1. Pierwsza bitwa

14 2 1
                                    

Pewnego jednego dnia, Jessie była poza domem zdobyć pucharki. Poszła na starcie solo. 2 zadymiarze poszli spać, więc Jessie zgarnęła ich kostki mocy. Wtedy wyskoczył na nią Edgar.
- Oddawaj koski mocy! - Wrzasnął Edgar.
- Nie! Są moje! - Odpowiedziała Jessie.
- W takim razie muszę cię zabić. Przykro mi, albo wcale mi nie przykro!
- Piesku, pomóż! - Krzyknęła dziewczyna, po czym rzuciła swoje działko i strzeliła 3 razy.
- Aaaagh!! - Krzyknął Edgar z bulu - Nie chcę stracić moich pucharów!
- W takim razie zabij kogoś dla mnie.
- Nie, nig... - Jessie mu przerwała zabijając go.
Edgar zniknął, a Jessie wzięła jego kostkę mocy. To była już trzecia.
- Oby odrodził się jak najpóźniej... - Pomyślała Jessie.
Zostało jeszcze 6 zadymiarzy. Wtedy Shelly użyła swojego gadżetu i podsunęła się do Jessie. Miała aż 7 kostek mocy, ale wtedy przyciągnął ją Dżin. Następnie ją odepchnął i zaczął atakować. Jessie mu pomogła, a następnie zabrała kostki mocy Shelly. Z 6 kostkami, nie miała powodów, by brać sojusz z dżinem, (tym bardziej że nie miał ani jednej kostki mocy) więc go szybko zabiła. Tylko 4 zadymiarzy, oprócz Jessie tylko 3. Wyszła by już z pucharkami na plus, ale lepiej wygrać. Tym bardziej, że Jessie miała dopiero 9 lat, a to była jej pierwsza bitwa. Wymknęła się niepostrzeżenie z domu, żeby jej mama - Pam, nie powstrzymywała jej. Wracając do bitwy. Jessie znalazła jeszcze dwie kostki na ziemi i je ZEBRAła. Strzelała we wszystkie krzaki, poszukując innych zadymiarzy. Wtedy spotkała w krzakach Meg, a była to jej koleżanka.
- Meg? Co ty tu robisz? - Spytała zdziwiona Jessie.
- Próbuję wygrać, mam już 8 kostek mocy. - Odpowiedziała koleżanka.
- Sprubójemy razem pokonać wroga?
- Dobra, czemu nie.
Jessie i Meg szukały razem po krzakach. Wtedy go spotkały. Ostatecznym bosem był... Colt. Brat Jessie.
- Siostra, co ty tu robisz jesteś za młoda na walkę! - Krzyknął Colt.
- Nie prawda! Sama zrobiłam swoją broń i jest bardzo potężna. Meg, zabijmy go!
- Mam 16 kostek mocy i gadżet!
- A my jesteśmy dwie! - Powiedziały dziewczyny po czym zaczęły w niego strzelać pociskami.
- Aghhh! - Krzyknął Colt bliski śmierci.
- Szybko się odrodzisz. Ciekawe wsumie jak to jest... - Powiedziała Jessie.
- Dobra, załatwmy go!
Wtedy właśnie dziewczyny zabiły Colta. Za 2 godziny się odrodzi, a akurat miał spotkanie z Otisem.
- Ej, on miał się właśnie spotkać z Otisem XD! - Zaśmiała się Jessie.
- Nie ty jedna będziesz się śmiać.
- Co masz na myśli?
- Musimy się zabić.
- Ale jesteśmy przyjaciółkami! - Oznajmiła rudowłosa.
- To starcie solo. Traktuj to jakp zabawę! Możesz mnie zabić jeśli chcesz. To twoja pierwsza bitwa (: - Zaproponowała Meg.
- Dzięki!
- Możesz to zrobić. Jeśli ci się uda (= - Powiedziała Meg, po czym zmieniła się w robota.
- Co to jest!? - Krzyknęła zdziwiona dziewczyna.
- Mój superatak.
Jessie uciekała przed Meg która ją atakowała. Potem Jessie strzeliła w nią trzy razy. Meg następnie zagoniła ją w kozi róg, i gdy już miała ją walnąć mieczem... Zmieniła się w zwykłą Meg.
- Teraz cię mam! - Krzyknęła Jessie.
I wtedy ją zabiła.
- Gratulację, wygrałaś! - Powiedział tajemniczy głos.
- Dziękuje.
- Proszę, oto twoje puchary, za zwycięstwo.
Wtedy obok Jessie spadło 10 pucharów, które następnie wleciały w dziewczynkę.
- Zawsze możesz sprawdzić ile masz pucharów, serce ci to powie. Masz jeszcze 40 żetonów. Za 100 dostaniesz skrzynię z ulepszaniami. - Tłumaczył dalej głos.
Wtedy obok rudowłosej spadły żetony, które też w nią wleciały.
- Super! - Krzyknęła zadymiara.
- Gdzie cię teleportować?
- Do krzaków przy moim domu poproszę.
- Dobrze.
Wtedy Jessie rozpłynęła się w powietrzu, i pojawiła w ogrodzie. Jej pierwsza bitwa zakończyła się sukcesem. Jakby ktoś był ciekaw, to do bitew można dostać się kiedy się dostanie w pewne miejsce. Zadymiarze mają taką moc, że mogą widzieć to miejsce jakby ,,Trzecim okiem''. Tylko kiedy chcą. To miejsce zawsze ma związek z areną, więc Jessie poszła niedaleko swojego domu na pustynny teren, gdzie znalazła się nagle na polu bitwy (Zrobiła to specjalnie). W przypadku zadymy lub zbiorów klejnotów trzeba przyjść do kopalni lub na stadion. To zależy od trybu. Ale to wszystko zależy od kontekstu. W każdym razie, Jessie teleportowała się do domu. Do ogrodu. Weszła do mieszkania. Mamy akurat nie było, tak jak przed bitwą. Ale za to był tam Colt!
- Colt?! Co ty tu robisz?! - Spytała zszokowana Jessie.
- Od czwartego miejsca też można się teleportować? Zapomniałaś? A, no tak, skąd mogłaś wiedzieć? To była twoja pierwsza bitwa!
- I ją wygrałam.
- Mogłaś się odradzać kilka godzin!
- Ale jestem bardzo dobra z moim działkiem, wiedziałam, że nie umre.
- Och!! W każdym razie masz zakaz grania w Genshin Impact!
- Ja nie gram w Genshin Impact!
- No to nie możesz grać w... Symulator pingwinka!
- Ale to moja ulubiona gra!
- No to sobie w nią nie pograsz przez... 3 miesiące.
Wtedy Jessie wyciągnęła ze swojego plecaka działko i zastrzeliła nim Colta.
- Problem z głowy. - Odetchnęła Jessie, po czym usiadła na kanapie, aby odpocząć bo bitwie.
Wtedy do domu ktoś zapukał. Jessie myślała, że to mama. Podeszła do drzwi, otworzyła je, a tam... Otis. Przyszedł do Colta. (Jak coś to on tu będzie umiał mówić, każdy (prawie) kto nie umie, będzie tu umiał)
- O hej Jessie wiesz może gdzie jest Colt bo mieliśmy się dzisiaj spotkać, a nie ma go nigdzie i nie odbiera... - Powiedział Otis.
- Eem cóż... Spełniłam obowiązek młodszej siostry idąc na starcie solo wbrew zakazom, i tam go zabiłam. - Zaczęła Jessie - Ale się odrodził tutaj. Więc, zabiłam go znowu.
- Aaaahahaha. To dobrze. Jakby, no jest trochę denerwujący hehe... 
- Tiaaa jest TROCHE denerwujący. Tak wogule, skoro tu przyszedłeś, chciałbyś się czegoś napić?
- Nie, nie trzeba, nie chcę sprawiać problemu.
- Nie, to żaden problem!
- No dobrze.
Otis wszedł do domu Jessie i usiadł na kanapie.
- Czego byś się napił? Herbata, kakao? - Spytała uprzejmie Jessie.
- Poproszę kakao.
Jessie poszła zrobić kakako dla siebie i dla kolegi. Potem je przyniosła i zaczęła z nim rozmawiać.
- Hej, otis, jak się poznaliście z Coltem?
- Podczas bitwy, wcześniej się nie interesowałem bitwami, ale ostatnio zacząłem. Mam już 50 pucharków. No i, wracając do historii, Colt mi pomógł przy pierwszych walkach i wytłumaczył mi co i jak, i jakoś się zaprzyjaźniliśmy.
- Okej. A wiesz czego Colt nie lubi najbardziej? - Spytała Jessie.
- Cóż, bardzo boi się... Właściwie to... Eeeeeem... A, no tak! Jak mogłem zapomnieć hehe. Najbardziej boi się, że jego ,,Piękna twarzyczka'' zostanie zraniona.
- A jakiego przezwiska nie lubi najbardziej?
- Narcyz.
- A wiesz gdzie ma łaskotki?
- Hehe, nie, ale... Czy ty coś przeciwko niemu knujesz?
- Można tak powiedzieć... Hehe. - Odpowiedziała Jessie.
I tak sobie rozmawiali przez długi czas pijąc kakałko. I wtedy usłyszeli, że Colt się odrodził.
- Ojej. To ja zmykam, miło było, dzięki wielkie za kakao! - Powiedział szybko wychodząc.
- Jessie!! - Wrzasnął Colt.
- Znowu cię zastrzelić? - Spytała chytro Jessie.
- Zamknij się smarkulo!!
Jessie strzeliła z działka, ale uniknął wszystkiego. Potem, Colt wyjął pistolet, i chciał zrobić Jessie to, co ona jemu. Więc Jessie uciekła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 05, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Brawl Stars ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz