Mary

10 2 0
                                    

Caroline

Zaraz pod ladą siedziała młoda kobieta, niezwykle blada i ewidentnie przerażona; jej ciemne oczy były rozbiegane, a podbródek drżał. Jej przerażenie osiągnęło punkt kulminacyjny, gdy kucnęłam i powiedziałam: 

- Cześć, jestem Caroline i prowadzę tę cukiernię. - to co zmierzałam zrobić będzie okrutne, ale coś musiałam wymyślić. - Pójdziesz za mną i pokażesz się dokładnie gościom, żeby mogli cię sobie zobaczyć, dobrze? - wypowiadając te słowa wygrzebałam z torebki niewielką fiolkę z niebieskawym płynem i delikatnie skropiłam nim dziewczynę, kiedy pochyliłam się, by pomóc jej wstać. Dzięki temu, że zapomniałam wyjąć ten płyn, goście zapomną te kilka minut, kiedy to pojawiła się dziewczyna. Ja sama oraz dziewczyny z personelu, zażywałyśmy niewielkie dawki niektórych substancji, by zdobyć na nie odporność, więc nie bałam się o nas. A jeśli chodzi o dziewczynę, to cóż... Też nie zapomni, bo przyrządziłam tę miksturę tak, by skropiony nie mógł zapomnieć. 

Ona sama była tak przerażona, że nie sprzeciwiała się, gdy kazałam jej wstać i podążać za sobą. Przeszłyśmy się po sali, a goście przyglądali się okazowi, co chwilę dało się słychać szepty i chichoty. Nie podobało mi się to, co zrobiłam, ale nie widziałam za bardzo innej możliwości. Jasne, można by dolać naparu zapomnienia do ponczu, ale nie było pewności, że każdy wypije, a w ten sposób przynajmniej do każdego to dotrze.  Poza tym, jeśliby ktoś, kto nie wypił ponczu, zgłosił to Strażnikom, to nie skończyłoby się na aresztowaniu dziewczyny, ale także i ja miałabym poważne kłopoty. 

Kilka minut później niespodziewany gość siedział na zapleczu, a ja spróbowałam zrobić szybki wywiad, jednak zdołałam się dowiedzieć tyle tylko, że ma na imię Mary i ma 19 lat. 

- Słuchaj, bardzo przepraszam Cię za to, co tu zaszło, ale nie mogłam nic innego wymyślić. Gdybym tego nie zrobiła, zarówno ty, jak i ja, miałybyśmy dużo większe problemy, a tak w ogóle, to to co wypiłaś, to mikstura, dzięki której zaczęłaś wydzielać substancje, które powodują zapomnienie kilku ostatnich minut. Naprawdę Cię za to przepraszam, ale nie miałam jak inaczej tego zrobić, rozumiesz mnie? - nerwowo mówiłam, wpatrując się w powoli nabierającą kolorów twarz kobiety.  Podbródek dalej jej drżał, usta co chwilę przygryzała, ale wydała się trochę spokojniejsza, bo nie kuliła się tak jak wcześniej, a oczy skupiały się w jednym punkcie na trochę dłużej; nie ślizgały się po otoczeniu. - Pójdę teraz z powrotem do cukierni, nikt już nie będzie nic pamiętał, ale ty musisz tu poczekać, dobrze? - Zanim jednak opuściłam Mary, pokazałam jej gdzie jest toaleta i jedzenie, gdyby zgłodniała. Na moje słowa pokiwała głową i nagle, zanim wyszłam powiedziała:

- Nie mogłaś mi jakoś powiedzieć, co planujesz? Skoro to sen, to możesz wszystko, więc czemu zmieniłaś go w koszmar?

Zaskoczona tymi słowami, obróciłam się w jej stronę gapiąc się szeroko otwartymi oczami. Skąd jej przyszło do głowy, że to nie dzieje się naprawdę? Dopiero teraz w pełni zrozumiałam, jak musi czuć się człowiek w takiej sytuacji, kiedy  znajduje się w dobrze znanym sobie otoczeniu, a nagle widzi świat niczym z ludzkich opowiadań dla dzieci i z baśni. Ona nie dość, że się bała, to musiała myśleć, że zwariowała albo, że ktoś jej coś dał... 

- To nie sen, kochana. - szepnęłam. - Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom*, pamiętasz? - kultura ludzi przesiąkła do nas między innymi podczas Wielkiej Wojny, kiedy to wiele wróżek i królewskich agentów znalazło się w ludzkim świecie, ale nie miało to na tyle znaczącego wpływu, by nasza kultura zanikła. 

Zanim tamta zdołała cokolwiek odpowiedzieć, wróciłam na przyjęcie szybko zamykając za sobą drzwi.

_____

*William Shakespeare

CukierniaWhere stories live. Discover now