4

4.3K 273 20
                                    

Na początku jechałam wolno. Po chwili w lusterku zobaczyłam Dodge Andyego. Uśmiechnełam się pod nosem i wbiłam większy bieg. Potem z trójki na czwórke. Po chwili Biersack mnie wyprzedził. Co prawda nie bezpiecznie jest przyśpieszać na zakręcie no ale nie pozwolę by ktoś miał nade mną przewagę. Pomimo, że dawno nie jeździłam nadal mam wprawę. Szybko go wyprzedziłam. Zbliżaliśmy się do mety. Za mną wciąż jechał Andy. Za nim Ronnie Radke.

Tsaa... kiedyś w L.A był mistrzem dopuki ja sie nie przeprowadziłam z Miasta Grzechów.

Zobaczyłam metę. Zdziwiłam sie bo jechałam jakieś 10 minut z przejazdem 10 kilometrów.

Zatrzymałam sie na najbliższym parkingu. Za mną Andy, Ronnie, jakiś CC, Ashley Purdy, Jinxx, Jake.

Skąś kojarze te imiona. Ścigaliśmy sie też kiedyś.

-Nieźle ci poszło Scott!-krzyczał Andy.

-Nie jestem głucha byś krzyczał mi do ucha!-też krzyknełam. A co mi tam.

-U mnie za 30 minut impreza. Wszyscy przyjść-Radke. Echh... pomimo że przegrał to zawsze robi jakąś impreze. Wszyscy wiedzieli że mają przyjechać szybciej oprócz Christiana. Ma dziś urodziny.

Jego koledzy mają wejść z nim.

Jak powiedział tak i zrobiliśmy.

Wszyscy byli już na miejscu.

-Idą!-krzyczała nie znajoma mi osoba. CC wszedł do wielkiego biało-szarego domu.

-Niespodzianka!-wszyscy krzykneli a Christianowi chciało się płakać. Był tam Andy. Postaniwiłam nie pić bo jestem autem. Po jakiejś godzinie widziałam Andyego.
Jeszcze trzeźwy? Taki Bad Boy jeszcze do siedzi na krześle barowym bez dziewczyny?

Głowa mi pękała. Postanowiłam iść do pokoju z dala od tej muzyki.

Weszłam do jednego z pomieszczeń. To co tam zobaczyłam... Echh... wspomnienia wróciły.

-Witaj księżniczko, dawno sie nie widzieliśmy. Musimy dokończyć to co zaczeliśmy i nie skończyliśmy-powiedział wysoki blondyn z zielonymi oczami.

-Ashton! Prosze puść!-zaczełam krzyczeć, wyrywać się za co dostałam w twarz. Bolało. W oczach zbierały mi się łzy. Chłopak przygwoździł mnie do ściany i zaczął całować. Lekko podciągnął moją bluzke do góry. Znowu dostałam w twarz za to samo.

**Andy

Zobaczyłem jak Scott idzie po schodach do jakiegoś pomieszczenia. Pewnie chce odpocząć. Mi też by się to przydało. Chwile posiedziałem z chłopakami z zespołu i poszłem w ślady dziewczyny. Nie widziasłem do którego z pokoi wszła więc zaczęłem szukać. W niektórych pokojach ludzie uprawiali sex. Też bym chciał. Ale nie mogę. Już nie miałem sił chodzenia po wielkiej willi. Chciałem zrezygnować gdy usłyszałem krzyki. To była Scott.

Wbiegłem do pokoju którego dobiegały wrzaski. To co tam zobaczyłem... Wkurzyłem się.... Scott przygworzdzona do ściany, płacząca. Musiałem zareagować.

-Zostaw ją!-nie ja nie krzyknełem, ja hukłem.

-A co jeśli nie?!-powiedział. Nie wytrzymałem i zaczełem okładać go pięściami. Przypomniałem sobie o przerażonej blondynce. Wstałem z ciała chłopaka i przytuliłem mocno dziewczyne.

-Przepraszam cię Scott-powiedziałem do jej ucha.

-z...za c...co?

-Za to że brzydko cię nazwałem-wytłumaczyłem się.

-N...nic n...n...nie sz...szkodzi. Dziękuje-powiedziała jeszcze bardziej wtulając się w mój tors. Pogłaskałem ją po głowie mówiąc:

-Jedziemy do mnie. Nie zostawie cie tu-podniosłem dziewczyne w stylu panny młodej. Ona płakała jeszcze bardziej. Cały czas ją uspokajałem. Wsiadliśmy do mojego Dodge. Samochód Scott zabierza laweta. Byliśmy pod moim wielkim domem. Posadziłem dziewczyne w kuchni.

Bad Boy? ~A.BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz