Soukoku week 1

2.1K 87 145
                                    

♡ You up on my mind all this time~

Ile to już minęło od ich ostatniej misji, ich ostatniego spotkania? Ciężko byłoby zliczyć, dokładnie tak jak ilość butelek wina, które przez ten czas były jedynym co niwelowło ból Nakahary po jego odejściu. Sam mafioso nie przyznałby się do tego nigdy. W końcu od lat darzył Dazaia "nienawiścią", która tak naprawdę nigdy nawet nie stała koło nienawiści, koło urazy, gniewu, smutku może owszem, ale nie nienawiści. No chyba, że nienawiścią można było nazwać odczucie pustki, potrzebę rzucania tego wszystkiego i zatrzymania szatyna przy sobie. Wbrew temu co mówił rudowłosy, jego serce mimo bolesnych przeżyć i zawodu miłosnego chciało dać Osamu szansę... Jednak ten mafioso nie miał najmniejszej ochoty pokazać przed Dazaiem znów swoich uczuć.

Nie chciał znów zostać zraniony mimo że, tęsknota za byłym partnerem którą zabijał alkoholem z dnia na dzień była silniejsza. Z dnia na dzień on coraz bardziej poddawał się uczuciu tęsknoty, do którego nie przyznałby się przez lata. Jego smutku nie potrafił ukoić już nikt, nawet Kouyou, która niczym matka zawsze pomagała mu się uspokoić i zrozumieć, że mimo trudności nie powinien zamykać się tylko na Osamu. Tym razem jednak nawet jej rady zostały zagłuszone przez szloch Nakahary.

Tego dnia Chuuya ze względu na prośby gejszy wziął wolne. Miał uspokoić myśli, przestać myśleć o Osamu. To jednak nie należało do łatwych zadań. Gdzie tylko nie poszedł coś zawsze przypominało mu o Osamu. Plaża, przypomniał sobie jak razem z Dazaiem wybrali się tu któregoś wieczora by wspólnie oglądać gwiazdy, wsłuchując się w szum morskich fal. Park pełen drzew Sakury, przypominał mu święto Hanami, gdy razem z czekoladowookim oglądali kwitnące drzewa wiśni co szybko stało się pretekstem do wspólnego spędzenia czasu. Nawet głupi wierzowiec w Yokohamie potrafił mu przypomnieć o tym maniakalnym samobójcy.

Idąc ulicą myślał, że chociaż na chwilę zazna spokoju w jakiejś kawiarni. Że chodź tam nie będzie musiał o nim myśleć zatapiając usta w swoim latte. O jak bardzo się pomylił, gdy tylko usiadł i zamówił napój odrazu dostrzegł bruneta z jakąś kobietą. Widząc zachowanie byłego partnera proszącego kobietę o to samo co każdą inną, popełnienie z nim podwójnego samobójstwa nawet nie czekając wyszedł z lokalu. Wychodząc natknął się na uciekającą ze strachem w oczach kobietę, która wcześniej niczego nieświadoma siedziała w lokalu z brunetem.

Teraz jednak chyba zrozumiała iż Osamu nie jest w jej typie, co mimowolnie wywołało lekki uśmiech na twarzy Nakahary. Mafioso szedł przed siebie zaciągając się dymem papierosa którego chwilę temu odpalił. Jego przyjemny spacer nie trwał długo, gdyż wpał na niego nie kto inny jak sam Osamu Dazai, jego były partner, a zarazem osoba za którą cholernie tęsknił. Papieros wypadł z dłoni mafioso i trafił wprost pod but bruneta. Tam zakończył swój żywot, silne ramiona bruneta natomiast widząc Nakaharę przyciągnęły go do siebie zamykając w szczelnym uścisku. Chuuya był kompletnie zdziwiony zachowaniem szatyna, nie wiedział co mogło wywołać taką reakcję u Dazaia.

- Co ty robisz gnido!? Puszczaj!

Krzyknął rudy gdy tylko jego zdziwienie nieco osłabło. Szatyn jednak nie odezwał się co trochę przeraziło mafioso, szczególnie gdy spojrzał w ciemne oczy Osamu. Wydawało mu się że widzi w nich kompletną pustkę, co było zwyczajnie nie możliwe, przecież jeszcze chwilę temu się uśmiechał. To mu się tylko śni prawda? To poprostu kolejny dziwny sen.

- Chuuya

Nagle usłyszał swoje imię spokojnie wymawiane z ust Osamu. Znów spojrzał mu w oczy i tym razem widział w nich, troskę i smutek którego brunet w tamtym momencie nawet nie starał się chować. Mafioso sam nie wiedział czemu, ale w tych objęciach czuł się bezpiecznie. Na tyle bezpiecznie, że jego prawdziwe odczucia względem wyższego zaczęły się stopniowo ujawniać. Na jego twarzy zagościł lekki rumieniec, w przeszklonych łzami błękitnych oczach błysk tęsknoty i szczęścia.

❦Soukoku fluff/soukoku week 2020☙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz