*4*Podejrzani?!

89 9 2
                                    

- My też obudziliśmy się dopiero kilka minut temu - wytłumaczył Usopp.

- To dom Camie-chan - oznajmił Sanji i uśmiechnął się do dziewczyny. Kaja oddała uśmiech i spojrzała na syrenę, ewidentnie cos gotującą.

- Przepraszam... miałam was odebrać, ale myślałam że to dopiero za miesiąc... - zielonowłosa podrapała się po głowie przepraszając swoich przyjaciół.

- Mogłam się tego po tobie spodziewać... - westchnęła białowłosa rozbawiona zachowaniem i sklerozą syreny. Poprawiła swoje włosy odgarniając ich większość z oczu, i usiadł po turecku.

- Tak w ogóle, gdzie reszta? - spytał Luffy co tak samo zaciekawiło jego siostrę.

- Więc... wygląda na to że zostaliśmy rozdzieleni - Chopper spuścił głowę smutny. Kaja od razu wzięła go na ręce i posadziła na swoich nogach, chcąc go pocieszyć. - martwię się o nich.

- Tak, płynąłem za nimi do pewnego momentu, ale zostaliśmy zabrani gdzieś indziej - zaczął wyjaśniać kucharz, lecz gdy zobaczył białowłosą głaszczącą renifera po główce, lekka stróżka krwi pociekła z jego nosa, a on sam zbliżył się do dziewczyny - mnie też pogłaszczesz po głowie, Kaja-chan...?!

- Może kiedy indziej Sanji... - te słowa ze strony zielonookiej trochę przybiły blondyna.

- Tak czy inaczej, jestem pewny że nic im nie jest! - zaśmiał się Luffy. Chopper też już wracał do siebie.

- Tak tak. Kościotrup nie mógł zrobić wiele w wodzie, ale mają robota i zielonego, więc nic im nie będzie - Kaja trochę zmieszała się na słowa blondyna. Myślała że Sanji będzie ciągle marudził i martwił się o Nami i Robin. Choć miała nadzieje że taka zmiana w jego nastroju nie nadejdzie.

- Ja też bym chciała spotkać się z resztą - zaczęła Camie niosąc w ich stronę zupę - Wiem, że wszyscy zamarzacie. Zrobiłam zupę, spróbujcie jej.

- Z wielką przyjemnością! - powiedziała Kaja i wyciągnęła rękę by chwycić za dwie miseczki dla niej i renifera. Mając już je w dłoni spojrzała na nie - jest... zimna?

- Tak! To zimna wodorostowa zupa! - wyjaśniła z uśmiechem. Wszyscy zamilkli i spojrzeli po sobie. Camie nagle zszedł uśmiech z twarzy - AAAAAA! Nie możecie się ocieplić dzięki zimnej zupie! Co robić?!

- AAAAAA!! - teraz wrzeszczeć zaczął też Usopp, a później znowu Camie.

- Nie martw się Camie-chan...! - mruknął Sanji i wziął łyka zupy - rozgrzeje mnie i tak!

- Oi! Sanji! Ja też trochę chce!! - skarcił blondyna Luffy biorąc jedną z misek.

- Twoje rzeczy są suche! - zawiadomiła jedna z małych syrenek, a każda inna powtórzyła po niej to samo tylko że w swojej własnej wersji. Każda z dziewczynek wręczyła ubrania całej załodze jaka się tu znajdowała.

- Wysuszyłaś nasze ubrania! - zachichotał kapitan zaczynając się przebierać.

- Dziękuje! - podziękowała Kaja otrzymując swoją koszulkę i buty.

Pomału ściągnęła z siebie jasno zieloną koszulkę, ukazując przy tym swoją bieliznę i założyła własne ubranie. Później chwyciła za buty i je tak samo wcisnęła na nogi. Na koniec umieściła na biodrach pas, gdzie zawsze widniały jej katany.

- Kaja...chan... - dziewczyna słysząc swoje imię podniosła głowę kończąc poprawiać biały materiał bluzki. Jej oczom ukazała się niesamowicie czerwona twarz kucharza, a także lekko różowe policzki Usopp'a.

- No co? - spytała. W tym samym czasie blondyn po prostu padł na zimie krwawiąc, dławiąc się krwią jaka wleciała do jego ust i nie mogąc powstrzymać kolejnego cichego szeptu ''Kaja-chan''.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 12, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Coś się kończy, coś zaczyna... | One Piece x Oc | WOLNO PISANEWhere stories live. Discover now