Ulewa

21 1 0
                                    

Szum wiatru, migające światła aut oświetlające części szarej ulicy, wyjące podmuchy wiatru. Pogoda tego dnia zdecydowanie nie należała do najlepszych, zimny deszcz stukał w mały obklejony plakatami lokalny przystanek znajdujący się w pustej okolicy. W ostatnich podrygach żarówki w lampie miejskiej jak z podziemi wyłoniła się drobna sylwetka dziewczyny. Nad głową trzymała teczkę z której wylatywały kartki papieru zapisane notatkami, długi płaszcz ociekał wodą, a trampki wraz z kolejnymi krokami chowały się w kałużach. Wbiegła pod dach obskurnego przystanku i przysiadła na ławce szukając pośpiesznie czegoś w kieszeniach okrycia. Pożądanym przedmiotem okazał się telefon, trzęsącymi się dłońmi wybrała jakiś numer. Sygnał odbijał się echem od ścian, zagłuszony co jakiś czas dźwiękiem pędzącego samochodu. Nieudane próby połączeń wyraźnie denerwowały zmarnowaną dziewczynę. Nie myśląc długo zabrała swoją teczkę i wyszła przed ulicę, zatrzymała się przy krawędzi krawężnika machając ręką na drogę.

Żaden z przejezdnych nie zatrzymywał się już dłuższy czas w tej wielkiej ulewie, cała mokra nastolatka tracąc nadzieję szła z opuszczoną głową przed siebie nie okrywając już głowy teczką, nie było sensu męczyć rąk kiedy i tak ociekała już wodą. Idąc przed siebie poboczem nie zwracała uwagi na trąbiące auta, które nie zwalniały nawet na chwilę. Po policzkach dziewczyny płynęły łzy zlewając się z deszczem lecącym na jej twarz, ewidentnie nie był to jej dzień. Po długiej drodze przez pustą okolicę, zwolniła kroku i z zainteresowaniem spojrzała przed siebie. Jej oczom ukazał się jej mocny cień nie schodzący z drogi , idąc dalej zerknęła za siebie nie przejmując się oślepiającymi światłami. Samochód za nią zjechał na pobocze i wydał z siebie dwa dźwięki klaksonu, przez które dziewczyna lekko wzdrygnęła. Stała tak w miejscu wgapiając się w pojazd, w tym samym momencie drzwi zaczęły się powoli otwierać.

- Halo! Czy mogę jakoś pomóc? - z auta wyleciał ciepły niski głos mężczyzny. Dziewczyna nie zastanawiając się dużo podeszła od strony pasażera szybko wsiadając. Podniosła głowę i odgarnęła mokre włosy z twarzy po czym spojrzała w stronę kierowcy. Za kierownicą siedział młody chłopak, ruda grzywa delikatnie opadała mu na błyszczące niebieskie oczy.

- Widzę, że nie miałaś dzisiaj szczęścia do ludzi.- zaśmiał się spoglądając na zajęty fotel obok.

- Jak widać nie za bardzo...- odpowiedziała cicho i nieśmiało spuszczając głowę.

- Jestem Billy, możesz być spokojna zdecydowałem się pomóc. Możesz mówić śmiało, gdzie mam cię podrzucić?- ton głosu chłopaka pozostawał spokojny, wpatrywał się w dziewczynę oczekując odpowiedzi. Dopiero po kilku minutach ciszy dało się usłyszeć odpowiedź.

- Jeśli mogłabym prosić to chciałabym pojechać do domu, starczy jak podjedziesz na skrzyżowanie ulicy Campbell St. z Monroe St. I jestem Olivia.- rzuciła szybko zapinając nerwowo pasy.

- Rozumiem czyli, zaraz obok zjazdu na to bogate osiedle snobów.- prychnął, a głos chłopaka od razu zmienił manierę na szyderczą i powoli ruszył w drogę. Nie spotkał się jednak z jakąkolwiek odpowiedzią. Olivia jechała wpatrzona w szybę obserwując spływające po niej krople deszczu, marzyła jedynie aby w końcu wejść do domu...

 Olivia jechała wpatrzona w szybę obserwując spływające po niej krople deszczu, marzyła jedynie aby w końcu wejść do domu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

--------------------------------------------------

Hej, jest to pierwsze opowiadanie jakie robię więc jestem dobrej myśli lecz stresik jest. Mam nadzieję, że się spodoba! Jeśli zdarzą się błędy, piszcie będziemy poprawiać :) Kolejne części będą też dłuższe, i myślę nad zmianą narracji, ale wszystko powoli i z łagodnym przejściem :D

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 13, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Sweet CigarettesWhere stories live. Discover now