- To słodkie z twojej strony, po prostu powiedz wprost, że boisz się, że skradnę ci całe show - powiedział, sprzedając mu pstryczka w nos i pociągnął przyjaciela z powrotem do sali, gdzie zajęli swoje miejsca przy stole. Nie musieli ich długo szukać, bo Stefan machał do nich z daleka.

- Co to, jakaś podwójna randka? – Ilya roześmiał się, ale nie zauważył, jak Manuel nerwowo przełknął ślinę. Michael pokazał mu pod stołem dwa uniesione kciuki, żeby trochę go uspokoić; obiecał, że rzeczywiście spróbuje pomóc swojemu przyjacielowi, który był w potrzebie. Dziwnie się czuł wiedząc, że ma uczyć kogoś tak charyzmatycznego, jak umawiać się na randki, ale kim jest, by kogokolwiek osądzać? Dzięki Bogu Stefan zgodził się mu w tym pomóc, jego misją było odwrócenie uwagi Ilyi i dowiedzenie się jak najwięcej szczegółów o ich relacji.  Co...nawiasem mówiąc, nie było łatwe, w końcu Kraft nie jest w stanie zbyt wiele wypić i jednocześnie myśleć trzeźwo. Poznanie całej historii chłopaków zajęło mu prawie tydzień, głównie dlatego, że Ilya pracuje jako sprzedawca w ruchliwym centrum handlowym, ale alkohol również odgrywał w tym istotną rolę. Dobrze, że przynajmniej się znali, nie musieli przechodzić przez fazę „poznaj przyjaciela mojego przyjaciela”, co byłoby trochę niezręczne i mogłoby zrujnować ich plan.

- ...i ja wziąłem to do siebie, wiesz? – Michael wyrwał się z pociągu myśli i wrócił do stołu w przytulnym barze. Z tego, co widział, ktoś przyniósł zimne piwo, kolorowe drinki i przekąski.

- Ale dlaczego stwierdziła, że to dobry pomysł, żeby cię o to spytać? - zauważył, że Manu wydawał się czuć w rozmowie bardziej komfortowo niż wcześniej. Wczoraj spędzili co najmniej dwie godziny na planowaniu wszystkich szczegółów i na razie wszystko szło dobrze, łącznie z rodzajami przyniesionych napojów. - No wiesz, ona nie wie, że jesteś, no...zorientowany inaczej?

- Oczywiście, że wie, po prostu myśli, że kiedyś zmienię zdanie – westchnął jego przyjaciel, dopijając piwo z butelki i odstawił pustą już pod stół, co sprawiło że inne szkło które się tam znajdowało zadzwoniło cicho. Potem chwycił za jeden z drinków, uśmiechając się zalotnie do swojego rozmówcy. Sex on the beach. Jak oryginalnie!

Rozmowa o dziewczynie ze złamanym sercem (przez krótką chwilę Michael nawet jej współczuł) toczyła się dalej, aż światła zgasły, a muzyka stała się głośniejsza.

- Oh, to pora na taniec? Chciałbym zatańczyć, nigdy nie tańczyłem tak z kimś - Ilya potrząsnął głową, śmiejąc się i widząc pary zbierające się na parkiecie.

- Możesz iść ze mną, wiesz – Fetti kopnął go pod stołem, uśmiechając się pewnie.  Cudownie, jak tak niewielka ilość alkoholu działa w tak gorącym pomieszczeniu. To zawsze to wilgotne powietrze, prawda?

- Nie boisz się...złośliwych spojrzeń?

- Sugerujesz mi, że bałbym się, gdyby ktoś zobaczył, jak tańczę z innym mężczyzną?  – uniósł brew, wciąż uśmiechając się tak, jak tylko on potrafił się uśmiechać.  - A może ty się boisz, co?

- Nigdy w życiu, chodź!  - Ilya szepnął bezczelnie i zaciągnął go na zatłoczony parkiet. Michael tylko spojrzał na Stefana z satysfakcją i delikatnie ścisnął jego rękę pod stołem.

Tak dobrze zmieszali się z tłumem, że nikt ich razem nie zauważył. Może kilku znajomych puściło im oczko, może niektórzy się uśmiechnęli, ale podchmielony Ilya był w tej chwili zbyt skupiony na tańcu, nie obchodziło go to.  Przyjechał tutaj, aby pokazać Manuelowi, że nie jest tchórzem i przy okazji pokazać wszystkim, kto rządzi na parkiecie. Wtedy przypomniał sobie, że właściwie tańczył tylko wtedy, gdy robił coś w kuchni, a nawet to trudno nazwać „tańcem”. I w ten oto sposób improwizował do tego, co akurat grało z głośników.

- A mówiłeś, że nigdy nie tańczyłeś, co?  – Manu zaśmiał się i przyciągnął go bliżej, gdy muzyka nagle zwolniła. Kładąc delikatnie dłoń na talii przyjaciela, wpatrywał się w jego szare oczy, które nagle uciekły gdzieś w tłum. Czy to był błąd? Może powinien się wycofać i pozwolić, by ich drogi po tylu latach wreszcie się rozeszły? Próbował zwrócić na siebie jego uwagę od najmłodszych lat w liceum, te małe złośliwości, przepychanki, tak jak robią to nastolatki, ale to nie działało. Byli przyjaciółmi od zawsze i to go chyba najbardziej bolało.

Ale wtedy poczuł coś na ramionach. Coś ciepłego, ale niepewnego. Coś, czego bardzo pragnął od dawna. To było tak miłe jak sobie wyobrażał i jednocześnie w jakiś sposób odprężające. Uśmiechnął się łagodnie, raczej do siebie, i kołysał się powoli w rytm powolnej muzyki.

- Czy to dlatego...?  – Ilya spojrzał na niego z drobnymi iskierkami w oczach i trochę zdezorientowanym wyrazem twarzy, rozglądając się dookoła, czy wszyscy robią to samo. Co zaskakujące, zauważył, że niektórzy z ich przyjaciół zerkali na nich, co sprawiło, że był jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej.

- Tak, właśnie dlatego – odpowiedział cicho, lekko odwracając głowę przyjaciela z powrotem w swoją stronę. Kiedy ich czoła w końcu się spotkały, cóż...przełamanie lodów zajęło im chwilę. Patrzyli na siebie z podziwem, starając się zapamiętać wszystkie szczegóły ich twarzy, a nawet więcej: dusz, zanim połączyli się w czułym pocałunku.

~

Time has stopped
What is it we’re waiting for?
Your eyes are saying the same thing as mine
So I start dancing

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 23, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Let's practice on each otherWhere stories live. Discover now