List 5 - ❝ Drogi Tetsurou... ❞

10 1 20
                                    

KUROO TETSUROU I OIKAWĘ TOORU POŁĄCZYŁY TRZY RZECZY

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

KUROO TETSUROU I OIKAWĘ TOORU POŁĄCZYŁY TRZY RZECZY. Chęć znalezienia kogoś, kto ich zaakceptuje w pełni z całym bagażem uczuć, zalet i wad. Chęć nauki, aby być coraz lepszymi osobami, oraz nocne niebo gdzie księżyc i gwiazdy byli zawsze obecnymi świadkami, gdy dochodziło do zbliżeń.

Kuroo nigdy nie chował głowy w piasek i starał się jak mógł, aby trwać w swoich postanowieniach i choć zdarzało mu się jednak parę potknięć, które co jakiś czas dawały o sobie znać jako niedokończone sprawy to spotkanie Oikawy otworzyło mu oczy na to jak ucieczka od problemów potrafiła być łatwym wyjściem, ale nieopłacalnym - kłóciło się to z obraną przez niego drogą w życiu.

Gdyby tylko Oikawa nadal tu był wyjście na prostą byłoby łatwiejsze, lepsze, ale jego tu nie było. Nic więc dziwnego, że stare nawyki powróciły jak starzy przyjaciele otulając go ramieniem stworzonym z wyrzutów sumienia. To takie okropne, że jako jedna z bliższych osób dla Oikawy nie wiedział jak on cierpiał w środku, nie wiedział kompletnie nic o jego samopoczuciu mimo upewniania się co chwila. Mimo, kurwa, wszelkiej jego troski.

Aktualnie siedząc u Akiko nie wiedział czy był wściekły, smutny czy okazywał jakąś inną nieznaną mu dotąd mieszankę. Był zagubiony, jakby stracił na swojej drodze wszystkie drogowskazy wraz z śmiercią i listem Tooru.

Wściekłość - objawiała się tym, że to planował. Planował swoje samobójstwo na tyle, żeby napisać listy dla wszystkich swoich byłych, którzy odcisnęli na nim swoje piętno jakby pieczątkę na głupiej karcie z ulubionej kafejki. 

Smutek - wzierał się do środka poprzez dziurę, która powstała po zniknięciu jego byłego chłopaka. Kiedyś sądził, że smutek ma swój koniec, jednak to bezbrzeżne morze wylanych przez niego łez tylko coraz bardziej się rozrastało zalewając i topiąc wszystko wokół.

Oraz gdzieś w środku czuł wstyd i swoje słabości. W końcu to być może on był jego ostatnim gwoździem do trumny, może to on mu dawał za mało siebie, za mało troski, za mało... czegokolwiek? A może to było za dużo do przełknięcia, może zrobił za dużo głupich rzeczy z miłości, a Oikawa Tooru odczuł, że było coś z nim nie tak?

Pewnie, gdyby nie ostatni pracujący w nim neuron podpowiadający mu, aby nie przestawał troszczyć się o innych nadal by się samobiczował w swoich czterech ścianach, zamiast wpaść do Akiko. Znali się tak duży szmat czasu, że wiedział, że na niej również samobójstwo młodego siatkarza odbiło się potężnym echem. Nie mógł jej zostawić w takim stanie, cierpiała równie mocno co on, ale musiał być nieco twardszy od niej, aby miała na kim się uwiesić i wylać swoje żale.

— Przeczytałaś list od niego? — odezwał się po druzgoczącej chwili ciszy o wiele bardziej zbolałym głosem. W tej chwili nadal grał twardego, ale powoli coraz słabiej mu to wychodziło. Dziewczyna siąknęła nosem, odetchnęła przez usta i odwracając się w jego stronę pokręciła głową.

— Nie dałam rady, chciałam, ale... Ale nie potrafiłam. — Podniosła się do siadu nadal przytulając do siebie pluszaka. — Nie potrafię wrócić do tego co było, straciłam go! Straciliśmy go, Kuroo! To tak jakby z jego śmiercią umarła ta jedna część mnie i ja nie wiem, gubię się.

Tetsurou spojrzał w stronę jej biurka natykając się wzrokiem na list. Miał wrażenie, że błyszczał i dokładnie w tej chwili mówił mu co powinien zrobić, zaś jego list ciążył w jego kieszeni prawdopodobnie trochę pognieciony, ale ani on ani jego ukochany by się tym nie przejął. List z biurka chwycił w rękę i przerywając jej puste wgapianie się w ścianę zaczerwienionymi i podpuchniętymi oczami położył go na jej udach.

