I'm done

31 7 1
                                    

#Vincent

Nie rozumiem dlaczego autorzy książek, filmów lub nawet zwykli dziennikarze robią ze śmierci coś pięknego, coś romantycznego, opisują ją jakby to była najpiękniejsza rzecz na świecie " płatki śniegu powoli spadały na jego bladą skórę roztapiając się na wciąż ciepłym ciele, świat jakby się zatrzymał a później uświadomiłem sobie, że na skąpanym w krwi śniegu leży osoba, którą kochałem całym sercem" lub coś w tym stylu.

Uśmiercają kogoś tylko po to żeby straumatyzować przez to drugą postać, autorzy powieści nie traktują śmierci swoich bohaterów poważnie, nie traktują ich w swoich książkach jako faktycznych ludzi, tylko jako pionki aby główny bohater mógł się rozwinąć fabularnie. Wyprawiają im piękne pogrzeby, opisując jak wiele ludzi przyszło na pogrzeb ubrani w czerń od stóp do głów, jak lilie spowijały trumne i jak ceremonia była piękna, jakby ceremonia pogrzebowa faktycznie mogła być piękna.

Tak naprawdę śmierć jest okrutna, druzgocząca, sprawiająca, że wszystko się burzy jak domek z kart. Gdy jednego dnia coś jest a drugiego dnia zostało zdmuchnięte, przez jeden nieostrożny ruch, przez jedno źle dobrane słowo, przez o jedną za dużo łzę. Śmierć nie jest piękna, a białe lilie spowijające trumne, nie mają zapachu, bo nikt ich nie wącha mając przed sobą martwe ciało, które niegdyś było kimś za kogo dałbyś odciąć sobie głowę. Śmierć jest końcem, śmierć jest cierpieniem, śmierć jest absolutnie okrutna i bezlitosna, nie ma w tym nic pięknego.

Autorzy kryminałów nie traktują cierpienia swoich postaci poważnie, opisują najbardziej krwawe, najbrutalniejsze i najobrzydliwsze sposoby na śmierć dla swoich bohaterów, którzy w większości przypadków nie zrobili nic złego, nie wyobrażają sobie ich bólu, ich przerażenia ani emocji, wyobrażają sobie za to twarz czytelnika, która została wykrzywiona w grymasie na samą myśl o tym w jaki sposób autor uśmiercił daną postać. Traktują ofiary jedynie jak pokrojone kawałki mięsa. Autorzy piszą dla czytelników, nie dla siebie czy też swoich postaci, w większości przypadków, nie czują tego, tej więzi między swoimi postaciami a sobą i jest to bardzo przykre, dlatego, że przez to ciężko jest znaleźć książkę, która rzeczywiście pokazywałaby okrucieństwo śmierci i ból niewinnych ludzi, którzy znaleźli się w złym miejscu i złym czasie.
 

***
 
 
Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem u Travisa, ani nie pamiętam też kiedy ostatnio spałem więcej niz 4 godziny.

Nie pamiętam kiedy ostatnio wypiłem ciepłą kawę i zjadłem świeże śniadanie, nie pamiętam kiedy ostatnio po prostu mogłem usiąść w parku i przez chwilę odpocząć.

Mój organizm zaczął działać jak maszyna, stara, nadużywana i popsuta maszyna. Wyłączyłem myślenie i pozwoliłem ciału robić już zaprogramowane i automatyczne ruchy, z domu do pracy w barze, później praca w kawiarni, praca w sklepie spożywczym za kasą, a na koniec 5 minutowa kąpiel w zimnej wodzie i upragnione twarde łóżko. I tak codziennie od lat, a na koniec tygodnia, przygotowywanie sali do koncertów, wystąpień, teatrów, jedyna robota w której mogę chociaż wypalić pół papierosa.

Gdybym od początku wiedział jak to będzie wyglądało to czy zrobiłbym to ponownie? Zadaje sobie to pytanie bez przerwy, dzień w dzień od 17 roku życia i mimo, że wydaje się to być trochę okrutne, to wciąż nie znam na nie odpowiedzi.

Kocham Travisa, bardzo, bardziej niż kogokolwiek innego na tym świecie, ale jego opieka medyczna kosztuje więcej niż jestem w stanie zarobić, przez co chwytam się każdej pracy jaką się tylko nawinie, niszczę tak siebie, swój organizm i psychikę, krok po kroku czuję jak powoli umieram.

Gdybym wtedy nie wziął Travisa ze sobą jakby to wszystko wyglądało? Czy byłbym szczęśliwszy? Czy miałbym wyrzuty sumienia?

Nie wiem, nie wiem i nie chcę wiedzieć, chce odpocząć.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 18, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I loved you in 1980 - BlWhere stories live. Discover now