Rozdział 7

10.8K 325 48
                                    

Poczułam, kiedy się zatrzymaliśmy. Wiedziałam, że to już ale bałam się otworzyć oczy. Usłyszałam jak Harrison wysiada z samochodu i jak otwiera moje drzwi, Dotknał mojego policzka. Zrobił to bardzo delikatnie. Potem poczułam jego usta przy swoich. Delikarnie musnąl moje wargi a ja otworzyłam oczy. Uśmiechnął się od ucha do ucha

-Dojechaliśmy- szepnął.
Ten diabeł chciał mnie wystraszyć i doskonale wiedział, że najlepszy efekt osiagnie próbując mnie obmacywać. Miał rację. Wtedy wzbudzał we mnie największy strach.

Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła. Posesja była ogromna. Stojąc przy samochodzie pod domem ledwo widziałam bramę wjazdową. Wszystko otoczone było betonowym bardzo wysokim murem . Sam dom był duży ale  o prostej bryle. Raczej nowoczesny,

- Zapraszam panno Julio - wykonał zapraszający gest ręką i uśmiechnął się złowieszczo. Jezus Maria co ja tu robię…

 Michael odcisnął swój odcisk palca na ekranie przy drzwiach wejściowych, potem wcisnłą kod i weszliśmy do środka.  Światła zapaliły się automatycznie. Korytarz był dosyć długi. Ściany i podłogi były białe. Po prawej stronie masywne schody z ciemnego drewną,  na wprost  znajdował się ogromny salon. Wszystko urządzone było w czerni i bieli. Jedynie ściana na której wisiał telewizor obłożona byłą czerwoną cegłą.  Na środku stał ogromny biały skórzany narożnik. Za nim stół jadalniany i na lewo ogromna kuchnia z czarnymi matowymi szafkami i drewnianymi blatami. Wszystko urządzone trochę na styl loftowy ale naprawdę  z klasą. Dodatkowo elementem, który bardzo mi się podobał była bardzo duża ilość okien sięgających od podłogi po sam sufit.

-I co teraz ? - zapytałam przygotowując się na najgorsze. Niech pokaże mi piwnicę. Tam jest moje miejsce.

 - Co co teraz? Chcesz się zabawić maleńka. Wiem, że nie możesz się już doczekać aż cię zerżnę, ale pomału ? - zapytał i roześmiał się głośno. Zbił mnie  tym z tropu i cofnęłam się bezwiednie.

-Zamknij się psycholu. Ostatnią rzeczą o jakiej myślę to to żebyś mnie dotknął i od razu bierze mnie obrzydzenie. Tylko spróbuj chodźby mnie tknąć a pożałujesz rozumiesz?

- Rozumiem i już zaczynam  się bać - odpowiedział nalewając sobie soku. Drugą szklankę napełnioną napojem podał mi

- To nie tabletka gwałtu spokojnie - zapewnił roześmiany. Ten dupek był całkiem rozluźniony. Bawiła go ta cała sytuacja.

-Słuchaj zaraz będę musiał wyjść. Chodź na górę pokaże ci twój pokój.

Jednak góra nie dół przeszło mi przez myśl.

Weszliśmy na  górę i Harrison otworzył  pierwsze drzwi. Pokój był dosyc duży. Białe ściany i  czarne duże sypialniane łoże. Po dwóch stronach białe szafeczki nocne. Na ścianie telewizor. Duże okna zapełniające jedną ze ścian i  czarne welurowe zasłony.

-Czy to też twój pokój ? - zapytałam  a on znowu się roześmiał

-Oj skarbeczku widzę, że nie możesz się już doczekać aż będziesz ze mną spała. Trzeba było od razu mówić, że tak bardzo cię kręce to zrobilibyśmy to jeszcze w domu  twojego starego. Zmierzwił mi włosy na głowie jak dziecku i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Jego śmiech   roznosił się po całym korytarzu. Pociągnęłam za klamkę- drzwi były zamknięte. Cholera jasna. Ale biorąc pod uwagę warunki tego więzienia to były całkiem przyzwoite. Wiedziałam,  że Harrison ma jakieś nieczyste intencję i coraz bardziej zaczęłam podejrzewać, że będzie próbował mnie zgwałcić.  Ale zrobię wszystko, żeby mu na to nie pozwolić. A może po prostu więcej się z nim nie zobaczę. Będzie mi raz dziennie przynosił jedzenie i tyle. Taka sytyacja chyba najbardziej by mi odpowiadała. Poczekałabym sobie tutaj do czasu, aż ojciec odda mu pieniądze i tyle. Jedyne, czego mi tu brakowało to telefonu komórkowego. Harrison zabrał mi go od razu jak wsiedliśmy do samochodu i schował sobie do kieszeni. Teraz bezkarnie będzie mógł sobie przeglądać moje smsy i media społecznościowe. To menda jedna.

Bezduszny Psychopata [ZOSTANIE WYDANE]Where stories live. Discover now