— Może to pomoże Ci się odnaleźć i jeżeli Cię to pocieszy to też nie otworzyłem swojego.

— Kochamy uciekać.

— Nie zmieniło się to od podstawówki. — prychnęła lekko, ale na nowo zadrżała jej warga jak spojrzała na list. Pomimo jednak wszystkich sprzecznych uczuć wzięła go w rękę. — Akiko, na trzy? Raz, dwa, trzy...

Pokój prócz ich głosów wypełniło rozrywanie papieru, a po tym zaległa cisza przerywana jedynie siąkaniem nosa dziewczyny, gdy się uspokajała.

❝ Drogi Tetsurou, 

piszę ten list jako ostatni, bo to ty odczujesz największy ból, żadne przeprosiny nie załagodzą tego cierpienia, ale mimo wszystko spróbuję. Tetsurou, przepraszam Cię najmocniej ze wszystkich, to ty sprawiłeś, że zechciałem walczyć z chorobą. Te wszystkie leki, które u mnie widziałeś, te wszystkie zmartwione spojrzenia od moich rodziców, te wszystkie niby kocie zadrapania, to wszystko było winą epizodów depresyjnych. [...] ❞ 

Zaatakowała go pustka, czuł jakby wpadł w dziwną spiralę, która ciągle nim kręciła. Choroba? Epizody depresyjne? Przecież tak się starał i próbował o niego dbać, gdzie popełnił błąd?

❝[...] Mimo tego, że sprawiłeś, że czułem się coraz lepiej i zachciało mi się żyć, nie poddawać się... Wtedy dopadły mnie myśli jedna za drugą, za długo było zbyt dobrze, za długo nie miałem epizodu, więc kiedy mnie dorwał wpadłem w spiralę. Nie chciałem cię ciągnąć na dno, nie chciałem abyś ciągle uważał przy mnie na jakiekolwiek mój czy swój ruch. Strach mną zawładnął, że już nie będzie jak kiedyś i miałem rację.

Po tamtej chwili do mnie dotarło, że tak właśnie się stanie, otoczyłeś mnie miłością, której nie potrafiłem odwzajemnić w równym stopniu. [...] ❞

Kuroo nie rozumiał.

Nie rozumiał tego o czym ten chłopak paplał w liście, cały czas dostawał wszystko co chciał od niego i w momencie gdy pytał czy wszystko gra odpowiadał twierdząco. Czuł jakby był zalewany miłością, za każdym razem gdy się widzieli. Opuścił dłonie z listem, może nigdy nie usłyszał stricte tych dwóch konkretnych słów, ale potrafił to nadrobić czynami, okazywał mu miłość na każdym kroku i nie sądził, żeby był to problem.

Najwidoczniej to był problem, ale dla Oikawy. Czuł się słabszy, że nie potrafił wyrazić tego werbalnie, że jedyne co mógł zrobić to być. Spod przymkniętych powiek siatkarza wypłynęła łza, pierw jedna, potem druga, a potem już stracił rachubę. Siedział obok dziewczyny i łkał jak małe dziecko, litery rozmazywały mu się przed oczami przez co nie potrafił skończyć czytać. Kartki tkwiły w jego zaciśniętej dłoni, gdy został otulony ramionami Ohany.

— Będzie dobrze, Tetsurou.

A Tetsurou przygryzając wargę schował twarz w zagłębieniu między szyją a ramieniem dziewczyny, po czym zaczął płakać ściskając w pięści list zdając sobie sprawę jak długo trzymał w sobie wszelkie emocje związane z samobójstwem licealisty. Zamknęła go w szczelnym uścisku delikatnie głaskając jego plecy samej roniąc jeszcze parę łez. To było okropne co zrobił Oikawa, nie dość, że samemu cierpiał, to zostawił ich wszystkich z równym bólem po jego stracie.

Ohana miała wtedy nadzieję, że uda się jej pozbierać rozsypanego Kuroo, mimo wiedzy, że niektóre jego fragmenty zostały pogrzebane wraz z trumną jego byłego chłopaka.

Ohana miała wtedy nadzieję, że uda się jej pozbierać rozsypanego Kuroo, mimo wiedzy, że niektóre jego fragmenty zostały pogrzebane wraz z trumną jego byłego chłopaka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

witam, o zdrowie pytam, to był ostatni z rozdziałów. przed nami jeszcze epilog i możemy żegnać się z tym krótkim angstem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 04 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

LISTY DO MOICH BYŁYCH • oikurooWhere stories live. Discover now