Pierwsze pole position Checo w cieniu strasznej kraksy Schumachera

10 2 0
                                    

Przed ostatnim treningiem Formuły Jeden rozegrano sprint w Formule Dwa. Nie minęły dwa okrążenia, a już na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa po tym, jak w jedenastym zakręcie rozbił się Belg, Amaury Cordeel. Co warto zaznaczyć, w treningach, w dokładnie tym samym miejscu, z torem przegrał Cem Bölükbaşi, który z tego powodu w ogóle nie brał dzisiaj i nie weźmie udziału jutro w wydarzeniach na Corniche. Rywalizację w F2 pierwotnie wznowiono na siódmym kółku, ale wówczas doszło do kolizji z tyłu stawki między Jackiem Doohanem a Loganem Sergantem, co wydłużyło pobyt Bernda Maylandera na torze do trzynastego z dwudziestu okrążeń. Finalnie wyścig wygrany przez Liama Lawsona skończył się na mniej niż godzinę przed rozpoczęciem trzeciego treningu.

Trening, w którym wreszcie mógł trochę pojeździć Kevin Magnussen, rozpoczął się więc na szczęście bez obsunięć czasowych. Jak już przy Duńczyku jesteśmy – trzeba przyznać, że bardzo szybko złapał rytm, a FP3 skończył na solidnym ósmym. O solidności nie mogły za to mówić Mclareny. Dobre wrażenie z piątku prysło, jednak co warto podkreślić, w czołowej dziesiątce nie było żadnego zespołu z silnikiem Mercedesa i choć to tylko trening, wiele ekip sprawdzało jeszcze tempo na szybkich przejazdach. Tego co się stało w czasówce jednak nijak nie szło przewidzieć.

Pierwszą sesję kwalifikacyjną otworzył Kevin Magnussen z czasem 1:30.4 i długo utrzymywał się na pierwszym miejscu. Nie pobili go ani kierowcy Mclarena, ani Zhou Guanyu, ani kierowcy Mercedesa. O ile Russell jeszcze w miarę nieźle otworzył czasówkę, tracąc trzy dychy do Magnussena, tak Hamilton od początku miał gigantyczne problemy. Gdy swoje czasu mieli kończyć kierowcy Ferrari, na całym torze pojawiła się czerwona flaga po błędzie w trzynastym zakręcie Nicholasa Latifiego. Do rywalizacji powrócono stosunkowo szybko, a na czele po niedługim czasie znaleźli się kierowcy stajni z Maranello w kolejności Sainz-Leclerc. Z dobrej strony w Q1 prezentował się także George Russell, kręcąc się blisko czołówki. Na drugim biegunie był za to Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata przyznał po sesji, że za daleko poszli ze zmianą ustawień samochodu po trzecim treningu i stąd... Brak awansu do Q2. Hamilton został w pierwszej części kwalifikacji, choć realnie obok niego odpadało tylko dwóch kierowców, bo czasu, po problemach z przewodem paliwowym, nie wykręcił Yuki Tsunoda. Oprócz Lewisa odpadli Alex Albon i Nico Hulkenberg. Początkowo wydawało się, że Lewis wyrwał awans do Q2, jednak w ostatniej chwili ponownie utracił go na rzecz Lance'a Strolla. Jako że nie ma nic do stracenia, powinniśmy się spodziewać jutro startu Brytyjczyka z alei serwisowej po tym, jak zespół powróci do ustawień z dzisiejszej popołudniowej sesji. Na koniec dodam tylko, że ostatni raz czystym tempem Hamilton odpadł już na etapie pierwszej sesji kwalifikacyjnej prawie trzynaście lat temu podczas GP Wielkiej Brytanii.

Ze względu na wydarzenia w Q1, Ferrari postanowiło nie ryzykować i wypuściło swoich kierowców na początku pociągu. Sesję rozpoczął Charles Leclerc, zapewniając sobie awans do finału. Z dobrej, a nawet bardzo dobrej strony pokazał się George Russell. Jedyny na tym etapie przedstawiciel Mercedesa pobił Norrisa i Schumachera na pośrednich oponach, a ostatecznie po pierwszych przejazdach zajmował siódme miejsce, jedynie za Bottasem, Alonso, Sainzem, Verstappenem, Perezem i Leclerckiem. Czołową dziesiątkę zamykali Norris, Schumacher i Gasly, jednak ani Magnussen, ani Ocon nie przejechali czystych okrążeń. Przeszkodzić im w tym jeszcze bardziej postanowił Mick Schumacher, aczkolwiek żarty na bok. Niemiec nie opanował bolidu w dwunastym zakręcie i z dużym impetem uderzył o ścianę. Sytuacja robiła się niebezpieczna, ponieważ nie otrzymaliśmy żadnego onboardu z tej kraksy, ani wiadomości radiowej, że z kierowcą jest wszystko ok. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu, a w tym momencie Mick jest już po badaniach, które nie wykazały żadnych poważnych obrażeń. Niemca jednak nie ma co się spodziewać jutro na gridzie, bo A: po tak ciężkim wypadku lekarz do startu prawdopodobnie go nie dopuści i B: Jego bolid to totalny wrak i patrząc na ilość części zamiennych w Haasie, zespół może nie odbudować samochodu.

Ze względu na wyciek płynów z bolidu i masę pozostawionych drobnych części na torze, czasówkę wznowiono po niemal godzinie. W ostatnich pięciu minutach o awans do Q3 drżał dublet Haasa, Alfy Romeo, Mclarena i Pierre Gasly. Lance Stroll kompletnie w walce się nie liczył. Niespodziewanie do tego grona dołączył za to Russell. Kierowca Mercedesa wyjechał pod koniec drugiej sesji na softach, ale czasu nie poprawił. Okrążenie na pośrednich gumach jednak wystarczyło, ale Norris awans do ostatniej części kwalifikcji przegrał o trzy setne. Nieco więcej stracili Daniel Ricciardo, Zhou Guanyu i Lance Stroll, którzy uzupełnili Micka Schumachera w gronie kierowców wyeliminowanych.

Przed Q3 siłę postanowiło pokazać Ferrari, wypuszczając pod koniec drugiej sesji kierowców, by Ci poprawili czasy Pereza i Verstappena. Zabieg się udał i to na używanych już oponach. Początek trzeciej sesji zdecydowanie lepiej wypadł dla stajni z Maranello, bowiem po pierwszych kilku minutach na czele znajdowali się Sainz z Leclerckiem, a dzieliły ich czterdzieści dwie tysięczne na korzyść Hiszpana. Top3 zamykał Perez, a dopiero na siódmym miejscu był Max. Holender najpierw kompletnie zepsuł pierwsze okrążenie, a na drugim narzekał na brak przyczepności. Verstappen pozbierał się pod koniec, ale nie starczyło to na Top3. Ku zaskoczeniu, Red Bull i tak ustawi się na pierwszym polu, bowiem Carlosa i Charlesa pogodził Sergio Perez. Meksykanin wyskoczył z cienia w idealnym momencie i nie dość, że jest to jego pierwsze pole position w karierze, to jeszcze pierwsze w historii dla Meksyku. Ani Ricardo Rodriguez, ani Pedro Rodriguez w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nie byli w stanie tego uczynić. Wielkie brawa, Panie Checo! Na piątym miejscu, a więc jako best of the rest, uplasował się Esteban Ocon. George Russell zajął szóste miejsce, ale trzeba zwrócić tutaj uwagę na jedną rzecz: Mercedes nie tracił wiele w pierwszym i w drugim sektorze, jednak wszelkie słabości jego samochodu obnażył trzeci segment okrążenia, gdzie mamy dwie strefy DRS. George stracił tam... Pół sekundy. Silnik Mercedesa to jest jeden wielki żart. Kolejne pozycję zajęli: Alonso-Bottas-Gasly-Magnussen. Zatrzymam się na chwilę przy Pierrze, bowiem Francuz wykręcił dziewiąty czas pomimo uszkodzeń podłogi, a piątą lokatę przegrał jedynie o dwie dziesiąte. Jest potencjał jutro na dobry rezultat.

Choć nie zamierzam się łudzić, to jednak po cichu liczę na to, że dziś ujrzeliśmy ostatnie czerwone flagi w ten weekend. Dzisiejszy dzień dobitnie udowodnił, że tor Corniche w Jeddah, ze względu na swoją charakterystykę i bandy, przez które połowa zakrętów jest ślepa, nie nadaje się do wyścigów. Oby Alex Wurz pospieszył się ze swoim projektem Qiddyia. Co nas czeka jutro? Z pewnością próba przebijania się ze strony Hamiltona i zacięta rywalizacja o zwycięstwo między wszystkimi czterema kierowcami dwóch czołowych ekip. Powinniśmy również uświadczyć zażartą walkę o ogonie punktów i na skraju pierwszej dziesiątki.

Wyniki kwalifikacji:
Sergio Perez 1:28.200
Charles Leclerc +0.025
Carlos Sainz +0.202
Max Verstappen +0.261
Esteban Ocon +0.868
George Russell +0.904
Fernando Alonso +0.947
Valtteri Bottas +0.983
Pierre Gasly +1.054
Kevin Magnussen +1.388
Lando Norris 1:29.651
Daniel Ricciardo 1:29.773
Zhou Guanyu 1:29.819
Mick Schumacher 1:29.920
Lance Stroll 1:31.009
Lewis Hamilton 1:30.343
Alexander Albon 1:30.492
Nico Hulkenberg 1:30.543
Nicholas Latifi 1:31.817
Yuki Tsunoda No time

F1 | Tor jest największym niebezpieczeństwemWhere stories live. Discover now