1 "Potrzebujemy pomocy"

70 8 3
                                    

-Wydaje mi się, że mogę wam pomóc.-powiedział Deaton- Gdy podróżowałem po Europie poznałem bardzo potężną i ciekawą osobę. Callie Mikaelson.

-Nie-powiedział dosadnie Derek-Nie potrzebujemy krwiopijcy w Beacon Hills.

-Krwiopijcy? Czekajcie, to wampiry istnieją?-spytał zdezorientowany Stiles.

-Tak jak wilkołaki, kanimy i inne stworzenia-powiedział weterynarz.-Jestem pewien, że Callie bardzo chętnie nam pomoże, ale w zamian będzie potrzebowała ochrony. 

-Jeśli jest w stanie nam pomóc to dzwoń do niej. -powiedział Scott.

--------------------

-Będę za dziesięć minut Alan. Mam nadzieję, że masz dla mnie jakieś smakołyki. 

-ARh+ czeka w lodówce-zaśmiał się 

-Wiesz co lubię.-mruknęłam i rozłączyłam się. Po kilku minutach dotarłam pod weterynarię i weszłam do środka. Od razu wyczułam smród wilkołaka.

-Deaton może odkazisz to miejsce, bo śmierdzi mokrym psem.-powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Na widok Alana rozłożyłam ręce i przytuliłam się do niego.-Dawno się nie widzieliśmy.

-Cztery lata, Callie. Poznaj proszę moich przyjaciół.-wskazał ręką na grupę stojącą po drugiej stronie pokoju.

-Um, cześć jestem Scott, a to mój przyjaciel Stiles i moja dziewczyna Allison. Tam dalej jest Derek i Isaac. -podszedł do mnie brązowowłosy chłopak z lekkim, nieśmiałym uśmiechem.

-Miło mi was poznać. Nie musicie się bać, że wam wyssę krew czy coś w tym stylu. Bardziej ja się boję, bo jad wilkołaka jest dla mnie trujący.-zaśmiałam się 

-Skąd będziesz brała krew?-spytał brunet z poważnym wyrazem twarzy. Szczerze mówiąc wystraszyłam się go. Facet potrafi wystraszyć ponad tysiącletnią hybrydę.

-Od kilkudziesięciu lat piję krew zwierząt, więc jestem nieco słabsza. Jelenie, sarny, wiewiórki... Jednak czasami kradnę krew ludzką ze szpitali. Nie jestem tak dzika jak moje rodzeństwo Panie Alfo.

-Wyglądasz na szesnaście lat.-powiedziała Allison.

-Dlatego będę chodzić z wami do szkoły. Deaton powiedział mi, że macie problem z kanimą. Wiecie już może kto nią jest? Albo kto nią kieruje?

-Nic nie wiemy. Tylko ja tutaj mam zdolności detektywistyczne, ale nie mam super mocy-powiedział Stiles, słodki brunet i czekoladowymi oczami.

-Mogę Ci pomóc Stiles. Czy znalazłby się u kogoś z Was jakiś wolny pokój? -spytałam z nadzieją w oczach, a ręka Stilesa wystrzeliła w górę

-Jak mnie nie zjesz to u mnie- zaśmiał się i podrapał z tyłu głowy.

-Bez obaw. Aczkolwiek pachniesz smakowicie-oblizałam usta i pokazałam kły, a blondyn obok Dereka i sam Derek wciągnęli głośno powietrze.

-Może lepiej nie. Zamieszkasz z nami-powiedział alfa. 

-Tak czy siak pojadę ze Stilesem do niego i dowiem się kilku rzeczy. Wrócę na noc tato-puściłam mu oczko

------------------------------

-A więc Stiles. Mógłbyś mi opowiedzieć kto jaką ma moc? Wyczułam psa od Dereka, Scotta i Isaaca, ale wiem że są tu inni.-usiadłam ze skrzyżowanymi nogami na łóżku bruneta

-Oprócz Dereka, Scotta i Isaaca mamy jeszcze dwóch wilkołaków. Ericę i Boyda. Są w stadzie Dereka, tak jak Isaac. Allison jest łowcą i z jej rodziną mamy trochę na pieńku, ponieważ do miasta przyjechał jej dziadek, który chce zabić wszystkie istoty nadprzyrodzone za zabicie jego córki Kate. Straszna z niej sucz była. 

-I to tyle?-spytałam

-Są jeszcze dwa przypadki, których do końca nie rozumiemy... Peter Hale był wcześniej alfą i ugryzł Lydię. Nie zamieniła się w wilkołaka, ale też nie umarła. Derek podejrzewa, że to ona jest kanimą.

-A drugi przypadek?

-Jackson. To samo co z Lydią. Został ugryziony, ale nie umarł. 

-Być może mi uda się wyczuć kto jest kim, aczkolwiek przez picie krwi zwierząt moje moce trochę osłabły.-wzruszyłam ramionami

-Jesteś jakimś specjalnym wampirem?-spytał kręcąc się na fotelu obrotowym 

-Jestem pierwotną heretyczką. Połączeniem wampira i wiedźmy.

-Ale czad-zaświeciły mu się oczy z podekscytowania.

-Miło się rozmawia Stiles, ale pójdę już. Hale pewnie myśli, że cię zjadłam-zaśmiałam się, a on uśmiechnął się i mnie przytulił. To było dziwne...? Zaskoczona odwzajemniłam uścisk a po oderwaniu się od niego otworzyłam okno.-Widzimy się w szkole Stiles-wyskoczyłam na trawnik i nadprzyrodzoną prędkością udałam się w stronę lasu. 

Oczywiście Derek nie powiedział gdzie mieszka tylko muszę to wyczuć. 

Po dziesięciu minutach dotarłam do opuszczonego domu gdzie najbardziej było czuć zapach Dereka i Isaaca. Weszłam do środka a gdy zamykałam drzwi wskoczył na mnie Derek i przyszpilił mnie do ściany. 

-To rodzaj gry wstępnej Panie Alfo?-spytałam z lekkim uśmiechem

-Myślałem, że to włamywacz. Śpisz na kanapie. -mruknął i wszedł wgłąb domu. 

-Och jaka szkoda. Myślałam, że przytulę się do ciała gorącego wilkołaka.-postanowiłam się z nim trochę podrażnić

-Do mnie możesz się przytulić, jestem bardzo gorący-nagle obok mnie pojawił się Isaac i uśmiechnął się czarująco. Derek warknął ostrzegawczo i zmienił na chwilę kolor oczu na czerwony. Ja również zmieniłam swój kolor oczu na czarny. Moim naturalnym kolorem tęczówek jest niebieski, więc widać różnicę, zwłaszcza gdy wokół oczu pojawiają się żyłki. 

Derek widząc moją wampirzą naturę zmienił się w wilkołaka i głośno ryknął. Isaac przemienił się a ja poczułam bardzo przyjemne dreszcze i potrzebę przytulenia bruneta. Po dość długiej chwili, która wymagała ode mnie ogromnej kontroli aby nie rzucić się na Dereka, upadłam na ziemię i poczułam zawroty głowy. Hale natychmiast pojawił się przy mnie i położył mnie na kanapie. Przytulił mnie i szepnął 

-Jesteś moja Callie...

-Co się stało?- do domu wbiegła dwójka wilkołaków. Podejrzewam, że to właśnie Erica i Boyd, o których mówił Stiles.

Derek milczał i wpatrywał się w moją twarz.

-Derek!-krzyknął Isaac, a alfa jakby się wybudził z transu i spojrzał na swoje bety.

-Więź mate.-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

----------------------------

BLOOD MOONWhere stories live. Discover now