List 2 - ❝ Droga Izuru... ❞

23 6 3
                                    

IZURU WIEDZIAŁA

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

IZURU WIEDZIAŁA.

Izuru wszystko od początku wiedziała.

Ona zawsze trafiała w sedno w swoich osądach i zawsze traktowała wszystkich po równo, nawet gdy została skrzywdzona nikomu postronnemu nie wyjawiła żadnych szczegółów zakończenia związku z Oikawą, mimo że czuła się zraniona i przepłakała kilka nocy z rzędu po zerwaniu to rozumiała to. 

Zwyczajnie Izuru była od początku zastępstwem i nie ważne jak Oikawa się starał - nie udało mu się, aby jej to wynagrodzić, dlatego, gdy dostała list w swoje ręce praktycznie nie musiała go czytać, aby przeczuć co tam wpisał, ale dla pewności chciała przeczytać, więc schowała się w swoim pokoju zaraz po tym jak wszyscy się rozeszli ze swoimi listami w swoje strony, zagryzła wargę i oparła głowę o łóżko. Wiedziała, że nawet jak schowałaby się pod łóżko świadomość tego kim dla niego była dorwałaby ją w gryzący i duszny uścisk. 

Najgorsze w tym wszystkim było to jak szybko się domyśliła całej historii, jak prawda szybko ją dopadła w swoje sidła. Nie była tęgim mózgiem, ale nawet najgłupsza osoba połączyłaby kropki czemu Oikawa ma nową pannicę i nie trzyma się już z nim.

Te same inicjały co on...

Te same krótkie ciemne włosy co on...

List ciążył jej w dłoniach, więc nim zdążyła zatopić się w jej ulubionym zajęciu czyli patrzeniem tępo w ścianę przed nią, otworzyła kopertę i wyjęła z niej dwie kartki zapełnione tak dobrze znanym jej pismem byłego chłopaka.

Zaczęła czytać wciągając powietrze między drżącymi wargami;

Droga Izuru, 

Pierwsze co chcę Ci przekazać w tym liście to to ile znaczyła dla mnie nasza relacja. Nie zawsze potrafiłem okazać to co chciałem, ale zawsze doceniałem to, że byłaś obok. [...] 

Izuru westchnęła ciężko. Z jednej strony już nie chciała czytać dalej, szczerze spodziewała się że każde słowo jakie zostało napisane będzie bolało jak wbita w jej serce szpila, a nie że serce zaczynało jej bić dwa razy szybciej jakby odtwarzała wspomnienie pierwszego miesiąca ich związku.

 [...] Osoba, z którą ułożysz sobie życie będzie najszczęśliwsza pod słońcem mając Cię obok i wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale to już jest ten czas — bez udawania, bez fałszu, sama szczerość. Nikt nie doceniał mnie tak jak ty, nikt przez większość czasu nie dbał i nie próbował tak jak ty i chociaż oboje wiemy jaka jest prawda, bo nie ukryjemy jej i niestety nie zabiorę jej ze sobą do grobu nie ważne jak bardzo bym pragnął tak zawsze byłem pod wrażeniem jaką jesteś cudowną osobą. 

Będąc szczerym moment naszego rozstania wspominałem zawsze najboleśniej, nie uroniłaś łez, uśmiechnęłaś się i w ciszy odeszłaś rozumiejąc wszystko bez słów. [...] 

To poniekąd było jej przekleństwo i sama dobrze zdawała sobie z tego sprawę, nienawidziła tej umiejętności szybkiego łączenia faktów jakby była wyspecjalizowanym detektywem, a nie zwykłą nastolatką. Męczący żywot i równie uciążliwe karty dostała w tej życiowej partii. Westchnęła mrugając energicznie i udając sama przed sobą, że wcale nie załzawiły się jej oczy.

 Nigdy sobie nie wybaczę tego jakim idiotą byłem, że nie rozegrałem tego bardziej po ludzku, z empatią, ale nauczyłaś mnie jej. Zrozumiałem dzięki Tobie i tylko Tobie jak powinienem od początku traktować was wszystkich, gdyby nie Ty te listy w ogóle by nie powstały, bo gdyby nie uzyskane od Ciebie wsparcie i pokazanie mi innego punktu widzenia dalej bym się miotał (co i tak robiłem).

Dziękuję Izuru, jesteś cudowną osobą, nie zapominaj tego i nie zmieniaj się nawet jak ludzie mówią, że powinnaś być twardsza. Jesteś idealna jaka jesteś i przepraszam, że tak późno to dostrzegłem.

Przepraszam i dziękuję za wszystko,

Oikawa Tooru, jeden z najbardziej wkurzających ludzi na świecie.

Siąknęła nosem kończąc czytanie załzawionymi oczami. Wiedziała, że chłopak nie miał złych zamiarów wobec niej, ale nie była gotowa na taki wylew pozytywnych uczuć w jej stronę, gdyby nie czarna sukienka smętnie zmięta na jej ciele, deszcz za oknami i wspomnienia ceremonii pogrzebowej pobiegłaby ile tchu w stronę mieszkania chłopaka i wyrzuciłaby cały wodospad łez w jego stronę nazywając go na przemian głupim i kochanym. Żałowała, że tak późno się wszystkiego dowiedziała i nie mogła go ostatni raz przytulić i życzyć mu szczęścia.

Zaczęła także żałować tego w jakiej ciszy go odprawiła, gdy zrywali ze sobą.

On jej nie miał tego za złe, ale ona sobie miała. Płakała jak dziecko i żałowała każdej minuty, którą milczała i nie wyznawała mu, że wcale nie była zła gdy ich drogi się rozeszły, gdy spiknął się z inną osobą czy gdy nie odzywał się do niej więcej. Mogła zrobić pierwszy ruch i teraz zaczynała to sobie wyrzucać. Otarła drżącą dłonią łzy z jej gorących policzków i stęknęła przy wstawaniu, odłożyła list na biurko i mimo trzęsących się rąk, strumieni niekończących się łez wystukała wiadomość do osoby, z którą równie długi czas nie miała kontaktu przez ciszę, którą sama wywołała.

Skoro Oikawa zmienił się przez nią, ona postanowiła również zmienić chociaż trochę swoje postępowanie i liczyła, że życie się jakoś ułoży mimo śmierci osoby, która była tak ważna dla nich wszystkich.


Kageyama Tobio:
12.12.20xx o godzinie: 16:10
powinienem to inaczej załatwić, przepraszam

ja:
teraz
czy możemy pogadać?

Kageyama Tobio:
teraz
zaraz będę

witam w następnym liście, życzę miłego dnia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

witam w następnym liście, życzę miłego dnia

rozwinięcie tego wątku doda w epilogu <3

LISTY DO MOICH BYŁYCH • oikurooWhere stories live. Discover now