październiczówka

26 3 14
                                    

Britney Spears udało się uciec zdeformowanym bliźniakom próbującym ją skanibalizować, jednak to nie był koniec jej kłopotów. Przecież nadal była pośrodku lasu bez żadnego zasięgu bądź jedzenia. Jedyne co jej pozostawało, to zdecydować się wreszcie wejść do domu kanibalistycznej rodziny degeratów żyjących dzięki incestu w wielkim lesie Południowej Virginii.

Britney odruchowo sięgnęła do kieszeni by wyjąć telefon. Wybrała numer alarmowy. Co prawda nie było zasięgu, lecz kobieta i tak zaczęła mówić.

"Błagam o pomoc. Nie dam już dłużej rady. Nie dam rady. Proszę. Popełniłam błąd i już go rozumiem. Pozostaje jedynie jedno pytanie. Tylko jedno pytanie. Potrzebujemy już tylko jednej odpowiedzi."

Britney podeszła niepewnie do drzwi. Dom był w opłakanym stanie. Domyślić się można że wszędzie leżały części ciała których rodzina nie dojadła. Britney dalej była straumatyzowana śmiercią swojej najlepszej przyjaciółki - Feng.
Na własną rękę próbuje znaleźć wyjście z lasu i walczy o przetrwanie od ponad tygodnia. Zaczyna już tracić siły i ulegać chorobie. Straciła już całą nadzieję na lepsze jutro.

Krzyki i próbowanie wypowiedzenia jakichś słów przez bliźniaki zbliżało się, więc Britney otworzyła drzwi do chaty, weszła do środka i zamknęła je.

"Kim jesteś starcze!! Czy jesteś jednym z nich?!" krzyknęła przerażona Britney.
"Nicht, Nicht!! Jestem pożądnym chrześcijaninem. Proszę Córko nie krzywdź mnie!"

Upuściła kij bejsbolowy na ziemię i usiadła koło starca. Przytuliła go.

"Czy to twoja żona? Ładna." rzekła patrząc na zdjęcie na ścianie.

Było JEDYNYM zdjęciem w całym pokoju. Widniała na nim młoda kobieta. Była bardzo szczupła. Nieznajomy mężczyzna wydawał się być pogrążony w zaawansowanej depresji.




"Ah ah ah. Greta Jędwomienianin. Moja ukochana dziękuję jej duszy za każdy razem spędzony dzień. Tęsknię za nią."

"Przykro mi."

"Miała nadwagę."

"Nieprawda?! Przecież znałam ją. I to lepiej od ciebie. Od początku powinna być moja." Britney wyskoczyła z pretensjami.

"Rozumiem."

Britney wstała z kuchenki i podeszła do ściany. Doszło do niej że przecież nie znała kobiety. Pierwszy raz w życiu widziała na oczy ją i zdjęcie jej męża. Zrobiło jej się przykro wiedząc, że teraz kobieta mieszka sama i żyje w żałobie po mężu. Britney przerwała smutną ciszę.

"Blondynka w wojsku."

"Wspaniały film!! Mogłabym go oglądać w nieskończoność."

"Nieprawda. Najgorszy film Cravena. Stary dziad dostał pierdolca i zaczął pisać scenariusze do gównianych filmów. Japierdole. A kiedyś wsyztskie jego filmy były takie dobre".

Britney znowu poniosło. Otrząsnęła się. Nie pamiętała o czym właśnie mówiła. Była sam na sam z mężczyzną którego przed chwilą poznała. Jego żona nie żyła od 90 lat, lecz Britney czuła jakby doskonale ją znała.

"A więc.. mieszka Pan sam?"
"Odkąd Greta odeszła..."
"Rozumiem."

Britney zeszła z kuchenki i podeszła do ściany. Wisiało na niej jedyne zdjęcie w całym domu.

"Kim jest ta dziewczynka? Na zdjęciu?"

Mariette podbiegła szczęśliwie do narzeczonej i złapała ją za rękę.
"Haha! Britney, na prawdę nie poznajesz?"

Britney odwróciła się i ujrzała starszego mężczyznę. Nie miał trzech kończyn.

"Kto jest na zdjęciu..?" zapytała półszeptem.
Starzec odpowiedział wysokim żeńskim głosem.

"To ja, głuptasie."

"Nieprawda, to przecież ja!"
Britney nie wiedziała czemu to powiedziała.


Na zdjęciu widniała młoda Britney.

Odwróciła się od ściany i ujrzała swą ukochaną.
"Ah, Greta, mówiłam abyś nie przygotowywała pieczeni..."

"No weź, jest specjalna okazja, raz w roku możesz zjeść mięso!"

"No dobra dobra, już nie marudzę".

Britney zeszła z kuchenki i podbiegła szczęśliwie do swojej narzeczonej. Ta podała jej lampkę wina.

Usiadły przy stoliku. Telefon Britney zadzwonił. Połączenie pochodziło od jej numeru. Odebrała je i wysłuchała rozmówcy.

"Błagam o pomoc. Nie dam już dłużej rady. Nie dam rady. Proszę. Popełniłam błąd i już go rozumiem. Pozostaje jedynie jedno pytanie. Tylko jedno pytanie. Potrzebujemy już tylko jednej odpowiedzi"

Britney odłożyła słuchawkę i uśmiechnęła się.

"Kto to? Coś ważnego?" zapytał wchodzący do kuchni ojciec Grety.




Britney zeszła z kuchenki i podbiegła do ukochanej. Popatrzyła na galerię zdjęć na ścianie. Na każdym znajdowała się wraz z ukochaną i przyjaciółmi.


"Nie, to pomyłka."


październiczówkaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang