Rozdział 2

8 0 0
                                    

W szkole spędzałam czas z znajomymi, rok szkolny minął dość szybko a pod koniec w proponowanych znajomych na Facebooku miałam Olka. Po parunastu dniach myślenia, dodałam go. Na początku myślałam, że źle zrobiłam i że pewnie mnie nie doda.
- Zaakceptował. CHOLERA. ON ZAAKCEPTOWAŁ. – Wysłałam screen’a do przyjaciółki.
Napisałam do niego. Ręce mi się mocno trzęsły, ale przecież raz się żyje…
- Hej – Czy to był dobry pomysł by do niego pisać? Pewnie nie, ale trudno.
- Cześć? – odpisał.
- co tam? – Nie spodziewałam się, że odpisze więc musiałam improwizować.
- Wszystko dobrze chyba – „chyba”? czyli chyba się coś stało. Ale dobra, dam mu spokój. – a tam?
- świetnie. wszystko super, wyśmienicie – Jezu przecież widać, że coś jest nie tak
- to dobrze – tak. – coś chcesz czy po prostu piszesz?
- nie no tak po prostu pisze – wcale nie chce byś przyjechał tu do dziadków. Nie.
- a no spoko
Konwersacja się skończyła, a ja leżałam na łóżku zwinięta w kulkę próbując się uspokoić. Zaczęłam przeglądać Tiktoka, natrafiłam na super filmik z kotkami. Koty są cudowne, lubię koty. Po godzinie przewijania poszłam zrobić sobie czarną herbatę z mlekiem i tosty z dżemem truskawkowym. Zjadłam i poszłam spać.
Wstałam o 10, nie miałam po co się spieszyć z wstawaniem skoro w końcu były wakacje. Pierwsze tygodnie spędzałam na graniu i trochę wychodziłam na dwór. Potem napisał do mnie Olek. On sam z siebie do mnie napisał. NIEMOŻLIWE. Pewnie coś chciał. Jak już pisaliśmy to ja zaczynałam coś w stylu „SIEMA” i rozmowa trwała z 3 wiadomości. Sprawdziłam co napisał
- Ey jesteś w domu?
- no jestem, a co? – odpisałam.
- Bo jadę jutro do dziadków i się zastanawiałem czy chcesz wyjść – czy ja chce wyjść? Z tobą? OCZYWIŚCIE
- no mogę chcieć
- No i super
- tak, to jak coś to pisz
- Ok
Czekaj. Czy ja się właśnie zgodziłam, żeby wyjść jutro na dwór? Z Olkiem? Najwyraźniej, poszłam dalej grać. Wieczorem się umyłam, żebym miała to już z głowy. Poszłam spać. Śniło mi się, że była powódź na moim osiedlu i jakieś dwie osoby się utopiły. No nie ważne za bardzo. Wstałam rano, zła na budzik. Zjadłam płatki z mlekiem, umyłam twarz, ubrałam się i czekałam na wiadomość od Olka. Między czasie przeglądałam Tik toka. Napisał. Ubrałam buty i poszłam w „cień” – tak nazywała się nasza miejscówka.

Powodzenia przyjacieluWhere stories live. Discover now