Ciemny wieczór, godzina 20:00, miasto jak zwykle dopiero się budziło. Lecz wielu innych szło spać jak na te godziny przystało. Pogoda od paru dni nie ośmielała swoją pięknością, pewnie dlatego niektórzy decydowali się pozostać w domu.
Jedną z takich osób jest Nicollo Carbonara ,,Carbo". Mężczyzna wracał do swojego bloku na obrzeżach centrum LS. Białowłosy, chudy, i wysportowany szedł chodnikiem czując zagrożenie, to uczucie trwało od kiedy wracał ze sklepu. Nicollo obracał się co chwilę widząc tą samą postać, mężczyznę w czarnej kurtce idącego za nim. Z każdego ruchu czuł się zagrożony, nie wiedział kim jest mężczyzna, i czemu za nim chodzi.
Carbo po długiej drodze w końcu wszedł do swojego budynku odczuwając ulgę, wszedł na czwarte piętro po czym otworzył drzwi od swojego mieszkania. Postawił zakupy na podłodze, zamknął drzwi, zdjął buty i kurtkę po czym zaniósł torby do kuchni.Kim jest ten facet?
Nico wyjrzał z okna na chodnik przed blokiem, ta postać znów tam stała.
To trwa już tydzień, o co chodzi?!
Białowłosy zasunął rolety po czym rozpakował zakupy, jednak stres który doprowadzał go osłabienia doprowadził do tego że chłopak przypadkowo przewrócił torbę rozsypując produkty na podłogę.
- No kurwa. - Westchnął przecierając twarz ręką. Po chwili zrozumiał że nie może poczuć się bezpieczny bez kogoś. Może był zamknięty w czterech ścianach lecz i to nie dawało mu ulgi. Białowłosy sięgnął telefon z kieszeni i napisał wiadomość.
--Davidek--
David, możesz przyjechać do mnie
do domu?Jakiś facet kręci się za mną od
tygodnia i znów jest pod blokiemJasne, za kwadrans będę u ciebie
Jakby coś się działo to dzwoń
I nie bój się mężczyzno :P
-------
Carbonara odetchnął z większą ulgą. Usiadł na kanapie i czekał na przyjaciela.
W tym czasie David ubierał kurtkę i wychodził z mieszkania. Wtedy zadzwonił jego telefon, odebrał.
- Halo?
- David kurwa szybko.
- Co się dzieje?
- Tego typa już nie ma a ktoś się do mnie dobija.
- Będę za 10 minut. - Powiedział zamykając drzwi.
- Okej.
Nico rozłączył się.
David zamknął drzwi po czym wyszedł ze swojego bloku i wsiadł do samochodu. Po kilkuminutowej trasie doiechał na miejsce. Zaparkował samochód przed blokiem Carbo po czym wysiadł z pojazdu i udał się do budynku. Po drodze nie zastał nikogo, nieznajomy prześladowca zniknął. Brunet wszedł po schodach na piętro Nicollo, zapukał do drzwi i czekał aż młodszy otworzy. Jednakże stał już pół minuty, a młodszy dalej nie otwierał. Wtedy pomyślał że białowłosy może uznać go za tego prześladowcę, dlatego zapukał.
- To ja, David. - Odparł pukając do drzwi. Po chwili młodszy otworzył drzwi z ulgą w oczach.
- Dzięki że jesteś. - Powiedział wpuszczając starszego do mieszkania. Zdjął z siebie buty i czarną skórzaną kurtkę.
YOU ARE READING
Someone... / David~Carbonara / ONESHOT
FanfictionKtoś, kogo się boi... Ktoś, kogo kocha...