„Najstraszniejsze nie są koszmary, a sny otwierające w nas zamknięte drzwi"

21 1 0
                                    

Zeref x Mavis

Wszedł do domu i skierował swoje kroki do salonu. Gdy już miał przekroczyć próg, ktoś potrącił go i przebiegł obok, pozostawiając po sobie jedynie błysk różowych włosów.

- Natsu, uważaj, bo się przewrócisz – zwrócił mu uwagę, przybierając minę, która miała wyrażać gniew, jednak gdy patrzył na tego roześmianego, hałaśliwego brzdąca, nie potrafił się na niego złościć.

Jego młodszy braciszek w biegu odwrócił się i roześmiał, oświadczając przy tym pewnym siebie głosem:
-
Nii-san, nic mi nie będzie.

Chwilę później zaczepił o własną nogę i wylądował na pupie w widowiskowym stylu.

Zeref westchnął ciężko, po czym podszedł do młodszego brata i pomógł mu wstać.

- A nie mówiłem? – mruknął z politowaniem.

Natsu spojrzał na niego wielkimi oczami, które zalśniły niebezpiecznie. Przełknął jednak łzy upokorzenia i uniósł dumnie głowę.

- Nic mi nie jest – odparł zadziornie.

Zeref uśmiechnął się tylko kącikiem ust i poczochrał jego różowe włosy.

- To dobrze. Bo bałem się, że nie będziesz mógł usiąść przy stole podczas kolacji przez to, jak się potłukłeś... Wtedy pewnie musiałbyś iść grzecznie do łóżka o pustym żołądku – droczył się z nim.

Natsu nadął policzki.

- Nieprawda! – zawołał urażony. – Nii-san, kłamiesz! Mamo, prawda, że mogę zjeść kolację i nie muszę wcale iść jeszcze spać? – spytał, robiąc przy tym niezwykle niewinną minę i spojrzał na matkę, która właśnie weszła do pomieszczenia, niosąc wazę z zupą.

- Hm? A dlaczego miałbyś iść spać bez kolacji? – zdziwiła się, stawiając naczynie na stole. – Dla ciebie zawsze znajdzie się talerz z czymś pysznym, mój mały łakomczuchu – dodała z czułym uśmiechem.

- Hura! – zawołał, podbiegając do stołu i zajął miejsce, a matka napełniła zaraz jego talerz parującą i aromatyczną zupą.

Nie czekając na nic Natsu zabrał się za jedzenie, parząc sobie lekko język.

- Nie tak łapczywie, bo wypali ci buzię – upomniała go matka, lecz uśmiechała się przy tym delikatnie. Pogłaskała po głowie młodszego syna i pocałowała w czoło.

Zeref podszedł do stołu i zajął miejsce obok brata, po czym napełnił swój talerz.

- Jak było dzisiaj? – spytała kobieta, sama zajmując miejsce przy stole.

- Jak zwykle – odparł Zeref. – Tata spuścił wszystkim łomot.

- Tata rządzi! – zawołał Natsu między kolejnymi łyżkami zupy.

Matka uśmiechnęła się czule.

- Cieszę się... A kiedy wróci? – dopytywała.

- Za chwilę powinien być. Mówił, że ma coś jeszcze do załatwienia – wyjaśnił Zeref.

Chwilę później drzwi wejściowe wydały ciche skrzypnięcie i zaraz do salonu wszedł ojciec.

- Tata! – zawołał ucieszony Natsu.

- Witaj, kochanie – zwróciła się do niego czarnowłosa.

- Wróciłem – odparł mężczyzna, po czym podszedł do stołu, chowając coś za plecami. – Proszę, to dla ciebie – oznajmił, stając za plecami żony, po czym wyciągnął przed nią dłoń z bukietem kwiatów. Pochylił się i obdarzył ją soczystym całusem w policzek.

One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz