Rok szkolny miał skończyć się za dwa miesiące a wyczekiwany przez uczniów okres wakacji zbliżał się nieustannie. Nie wszystkim jednak myśl o nich poprawiała nastrój. Niektórzy nie chcieli, żeby wakacje się zaczęły, bo wiedzieli, że oznacza to dla nich przebywanie w domu, którego niekiedy się bali. Z takimi właśnie myślami ciemnowłosy chłopak obudził się rano przed wszystkimi innymi. Wstał bezsilnie, z dużymi trudnościami z powodu ran na całym ciele i poszedł przebrać się w mundurek oraz nieudolnie się opatrzyć. Gdy tylko był gotowy do wyjścia jak najszybciej opuścił dom. Nie lubił w nim przebywać, wolał unikać swojego brata oraz rodziców, najbezpieczniejszym miejscem jakie znał była szkoła, chociaż i tam nie było kolorowo.

Wpuszczono go na teren szkoły, tylko dlatego, że skłamał o spotkaniu z nauczycielem. Przebrał buty, zabrał swoje rzeczy z szafki i poszedł do biblioteki po drodze zostawiając książki już w klasie. Z biblioteki zabrał najbardziej interesujące go opowieści o kosmosie po czym ukrył się z nimi w damskiej łazience, wiedząc, że o tej porze nikt nie będzie go tam szukał.

Spędził tam cały poranek i część lekcji. W końcu jednak musiał wyjść. Los chciał, żeby akurat w momencie w którym postanowił opuścić swoją kryjówkę jego wychowawca przechodził korytarzem.

- Kogo my tu mamy? Amane Yugi raczył zjawić się w szkole. Ciekawe, czy planował w ogóle zaszczycić nauczycieli swoją obecnością na lekcjach? - Tsuchigomori odezwał się ironicznie, z lekkim gniewem do ucznia. Amane nie zareagował na uwagę nauczyciela. - Nie masz nic do powiedzenia? A więc pozwól, że zaprowadzę cię na lekcję.

Przez resztę dnia Tsuchigomori prawie nie spuszczał chłopaka z oka. Dopiero po szóstej lekcji postanowił sobie odpuścić, ponieważ Yugi miał wtedy WF. Wbrew jego niechęci i braku siły do wszelkiej aktywności był to jego ulubiony przedmiot. Po pierwszej lekcji, wracając do szatni zatrzymał się na chwilę na auli. Dziewczyna, którą widział kilkukrotnie w kółku ogrodniczym była tam ze swoją przyjaciółką. Amane z jakiegoś powodu musiał się zatrzymać, chciał przyjrzeć się uśmiechowi dziewczyny, jej oczom i zachowaniu. Chciał usłyszeć jej śmiech wydający mu się takim przyjemnym. Nie potrafił nazwać tego uczucia, jednak gdy patrzył na tą dziewczynę, nie wiedzącą pewnie o jego istnieniu, nie potrafił oderwać od niej wzroku. Nie wie ile tam stał, ale trwało to na tyle długo, że ona również go zauważyła, spojrzała na niego. Nene Yashiro, o rok starsza, spojrzała mu prosto w oczy. Gdyby nie opatrunek na policzku, pewnie widać by było rumieniec który oblał jego bladą twarz, a gdyby nie długa grzywka, wszyscy zauważyliby lekką panikę w jego bursztynowych oczach. Nie minęła sekunda nim spojrzał w innym kierunku i jak gdyby nigdy nic poszedł z powrotem do szatni.

Yashiro w tym momencie wciąż patrzyła na miejsce na którym stał Amane.

- Ao-chan? Kim jest ten chłopak? - Wreszcie odwróciła wzrok lekko speszona i zakłopotana sytuacją. Nie znała go, a jednak obcy dla niej chłopak widocznie jej się przyglądał. Aoi, przyjaciółka Nene, opowiedziała jej co wie o chłopaku i plotkach które o nim krążą. Rzeczy te nie były przyjemne do słuchania, większość ludzi ma go bowiem za dziwadło, odrzutka. Nikt nie wie jaki naprawdę jest. Jedyne czego Nene się tak naprawdę o nim dowiedziała to to, że jest młodszy od niej i jest jedynym członkiem klubu astronomicznego.

- Tylko nie mów, że cię on zainteresował! - Zawołała zaskoczona Aoi. - Chociaż nie, przecież to zupełnie nie twój typ.. - Porzuciła myśl po krótkiej chwili. Fioletowowłosa dziewczyna bowiem, miała już wyrobine zdanie o chłopaku i nie sądziła nigdy aby cokolwiek mogło to zdanie zmienić.

Podczas przerwy, znajomi z klasy Yugi'ego włącznie z jego bratem, widząc, jego spóźnienie postanowili go "ukarać". Ponieważ "nie wypada się spóźniać". W taki sposób Amane zdobył więcej ran niż miał dotychczas. Próbował powstrzymać łzy, patrząc na swoje poszarpane ręce i krzywo zawiązane bandaże, jednak jedyne co w tym momencie potrafił zrobić to dać upust emocjom. Schował się tam gdzie zawsze, w damskiej toalecie. Nie miał zamiaru wracać już na lekcje. Siedział tam samotnie, starając się myśleć o czymś przyjemnym. Przez długi czas nie widział niczego co miałoby go uszczęśliwić, aż do momentu gdy pomyślał o niej, Yashiro Nene z klasy wyżej. Uśmiechnął się delikatnie na myśl o jej długich, falowanych włosach i dużych, różowawych oczach. Nie zauważył nawet kiedy pogrążył się w fantazjach. Wyobrażał sobie dotyk jej delikatnych, zgrabnych dłoni w swoich dłoniach, jej drobne usta.. Rozmyślanie przerwało mu pukanie do drzwi. Wystraszył się, że to nauczyciel sprawdza sale, ponieważ lekcje już dawno się skończyły. Postanowił więc nie reagować. Osoba za drzwiami zapukała jednak jeszcze raz. - Jest tam kto? - Odezwał się dziewczęcy głos, który sprawił, że Amane na chwilę przestał kontaktować.

W końcu dziewczyna postanowiła otworzyć drzwi kabiny spinką, ponieważ niepokoił ją brak reakcji. Amane, poraniony, z byle jak założonymi opatrunkami i Nene, z ślicznie ułożonymi włosami i broszką przy kołnierzu spojrzeli sobie prosto w oczy. Chłopak zarumienił się lekko i momentalnie spojrzał w dół. Nie dość, że dziewczyna w której się podkochiwał znalazła go w takim stanie to jeszcze w łazience damskiej. Ona jednak nie była w stanie martwić się tym gdzie aktualnie jest. Po usłyszeniu wszystkich plotek chciała sprawdzić czy są chociaż trochę prawdziwe. Jedyne co jednak znalazła, to chłopak o którym mówi się tyle złego chowający się po lekcjach ranny jak najdalej od ludzi. - Amane Yugi..? - Zapytała lekko zszokowana stanem kolegi. W odpowiedzi ten tylko pokiwał delikatnie głową. - Jesteś ranny! Chodź, pomogę ci opatrzyć rany! - Bez namysłu chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła za sobą do pielęgniarki. Szli w niezmiernie niewygodnej ciszy. Żadne z ich nie było w stanie się odezwać. Nie znali się prawie wcale, a jednak ona szukała go po lekcjach, a on obserwował ją na przerwach.

—----------

SZCZERZE MYŚLĘ, ŻE TYLE NA RAZIE WYSTARCZY

Pozdrowionka pączusie i do zobaczyska~

Te 2 miesiące || TBHK alive AUWhere stories live. Discover now