Hermiona 👰❤💕

Start from the beginning
                                    

Miałam jedno ulubione, wyjątkowe w swojej prostocie.

Minął mniej więcej rok od naszego pierwszego spotkania po latach. Pamiętam dokładnie, to było już po urodzinach Draco, które obchodziliśmy dosyć hucznie. Najpierw świętowaliśmy z przyjaciółmi, a następnego dnia zostaliśmy zaproszeni do jego rodziców. Draco początkowo nie chciał się zgodzić, ale ostatecznie przekonałam go do tego, żebyśmy się u nich pojawili. Już od jakiegoś czasu wiedzieli o tym, że jesteśmy parą, a nawet Draco wyraźnie im oznajmił, że jesteśmy zaręczeni, ale oni zdawali się nie przejmować tą częścią naszego życia. Wydawało mi się, że mieli nadzieję, że wszystko się między nami rozpadnie, dlatego ja właśnie czułam jeszcze większą determinację, aby walczyć o nas jak lwica.

Spotkanie było dosyć sztywne. Narcyza Malfoy usiłowała robić dobrą minę do złej gry. Lucjusz z kolei wyglądał tak, jakby miał na twarzy maskę obojętności, ale czułam, że gdzieś w środku gotuje się z wściekłości za każdym razem, gdy tylko na mnie spojrzał. Ich życie po wojnie uległo zmianie razem z sytuacją finansową i zostali zmuszeni do sprzedania Malfoy Manor, co musieli boleśnie odczuć. Upadła fasada znamienitego rodu i stali się zwyczajnymi czarodziejami, a ta zwyczajność szalenie do nich nie pasowała.

Draco bardzo się starał. Opowiadał dużo o swojej pracy, ale rozmowa pomimo jego wysiłków się nie kleiła. Często mówił bezpośrednio do mnie, a ja mu odpowiadałam, bo to była jedyna szansa na to, żebym mogła cokolwiek w czasie tego wieczoru powiedzieć. Wyglądałam nienagannie – włosy miałam upięte w wysoki kok, wybrałam czarną, długą sukienkę, która nie była zbyt obcisła i sięgała mi za kolana. Dobrałam do tego czarne szpilki, niewielką torebkę i biżuterię z rubinów, którą Draco podarował mi na moje urodziny.

Przy tych ludziach czułam się nieswojo, ale na pewno nie miałam poczucia, że jestem od nich gorsza. Siedziałam dumna i wyprostowana, przygotowana do trudnych rozmów, które jednak ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, nie następowały. Wiedziałam, że po wszystkim, co przeżyłam, zwykła ludzka niechęć nie będzie w stanie mnie przed niczym powstrzymać ani złamać mojego ducha.

Draco mi bardzo pomagał. Praktycznie cały czas pod stołem trzymał mnie za rękę i dzięki temu wiedziałam, że nie jestem tam sama i zdana tylko i wyłącznie na siebie. Z przykrością musiałam stwierdzić, że moim głównym celem było przetrwanie tego wieczoru, a nie tego się spodziewałam. Sądziłam, że spotkanie przebiegnie w przyjemniejszej atmosferze. Ukradkiem spoglądałam na narzeczonego i widziałam, że on również bije się z myślami, próbując robić wszystko, aby cokolwiek się zmieniło na lepsze.

– Draco, chodź, musimy porozmawiać na osobności – rzucił Lucjusz Malfoy i nie czekając na niego, wstał od stołu i ruszył w stronę głębi domu.

Draco chrząknął cicho, posyłając matce łagodne spojrzenie, wypełnione prośbą o normalnie zachowanie pod jego nieobecność. Odłożył serwetkę, którą miał rozłożoną na kolanach i wstał, starając się robić, jak najmniej hałasu. Spojrzałam na niego, a on się delikatnie uśmiechnął i pocałował mnie w policzek, chcąc mi w ten sposób dodać otuchy.

– Zaraz wrócę – szepnął mi do ucha, a ja uczepiłam się tej jego obietnicy.

Zostałam sama z Narcyzą.

Patrzyła prosto na mnie i nie mogłam powstrzymać drżenia, gdy napotkałam jej czujne, złowrogie spojrzenie. Dopiero później zrozumiałam, że źle zinterpretowałam jej gesty.

Narcyza nie traciła czasu.

– Draco to mój jedyny syn.

Kiwnęłam głową, a ona nie dając mi szansy na wypowiedź, po chwili kontynuowała:

Krótka historia o zakochaniu 🍓💚🖤|| Dramione || Zakończone.Where stories live. Discover now