16. Help me.

6.7K 608 45
                                    

*Low Roar - Help me*


- Pomóż mi Harry. Proszę. Nie poradzę sobie z tym sama. - Dotarł do mnie cichy i przepełniony zrezygnowaniem głos Jane. Odwróciłem twarz w jej stronę. Siedziała przy biurku nad stertą papierów i dokumentów. Oparła łokcie o blat przed sobą i schowała twarz w dłoniach. - Nie zostawiaj mnie z tym samej. - Powiedziała tak cicho, jakby nie do końca chciała bym ją usłyszał. Oddychała głęboko chcąc się uspokoić. Przygryzłem wargę patrząc jak powoli stacza się w dół, a ja nie potrafiłem jej tym razem pomóc. Zgasiłem niedopałek papierosa w przepełnionej po brzegi popielniczce i powoli wstałem ze skórzanej kanapy. Zanim do niej podszedłem, zabrała się ponownie do pracy. Po śmierci Jamesa oboje odnaleźliśmy kontakt do jego rodziny, prosząc o to, by pozwolili nam sobie pomóc. Przejęliśmy na siebie wszelkie formalności i opłaty za pogrzeb. Choć tyle mogliśmy zrobić. Choć tyle ja mogłem uczynić. Choć myśleliśmy, że rodzina Jamesa zachowa zimną krew, popadła ona ku naszemu zdziwieniu w rozpacz, która była zdecydowanie ostatnią reakcją z ich strony jakiej się spodziewaliśmy. Nienawidzili go. Może jednak na sam koniec, miłość zawsze zwyciężała negatywne emocje.

Obszedłem biuro i położyłem swoją dłoń na jej ramieniu. Wzdrygnęła się nieznacznie i strzepnęła ją, jakby była niechcianym pyłkiem na jej czarnym sweterku. Moja dłoń zawisła ponownie nad jej drobnym ciałem. Trwałem w takim bezruchu kilka chwil, zastanawiając jak znaleźliśmy się w tej sytuacji. Kiedy tak bardzo się od siebie oddaliliśmy w trakcie ich kilku dni. Było to po części moją winą. Miałem w zwyczaju cierpieć w samotności. Odepchnąłem ją od siebie, podczas gdy ona mnie potrzebowała. Pragnęła mojego towarzystwa, gdy ja nie mogłem go jej zaoferować. Bo jakbym mógł pocieszać kogoś po stracie przyjaciela, którego śmierci ja byłem powodem? Moja dłoń opadła powoli wzdłuż ciała. Patrzyłem na tył jej głowy, tak bardzo chcąc ją dotknąć i nie mogąc zrobić tego za razem. Zostawiłem ją samą. Miała rację. Na tamtą chwilę poczułem się na chwilę lżejszy wiedząc, że znalazłem kolejny powód do nienawidzenia samego siebie.

- Przepraszam. - Powiedziałem cicho. - Powiedz mi co mam zrobić. Co jeszcze zostało do zorganizowania?

- Już nie ważne Harry. - Odparła wypranym z emocji głosem. - Wróć do tego co robiłeś. Wróć do siedzenia na kanapie i palenia papierosów. Jakoś sama sobie ostatecznie poradzę. Niczego innego nie robię od ostatnich kilku dni.

- Ja...- Zacząłem i przełknąłem głośno ślinę. Obróciła się do mnie twarzą i spojrzała na mnie z dołu swoimi błękitnymi oczami, przepełnionymi smutkiem i złością.

- Ty...co?

- Ja...przepraszam. To beznadziejne. Tak bardzo pochłonięty byłem własnym żalem i bólem, że zapomniałem, że w tym wszystkim i ty przechodzisz przez to samo. - Jej spojrzenie złagodniało na chwilę. Niestety bardzo krótką.

- Wiesz...spodziewałam się po tobie wszystkiego, ale nie egoizmu. - Powiedziała patrząc mi prosto w oczy.

- Nie jestem egoistą.

- Ależ jesteś. - Wstała i przybliżyła swoją twarz do mojej. - Kochasz to, prawda? Ten smutek, który jest w tobie. Uzależniłeś się od niego. Od tego, że możesz z czystym sumieniem użalać się nad sobą. Sprawiać, by ludzie patrzyli na ciebie z żalem i litością. Przejmowali się tobą. Bo przecież na nowo masz ku temu powód, prawda? - Zamarłem wysłuchując jej przepełnionych złością słów. - Przestałeś brać leki nie dlatego, że bałeś się koszmarów. - Dotknęła mojej twarzy, spoglądając przelotnie na moje usta. - Lecz dlatego, że bałeś się żyć. Na nowo się zaangażować. Dać porwać się emocjom. Zaryzykować. To smutne. - Odsunęła się ode mnie i oparła biodrami o blat biurka. Słuchałem jej słów nie rozumiejąc tego, dlaczego z każdym słowem mam wrażenie jakby wbijała mi nóż w samo serce. Raz za razem. Najgorsze było w tym to, że choć słowa były przepełnione jadem i dobitnie skierowane w moją stronę tylko po to, by mnie zranić, były prawdziwe. Nic chyba nigdy w całym moim życiu nie było tak prawdziwe jak to. - Nie skomentujesz tego?

Darling I'll jump with you - WYDANE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz