Wróciłem do pokoju mokry, zmęczony i szczęśliwy. Starałem się być cicho, ale i tak obudziłem mojego współlokatora. Chłopak podniósł się lekko i spojrzał w moją stronę.— Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.
— Nic się nie stało. Jak było? – spytał.
— Koszmarne warunki... Łatwo było o kontuzję, ale chyba każdy jest cały.
— Jesteś mokry... Co się stało?
— Wpadłem do chyba rzeki... – podszedłem do mojego łóżka i wziąłem suche ubrania z walizki – Pójdę się przebrać – oznajmiłem oraz popatrzyłem w stronę łazienki. Była dość duża kolejka, co spowodowało grymas na mojej twarzy.
— O co chodzi? – spytał Matczak.
— Trochę ludzi czeka za tą toaletą...
— To możesz się tu przebrać. Ja się moge odwrócić nawet. – Mata zaczął się obracać.
— Nie no, nie musisz – odpowiedziałem i zamknąłem drzwi.
Podszedłem do mojego łóżka, zdjąłem spodnie i założyłem suche. Ściągnąłem jeszcze bluzę i podszedłem do grzejnika, by powiesić mokre ciuchy. Odwrociłem się w stronę chłopaka, a on patrzył mi się na klatkę piersiową.
Nie miałem dużego brzucha ani jakiegoś bardzo wyrzeźbionego, więc zdziwiło mnie co konkretnie chciał ujrzeć. Spojrzałem w jego oczy, a po chwili nasz wzrok skrzyżował się. Uśmiechnąłem się wtedy i ubrałem bluzkę.
Usiadłem na łóżku i wtedy przypomniało mi się coś.— Śniłeś mi się wczoraj. Byliśmy razem nad morzem.
— A co robiliśmy? – spytał zaciekawiony.
— Siedzieliśmy na jakimś murku, trzymałem cię za rękę i oglądaliśmy zachód słońca – dopiero wtedy uświadomiłem sobie, jak głupio to brzmiało.
Chłopak popatrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami i powoli zaczął się uśmiechać, próbując to stłumić. Ostatecznie popatrzył na mnie czułym wzrokiem i się uśmiechnął.
— Dobranoc Janek – powiedział.
— Dobranoc.Miałem romantyczny sen z moim kolegą. Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad moją orientacją, ale wydawało mi się, że jestem hetero. Nie podobał mi się do tej pory żaden chłopak i wydaje mi się, że Mata też mi się nie podobał chociaż nie byłem tego pewien.
Zresztą nie wiedziałem czy on ewentualnie byłby zainteresowany tego typu relacją ze mną. Nasz hotel i tak skończy się za 2 dni.Pozostała tylko sprawa tego zakochania w Michale ze względu na ten sen, ale to chyba i tak byłoby zauroczenie. Był taką ,, męską wersją" mojego typu. W dodatku mieliśmy podobne zainteresowania. Popatrzyłem na chłopaka przed zaśnięciem. On już słodko spał. Ostatecznie stwierdziłem, że jednak sie zauroczyłem i z tym wnioskiem poszedłem spać.
Następnego dnia obudziłem się jakoś o 12 i podniosłem się z łóżka. Mata jeszcze spał, a ja poszedłem do kuchni. Zjadłem na śniadanie tosty i zacząłem rozmawiać z Kacperczykami. Po jakiś 30 minutach w kuchni pojawił się również Michałek.
— Dzień dobry! – przywitał się radośnie.
— Co ty tak wcześnie? – spytał Paweł.
— Jak to wcześnie? Nie ma 13 nawet, a to wy do późna nagrywaliście piosenkę! – zadowolony odparł ,,zarzuty" w jego stronę.
Zaśmiałem się tylko, a Matczak zrobił sobie specjał tego hotelu. Teraz rozmawialiśmy w 4, a po czasie wyszliśmy na dwór do starszych.
Wkrótce zjawili się jacyś miejscowi i dali nam ,,Kaszubskie nuty". Mata wciągnął je jako pierwszy.Siedzieliśmy całym składem na trasie. White, Białas i Bedoes zaczęli się zbierać do domu. Zrobiło się troche smutno, że wszystko się kończy. Posłuchałem nawet, że Sebastian żartował z Matczakiem, że zrobią płytę o nazwie ,,chłopaki z baraków". Popołudnie mijało szybko, a do naszego tymczasowego domu zaczęłi się schodzić ludzie.
Zaczęła się impreza i ktoś z gości stwierdził, byśmy zagrali w butelkę całowaną. Poszliśmy więc do innego pokoju i usiedliśmy w kole. Na początku miały być pocałunki w policzek, ale gdy Mata miał losować osobę stwierdził, żebyśmy podnieśli tępo.
Zakręcił i butelka powoli wylosowała mnie. Spojrzałem na niego lekko rozbawiony, a on na mnie. Przez chwilę w jego oczach widziałem strach. Po chwilę jednak oboje przysunęliśmy się do siebie i chłopak mnie pocałował. Spojrzałem mu w oczy, ale on unikał kontaktu wzrokowego. Odsunąłem się wracając na swoje miejsce, Matczak zrobił to samo.
Tym razem zakręciłem ja, ale ktoś z tłumu powiedział, że jednak poliki więc pocałowałem nieznaną laskę w polik.
Po 2 rundach zorientowałem się, że Michałka nie ma. Poszedł sobię, a ja zacząłem się martwić więc poszedłem go szukać. Pomyślałem, że to po naszym pocałunku. Znalazłem go na dworze. Rozmawiał z policją. Podszedłem więc szybko, żeby czegoś nie chlapnął.
Widziałem, że był bardziej zestresowany i przestraszony niż przy pocałunku ze mną. Złapałem go za rękę i powiedziałem, że zaraz przyjdzie właściciel. Wysłałem tam Jarka, a sam zająłem się Matą. Zaprowadziłem go na tył ogrodu i usiedliśmy na ławce. Puściłem wtedy jego rękę.
— Wszystko okej? – spytałem.
CZYTASZ
Mata x Jan rapowanie (Hotel)
FanfictionAkcja dzieje się podczas 1 edycji hotelu. Pisane oczami Janka. Generalnie strasznie mi się nie podoba to opowiadanie, pisałam je prawie 2 lata temu u wtedy byłam z niego bardzo dumna. Myślę, że teraz zrobiłabym to lepiej, ale musiałabym przebudować...