❦𝓟𝓲𝓮𝓻𝔀𝓼𝔃𝓮 𝓢𝓹𝓸𝓽𝓴𝓪𝓷𝓲𝓮❦

498 19 9
                                    

Pierro

Snezhnaya, miejsce pełne śniegu, które wygląda wspaniale, ale ma też swoje wady, jak wieczny mróz. Niektórzy ogrzewają się we własnych 4 ścianach, inni ogrzewają się pijąc różne trunki, a jeszcze inni ogrzewają się w tawernach, na przykład takiej, gdzie pracuje [K/W], która stoi za barem. Obsługa pijanych mężczyzn, to było oni byli, nie jest łatwa. Większość z nich jest totalnymi zboczeńcami liczącymi na szybki numerek mimo iż tawerna, w której [K/O] jest kelnerką nie m .oferuje takich usług. Każdy dzień był ten sam, dziewczyna przychodziła zaliczała dzień pracy i go kończyła. Od świtu do późnej nocy.

Drewniane drzwi do tawerny otworzyły się, a w nich pojawił starszy mężczyzna o białych, jak śnieg włosach ciemniejszej skórze i niebieskich oczach. Młoda kelnerka zapatrzyła się na gościa, gdyż jej zdaniem starszy od niej mężczyzna wyglądał nieziemsko, ale po króciutkiej chwili wróciła do wycierania szklanek. Białowłosy rozejrzał się po lokalu i podszedł, zamykając poprzednio otwarte drzwi, do jednego ze stolików, przy którym siedział, karzeł o długim, szpiczastym nosie.

– Obsłuż go, ja jestem zajęty. – powiedział, Oleg. Mężczyzna, który jest właścicielem tawerny i jednocześnie szefem [T.I].

– Oczywiście. – odpowiedziała.

Kelnera podeszła do stolika, przy którym siedzieli mężczyźni. Lekko się stresowała, gdyż czuła wzrok tych wszystkich pijanych mężczyzn, którzy odkąd [K/O] pracuje w tym barze zauroczyła ich wszystkich.

– Dobry wieczór, podać coś? – spytała drżącym głosem.

– Dobry wieczór młoda damo. Dwa ciepłe piwa z miodem proszę. – odpowiedział niższy.

Wyższy mężczyzna jedynie patrzył na [K/W]. Nie chciał pokazać, że przykuła jego uwagę. Ona odeszła od nich by po chwili wrócić z ich piwami. Mężczyźni prowadzili konwersację, [T/I] nie chciała im przeszkadzać więc poszła sprzątać tawernę, gdyż zbliżała się pora zamknięcia.

Dopiero po niecałej godzinie od przyjścia białowłosego mężczyźni wyszli, i dopiero wtedy właściciel mógł zamknąć tawernę, a [K/W] pójść do własnego mieszkania, które dzieli ze współlokatorką.

Jednak, gdy wracała do domu towarzyszyło jej uczucie obserwowania przez kogoś. Ciekawe, kto to mógłby być?

 Ciekawe, kto to mógłby być?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Capitano

Od małego [K/O] chciała zostać członkinią organizacji Fatui. Jednak natura chciała inaczej, gdyż obdarzyła ją inteligencją, a nie siłą fizyczną. Przez pewien czas młodą, kobietę wyśmiewano, od słabeuszy lub kujonek. Jej rodzice ją wspierali, mówili by się nie przejmowała, gdyż oni też nie dostaną się do organizacji siejącej postrach.
Te myślenie pozwoliło jej zostać pielęgniarką i to bardzo dobrą. Każdy lekarz chce z nią pracować. Rodzice mieli rację, ona zaszła daleko i może pójść jeszcze dalej! A osoby, które ją wyśmiewały do dnia dzisiejszego nie znaleźli pracy.
20-latka szła już do domu, ale nagle zostało jej to przez jęk, ale nie był to jęk taki na, jaki by się zdawało. Było to stęknięcie z bólu. Kobieta spojrzała w stronę dźwięku. To co ujrzała zmroziło jej krew w żyłach. O ścianę opierał się zamaskowany mężczyzna w białym płaszczu ubrudzonym krwią.
[K/O] podbiegła do mężczyzny, dużo wyższego on niej samej.
– Proszę się oprzeć o mnie. – powiedziała.
– Nie dotykaj mnie... – wysyczał.
– Niech, Pan się słucha. Tą ranę trzeba opatrzeć. Pewnie i tak już wdało się zakażenie. – złapała go pod ramię.
– Wiesz, kim... –
– Nie interesuje mnie to! Nie pozwolę, Panu się wykrwawić. – powiedziała. By po chwili dodać. – Niedaleko jest mój dom, tam Pana opatrzę. –
– Eh... dobrze. – powiedział, zrezygnowany.
Zadowolona kobieta zabrała go do swego domu, w którym go opatrzyła i nakarmiła. Od mężczyzny jedynie co udało jej się wyciągnąć to informacje, jakiej ma używać, gdy do niego mówi. Dokładnie mężczyzna kazał mówić na niego, Capitano. Nic więcej z niego nie wyciągnęła. Po wszystkim oboje odeszli do krainy snów. Oczywiście, oboje spali w osobnych pokojach.

𝓢𝓬𝓮𝓷𝓪𝓻𝓲𝓸𝓼 𝓕𝓪𝓽𝓾𝓲 𝓗𝓪𝓻𝓫𝓻𝓲𝓷𝓰𝓮𝓻𝓼Where stories live. Discover now