Rozdział 3. Tęsknię za Tobą moja piękna.

14 1 0
                                    

Raz są lepsze dni, raz gorsze. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie dany czas. Złe dni to najgorsze, co może być. Nie chcę wstać z łóżka, z kimkolwiek rozmawiać, w nocy nie śpię, nie jem. Przed rodziną i przyjaciółmi udaję, że wszystko jest dobrze albo, że jestem chora i dlatego nie chcę iść do szkoły. Właśnie, udawanie. Coś za co powinnam dostać nagrodę Nobla. Obwiniam się za wszystko, co dzieje się dookoła. Sytuacja z Blackiem, Williamem to wszystko jest tak bardzo popierdolone, ale co ja mogę zrobić? Mogę tylko oddać się Gavinowi z nadzieją, że nie zrobi krzywdy nikomu z moich bliskich. Czym zasłużyłam sobie na to wszystko? Do tej pory moim jedynym zmartwieniem był sprawdzian z matmy, a teraz? Muszę robić wszystko, aby nic nie stało się mojej rodzinie, moim przyjaciołom. William niby chce pomóc, ale ja wiem jaki on jest. Tym bardziej, że może być po ich stronie. W tej kwestii muszę liczyć tylko na siebie. Nie wiadomo co następnego wymyśli Gavin, jednego dnia jest miły i zaprasza mnie na kolację, a kolejnego chce już mi poderżnąć gardło. Moje życie to dno.

- Gabi? Gabriella?

Z mojego letargu wyrwało mnie wołanie mojej przyjaciółki.

- Hm?

- Jesteś nieobecna. Czy coś się stało?

- Nie, wszystko jest w porządku.

- Ostatnio często się wyłączasz. Mam wrażenie, że coś jest nie tak. - spojrzała na mnie z troską.

- Cam, gdyby coś było nie tak powiedziałabym ci od razu. - skłamałam. - Przecież wiesz o tym.

- No dobrze. Może pomalujesz usta tą pomadką? - blondynka wystawiła w moją stronę krwistoczerwoną pomadkę.

- W sumie, czemu nie? - wzięłam od dziewczyny przedmiot i zaczęłam malować nim usta.

- Skończone!

- No to możemy jechać się nakurwić piękna. - uśmiechnęła się.

- Jedziemy.

Blondynka miała na sobie różową spódniczkę, która była rozkloszowana. Do tego miała ubrany biały top, który ładnie opinał jej duży biust. Czasami jej go w chuj zazdrościłam. Na szyi odznaczał jej się złoty łańcuszek z sercem, który dostała od Matta. Jej włosy były pokręcone i miała mocny makijaż, najbardziej widoczna była różowa pomadka i długie rzęsy. Wyglądała pięknie i na pewno spodoba się swojemu chłopakowi, tym bardziej, że miała na sobie jego ulubioną spódnicę. Uwieńczeniem tego stroju były jej ukochane, nieśmiertelne różowe szpilki.

Zawiązywałam moje czarne szpilki na kostce, spojrzałam ostatni raz w lustro. Mała czarna przylegała do mojego ciała, a futerko na ramionach ładnie komponowało się z resztą. Włosy miałam wyprostowane, w ręku miałam małą torebkę, w której miałam najważniejsze rzeczy.

Po chwili razem z blondynką znalazłyśmy się w moim samochodzie, a prowadziła do dzisiaj moja mama, która odwiozła nas do Dannego. Po drodze zgarnęła jeszcze Roni, która pięknie wyglądała. Miała na sobie ciemnofioletową bluzkę z długim rękawem, która na szyi miała złote serduszko i duży dekolt. Na dole miała czarną, obcisłą spódnicę oraz botki w tym samym kolorze. Na ramionach złożoną miała czarną ramoneskę. Pogrążyła się w rozmowie z moją mamą, a ja myślami byłam gdzie indziej i wcale nie była to dzisiejsza impreza.

Byłam pogrążona w mojej nicości, gdzie dryfowałam.

Weszłyśmy do domu naszego przyjaciela, gdzie grała muzyka. W salonie zobaczyłam przyjaciół Matta, z którymi się przywitałyśmy. Nigdzie nie było Williama i Melanie, ale Matt powiedział, że chłopak przyjedzie później, a dziewczyna nie da rady przyjechać. Kiedy Matt zobaczył Camilę oczy od razu zaświeciły mu się tymi specyficznymi iskierkami. Uwielbiałam, kiedy tak na nią patrzył.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 16, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Niewidzialne szczęścieWhere stories live. Discover now