Podpałka

969 38 249
                                    

Mondstad powoli tonęło w płatkach śniegu spadających z puszystych chmur. Ta pogoda była rzadkością w tych rejonach Teyvatu, zazwyczaj w mieście wolności było słonecznie lub deszczowo ale nigdy śnieżnie. Dzieci wybiegły przed bramę śmiejąc się i lepiąc bałwany wśród nich była Klee której towarzyszył Kaeya. Razem z małą dziewczynką zbierał śnieżny puch do worka, dziecko chciało go zabrać do domu na noc aby potem przetestować w ogrodzie jak reaguje z jej bombami. Kapitan kawalerii z rozbawieniem pomagał dziewczynce nie mając serca powiedzieć jej że śnieg się roztopi jeśli weźmie go do domu. 

- Zrobię eksperyment ze starszym bratem Albedo! I.. i... wtedy stworzę jeszcze lepsze bomby takie ehm... umm...- dziecko zmarszczyło brwi

- Śniego-odporne?- zasugerował Alberich

- Mhm!! Właśnie tak- wyszczerzyła się malutka

- To aż dziwne że nie testowałaś swoich "zabawek" w Dragonspine często tam chodzisz z Bedo- zauważył rycerz zarzucając już pełny worek na plecy

- Oczywiście że już testowałam je w górach ale ten śnieg jest inny niż tam więc na pewno będzie inaczej hehe- młodociana terrorystka zachichotała

Niebieskowłosy nie mógł się nie uśmiechnąć na tą niewinną dziecięcą ciekawość. Złapał Klee za rączkę przechodząc przez most prowadzący do miasta lekko wzdychając. Przez swoją drogę przez miasto przewijało się przez nich wiele spojrzeń, Kaeya niemal słyszał te wszystkie niewypowiedziane słowa które miały być skierowane do ich dwójki. Wreszcie kapitan doprowadził dziewczynkę pod siedzibę Knights od Favonius. Na pożegnanie pogłaskał ją po głowie na co dziecko wystawiło język.

Powietrze stawało się coraz chłodniejsze było niemal identyczne jak te w Dragonspine. Alberich zamyślił się wyobrażając sobie pewnego blondwłosego alchemika w górach. Kapitan kawalerii postanowił że odwiedzi swojego współpracownika aby pomóc mu w jego badaniach. Chłopak wziął na swoje rękawiczki garść śniegu gdyż być może Kreideprinz będzie chciał przeprowadzić testy. Klee mówiła że ten śnieg różni się od tego w Dragonspine więc czemu Kaeya miałby nie podzielić się tym jakże interesującym obiektem z Albedo? Rycerz był zbyt dumny by przyjść do swojego ukochanego bez powodu, zbyt wybitny by tęsknić za swoją miłością. Mężczyzna podekscytowany udał się do laboratorium niższego, gdy tylko krok dzielił go od opuszczenia miasta niebieskowłosy przeraził się iż sam śnieżny puch nie należy do zbyt romantycznych a przecież Kaeya Alberich należał do elity wśród kochanków. Kapitan zrobił w tył zwrot i pognał do Flory u której kupił bukiet ulubionych kwiatów swojej sympatii- cecylii. Rozłożyste białe kwiaty nadal wyglądały zbyt biednie dla rycerza dlatego udał się do baru swojego brata Diluca, dobre wino zawsze sprawiało że każdy prezent błyszczał. Mężczyzna z gracją wszedł do Angel's share zwracając na siebie uwagę wszystkich zebranych, płynnym krokiem podszedł do baru za którym stał czerwonowłosy barman z widocznym grymasem na twarzy.

- Poproszę najlepszą butelkę wina jaką znajdziesz Luc- rzekł Kaeya celowo używając zdrobnienia zwracając się do mężczyzny

- Na jaką okazję czyżby picie w towarzystwie innych gości Angel's share ci się znudziło- chłopak w kucyku uważnie zmierzył go wzrokiem zatrzymując się na bukiecie cecylii który trzymał w lewej ręce- och randka?

- Od kiedy interesujesz się moim życiem uczuciowym? Z tego co pamiętam mówiłeś że nie jesteśmy już braćmi- Diluc wyjął butelkę z pod barku kładąc ją przed niebieskowłosym

- Nie obchodzisz mnie jest mi zwyczajnie żal kobiety która idzie z tobą na randkę, planujesz jej ofiarować śnieg?- barman prychnął a Alberich spojrzał na garść białego puchu

- W rzeczy samej Luc- rycerz lekko się zaśmiał po czym wziął butelkę i rzucił sakiewkę mory dla właściciela baru

Kaeya był zadowolony z siebie, zwinnie przemierzał zaspy śniegu z upominkami dla Albedo. W niedługim czasie stał już pod laboratorium swojego wybranka, zapukał do drzwi prawie od razu zostały otworzone ale nie przez Kreideprinza tylko jednego z jego asystentów Timaeusa. 

Ogień zimną nocą[]Kaebedo[]Where stories live. Discover now