ROZDZIAŁ XVII: POZA ŚWIATEM

1.1K 58 10
                                    

Nie udało im się przemierzyć Mrocznej Puszczy w jeden dzień mimo wszelkich starań

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie udało im się przemierzyć Mrocznej Puszczy w jeden dzień mimo wszelkich starań. Dotarli nad jezioro, kiedy według kalendarza krasnoludów wschodziło ostatnie słońce jesieni. Amarth ciężko było pogodzić się z tym, że nie zdąży dotrzeć na czas do Ereboru. Thorin będzie musiał poradzić sobie jakoś bez niej. Miał u swego boku wiernych przyjaciół, Balina i Dwalina.

Oprócz tego, towarzyszył mu przecież Bilbo, który już niejednokrotnie zaskoczył ich swą odwagą. Elfka wierzyła, że nie przegrali jeszcze tej bitwy, dzięki czemu ludzie z Esgarorh mogli spać spokojnie przez wiele nocy. Wystarczyło tylko ukraść Arcyklejnot, udać się z nim do Żelaznych Wzgórz, zwołać armie krasnoludów, przekonać Daina, kuzyna Dębowej Tarczy, aby im pomógł w walce ze Smaugiem. To mogło się udać.

Legolas wyczuwał bijącą od niej niepewność, ale starał się zwyczajnie dodawać jej otuchy. Nie odzywał się za często, tylko śpiewał pieśni, które Amarth pamiętała ze swojego dzieciństwa. Jego głos sprawiał, że nerwy ją opuszczały. Nagle elf przystanął, unosząc rękę do góry w ostrzegawczym geście, wyraźnie żądając, aby i ona się zatrzymała. Amarth wykonała jednak kilka kroków do przodu i stanęła tuż za swoim przyjacielem, obserwując, jak ten bada wzrokiem las.

— Słyszysz to? — zapytał ją szeptem Legolas, więc szybko wytężyła słuch. Prędko dotarł do niej jakiś lekki szum.

— Jej oddech — mruknęła w odpowiedzi Amarth. Czyli ich zguba w postaci Tauriel wreszcie się znalazła. Teraz tylko musieli dowiedzieć się, skąd dochodził ów dźwięk.

— Tam, nad rzeką — stwierdził cicho Legolas i zniknął wśród drzew. Amarth natychmiast poszła jego śladem. Kiedy wyłoniła się z gęstwiny, ujrzała rudowłosą przyjaciółkę księcia, która celowała do niego z łuku.

— Wzięłam was za orków — poinformowała ich, na co Amarth uniosła ręce do góry w geście samoobrony.

— Gdybyśmy nimi byli, już byś nie żyła — odparł luźno Legolas. Tauriel opuściła broń, uśmiechając się do nich łagodnie.

— Czołem, Pani Strażniczko — zasalutowała jej wesoło na powitanie Amarth. Elfka dygnęła przed nią lekko.

— Nie możesz tropić sama trzydziestu orków — westchnął zrezygnowany Legolas, zbliżając się do przyjaciółki. Amarth wolała przysłuchiwać się tej rozmowie z boku.

— Nie jestem sama — rzekła pewnie Tauriel.

— Wiedziałaś, że przyjdę.

— Cwaniara — mruknęła Amarth. Ona wiedziała, że Legolas jej nie odpuści. Poczuła dziwny przypływ zazdrości.  Chciała być na jej miejscu. Chciała znać swojego starego przyjaciela tak dobrze, jak rudowłosa. Po latach rozłąki, Legolas stał się dziki i zbyt nieprzewidywalny. Aż za bardzo przypominał swoich pobratymców. A Tauriel potrafiła przewidzieć jego zachowanie, skoro domyślała się, że podąży jej śladem. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak wiele dla niego znaczyła.

AMARTH ♕ HOBBIT + LOTR ( LEGOLAS ) ✔Where stories live. Discover now