną nie robię ciężkich tematów, bo chcę, aby święta minęły w jak najlepszej atmosferze.
Uwielbiałam Pana Philipa, właśnie za jego ludzkie podejście do nas. Od zawsze jego wykłady były najciekawsze i najwięcej z nich wynosiłam. Philip był kiedyś prokuratorem, ale przerosła go ta praca na terenie Kolumbii, więc zrezygnował i został wykładowcą na Columbia Law School. Niestety, ale Kolumbia słynęła z makabrycznych morderstw, przy których włos na głowie się jeżył.
-Dlatego dziś pogadamy o tym, jak unikać niepotrzebnych sporów w naszej pracy- Oparłam głowę o rękę i z zaciekawieniem patrzyłam się na wykładowcę- Sporów. Zbyt ładnie to ująłem. Chyba każdy wie, że chodzi mi tu o zatargi z mafią. To jest dość kontrowersyjny temat. A dlaczego?
Profesor rozejrzał się po sali a jedna uczennica wstała. Nie kojarzyłam jej za dobrze, jak w sumie większość grupy. Skupiałam się bardziej na nauce, niż znajomościach.
-To właśnie mafia zabija najwięcej osób, a nie chce podpaść organom władzy i przekupuje właśnie adwokatów, prokuratorów, czy też sędziów?- Odpowiedziała czarnowłosa pytaniem na pytanie wykładowcy po czym usiadła. Profesor chwilę myślał, po czym się uśmiechnął i kiwnął głową.
-Powiedzmy Sophie. Mafia to tajna organizacja przestępcza, która może być powiązana z różnymi osobami typu policja, biznesmeni. Wystarczy chwila słabości, chwila zawahania, źle przemyślany plan, aby być w centrum planu mafiozy. Każdy ich ruch jest doskonale zaplanowany i gdy tylko zaświeci wam się lampka w głowie ,,Ah może nie są tacy źli" albo ,,Trochę gotówki mi nie zaszkodzi", od razu zgaście, stłuczcie tą lampkę. To jest grupa, z nimi nie wygracie. A możecie wpaść w bagno do końca życia.
Powoli analizowałam te słowa w swojej głowie a na kartce rozpisywałam najważniejsze rzeczy, typu czym jest mafia, albo co nie robić przy niej. Później z takiej mapy myśli, lżej było mi się uczyć.
-Im wystarczy wasz zły ruch, abyście przestali być im potrzebni. Po prostu zniknięcie- Powiedział profesor a brunet z końca sali wstał. Każdy skierował na niego wzrok.
-A to dlaczego nie można tej mafii zamknąć? Nie było by takich problemów-Rzekł pewnie chłopak a wykładowca, aby lekko się zaśmiał.
-Chłopcze mafie liczą po 50 tysięcy osób. Poza tym takie większe już mają powiązania państwowe, więc w oczach państwa ich nie ma. To nie jest wcale takie proste. USA słynie właśnie z takich tajnych spółek. Ciężko jest też komuś tutaj zaufać, ponieważ... No właśnie, mafia kojarzy nam się z czarnymi samochodami, garniturami.- Powiedziałam to a wszyscy w sali kiwnęli głową. Wszyscy oprócz mnie. Wykładowca to zauważył i wskazał na mnie palcem, przez co wstałam.
-A ty Ava jak uważasz, ponieważ nie kiwnęłaś.
-Moim zdaniem to ubierają się tak przewodniczący mafii, a jednak oni nie wchodzą często w środek brudnych akcji. Oni jedynie mówią, a inni to robią. Inni, czyli ich współpracownicy moim zdaniem nie mogą wyróżniać z tłumu, ponieważ jak sama definicja mówi- Tajna- Zakończyłam swoją opinię i usiadłam a na twarz wykładowcy wpłynął szeroki uśmiech.
-Otóż to. Ich poddani zajmują się brudną robotą i nie mogą się wyróżniać, ponieważ jak mafia znajdowałaby nowych głupców?
Słuchałam już wykładu jednym uchem a na kartce napisałam
Czy aby na pewno mafia szuka głupców?
I to właśnie nad tym pytaniem zastanawiałam się przez następne lata.
YOU ARE READING
The Last Cigarette
Teen FictionAva- młoda prokurator, która zamknięta jest w swoim świecie w którym panuje muzyka i spokój, rozwiązuje zagadkę po zagadce, bez najmniejszego problemu. Jest zamknięta na każde znajomości, a ludzie uważają, że to przez jej specyficzną pracę. Gdy jedn...
